Dwadzieścia trzy

1.6K 158 25
                                    

Dla spoznialskich - dwie godziny temu wpadł 22, lepiej nie przegapić

Dobra ziomy, bo ja to chyba do kościoła powinnam iść po tym rozdziale 📣

Trzymajcie się ciepło, następny w czwartek, dzięki! 

____________________

 NATKA

Chłopcy zawsze chcieli mojego ciała.

Właściwie nie tylko.

Chcieli mojego ciętego języka i możliwości powiedzenia po wszystkim, że ujarzmili taką wariatkę, podczas gdy oczywiście nie była to prawda. Absolutnie nikt nie potrafił mnie ujarzmić. Ewentualnie mogłam stwarzać pozory, że to zrobili, żeby sprawić im przyjemność. Żeby zobaczyć, czy zostaną ze mną przez to na dłużej.

Ale jakoś tak zawsze wychodziło… że i tak nie zostawali. Nie wiedziałam, dlaczego tak bardzo nie nadaję się na materiał do dłuższej i bliższej relacji. Starałam się zawsze opóźniać maksymalnie fizyczność i dojść do tego punktu, gdzie bardzo pragniesz drugiego człowieka i nie możesz się doczekać, aż położysz na nim ręce. Ale chłopcy chcieli szybko, ostro, chcieli swojej przyjemności i satysfakcji, a nie mojego zadowolenia.

Może i czasami było nawet przyjemnie i szybki seks też mógł być okej, ale i tak szukałam czegoś innego. Bo to po prostu nie ja. To ja byłam dziewczyną, która przywiązuje się mocniej, gdy już pójdzie z kimś do łóżka albo po prostu się całuje. Chciałam… czegokolwiek, co pokaże mi, że jestem wyjątkowa, że zasługuję na coś więcej. Może kwiatka? A może po prostu telefonu i kolejnej randki zamiast SMS-a, że jednak nic z tego nie wyjdzie?

Stałam przed lustrem i patrzyłam na swoje włosy – może to one były tego przyczyną. Z nimi naprawdę wyróżniałam się w tłumie i faceci pewnie sądzili, że szukam przygód.

A ja po prostu bardzo chciałabym być kochana. Mocno, uczciwie, z wzajemnością.

Włosy tego dnia zostawiłam rozpuszczone, białe pasma z przodu zaplatając jedynie w cienkie warkoczyki. Zrobiłam delikatny makijaż, mocno wytuszowałam rzęsy i ubrałam czarny obcisły golf, na to ciemnozieloną sukienkę na ramiączkach, rajstopy i wiązane buty. Bywałam już na wielu randkach w życiu, a przed tą stresowałam się tak, że serce prawie wyskakiwało mi z piersi.

Dzwonek do drzwi rozbrzmiał dwadzieścia minut później. Otworzyłam, w progu stał Tajpan, ubrany dokładnie tak, jak zawsze, tylko zamiast koszulki miał na sobie koszulę na guziki.

Hot.

Oblizałam usta, jak tylko go zobaczyłam.

A on oblizał moje usta, gdy pochylił się, żeby pocałować mnie na przywitanie.

– No hej – bąknęłam zawstydzona, jak już się odsunął. – Bardzo mnie teraz zaskakujesz.

– Nie powinnaś być zdziwiona. Jak już raz cię pocałowałem, to teraz będę to robił bardzo często. Jeśli będziesz grzeczna na randce, to dzisiaj pocałuję nie tylko twoje usta, ale też inne części
ciała. – Przesunął językiem po górnych zębach. – Mocno i głęboko i dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Wypuściłam drżący oddech i… uderzyłam go w klatkę piersiową.

– Nie możesz tak robić!

Uniósł brew.

– Jak?

– Mówić takich… rzeczy – podkreśliłam ostatnie słowo. – Bo ja nie mogę się po tym w ogóle skupić.

Tajpan (Synowie Chaosu #4) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz