Dwa

1.4K 148 40
                                    

Dobra, dałam radę jeszcze dzisiaj! Wcześniej wpadł rozdział 1szy - dla tych, co przegapili, polecam wrócić do początku. Na razie to tyle, kolejne za jakiś tydzień... Może troszkę dłużej.

Ciao! 

_________________

NATKA 

– A więc pani nie widziała ciała? – spytał funkcjonariusz, pastwiący się nade mną od blisko godziny. 

Nikt aż tyle nie siedział na przesłuchaniu. Gdzieś tam na zewnątrz czekał na mnie Remi i jego kumple, ale równie dobrze mogliby dwa razy wyskoczyć na lunch. 

– Nie, tak jak wspominałam, nic nie widziałam – westchnęłam ciężko. – Ile razy jeszcze będzie pan zadawał to pytanie? 

Przesunął językiem po zębach. 

– Tyle, aż w końcu przypomnisz sobie, co się stało. 

– Słuchaj no, ty nadęty…

– Dość – przerwał nam ostro głos mojego brata. Wparował do pokoju przesłuchań bez żadnego wahania. – Dość tego. Grzeczniej proszę. 

Funkcjonariusz popatrzył na niego spod byka. 

– Wypieprzaj, Burzyński. Sam też jesteś świadkiem, więc lepiej trzymaj się z daleka. Chyba nie chcesz znowu zostać oskarżonym? 

– Hej! – wtrąciłam głośno. – To bardzo nieładnie! On nie ma z tym nic wspólnego! 

– A kto ma? – drążył funkcjonariusz. 

– Nikt – odparłam pewnie. – A pan zachowuje się bardzo nieprofesjonalnie, sugerując, że jest inaczej. 

Zmierzył mnie kpiącym spojrzeniem od stóp do głów. 

– Takie laleczki jak ty łatwo jest przycisnąć. Czego potrzebujesz? Małego pierdolnięcia w stół? 

– Dość tego! – zagrzmiał Remi. 

– Powiedziałem: wypieprzaj – warknął tamten. 

Zrobiło się gorąco. Wiedziałam, jaki temperament ma mój brat, nieraz już byłam świadkiem jego braku ogłady. Chociaż wkurzałam go, czasami nawet specjalnie, to zrobiłby dla mnie wszystko. Byliśmy rodziną. Mi zależało na nim, a jemu na mnie. Nie pozwoliłby, by stała mi się krzywda. 

Co prawda niedawno zrozumiałam, że już nie byłam jego oczkiem w głowie, ale to nie miało znaczenia.  Kiedyś traktował mnie jak delikatnego szczeniaczka i odganiał ode mnie każde zło, ale teraz już miał rodzinę. 

Tak jak niemal wszyscy. 

Remi poślubił Adę i to ona stała się priorytetem, wraz z jego synkiem, którego sama ubóstwiałam nad życie. Luka znalazł Emilię, która obecnie była w ciąży. Nawet cholerny Maksymilian Lewicki, król chłodu i konsekwencji złapał na przynętę śliczną małą Luizę. Za każdym razem, gdy dawał jej bukiet róż większy niż moja łazienka, cholernie jej zazdrościłam. Miałam w życiu kilku chłopaków, ale żaden nie zrobił dla mnie czegoś takiego. 

Złapałam swoje zmęczone odbicie w  lustrze weneckim i przez moment nie mogłam odwrócić wzroku. Miałam wrażenie, że ktoś mnie stamtąd obserwuje. Wezwano nas na przesłuchanie, a dzięki koneksjom mojego brata, Luki i Jonasa, odbębnilśmy to praktycznie razem. Było dość łatwo o wszystkim opowiadać, bo kamera z pomieszczenia została zutylizowana przez mojego brata, a nagranie z tej kamery w systemie w połowie wyczyszczone przez jakiegoś człowieka od Maksa. Dokładnie do momentu, w którym po raz pierwszy opuściliśmy tamto zaplecze wszyscy po kolei.

Tajpan (Synowie Chaosu #4) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz