Rozdział 15. Nie dam ci zginąć.

137 15 0
                                    

(Perspektywa Crowley'a)

Wziąłem wdech powietrza. Zapach anioła był jeszcze bardziej intensywniejszy niż w czasie jazdy. Zacząłem biec do drzwi. Kopnąłem je. Szybko schowałem się gdy ognisty podmuch się wyłonił. Po chwili wbiegłem do płonącego magazynu. Słyszałem za sobą wołanie strażaków jak i policjantów. Jednak zignorowałem ich. Wszędzie był ogień oraz kłęby dymu. Zacząłem biegać rozglądając się.

-Aziraphale!- Zawołałem lecz odpowiedziała mi cisza.- Aziraphale! Odezwij się!- Zawołałem ponownie zaczynając się rozglądać. W pewnej chwili coś ujrzałem. Coś lub ktoś leżał na podłodze. Podbiegłem szybko. Zauważyłem, że był to Aziraphale. Jego blond loki tak zawsze zadbane i czyste teraz były brudne oraz posklejane krwią. Jego twarz była mocno poobijana, a jego dłonie całkiem pozbawione paznokci. Zdjąłem swoją marynarkę. Uniosłem nieco anioła i... Sparaliżowało mnie. Jego całe plecy były we krwi. Musiał chyba dostać batem. Wytrzeźwiałem słysząc jak coś na nas spada. Podniosłem głowę i widząc jak coś spada na nas momentalnie wysunąłem swoje czarne skrzydła i zasłoniłem siebie i jego nimi.- Nie dam ci zginąć aniele.- Powiedziałem trzymając go przy sobie ostrożnie by nic mu nie uszkodzić. Strasznie się skrzywiłem gdy to coś trzasnęło mnie po skrzydłach. Schowałem je biorąc anioła na ręce. Wybiegłem z magazynu. Na mój widok od razu przybiegli ratownicy. Położyłem Aziraphale'a na noszach dając ratownikom i lekarzowi pracować.

-On ma jakąś rodzinę?- Zapytał lekarz kiedy ratownicy podłączali jakiś sprzęt i jakieś płyny.

-Aziraphale nikogo poza mną nie ma. Uważajcie na plecy. Ktoś musiał go biczować. Nie zdziwcie widząc blizny na nich. To już drugi raz.- Powiedziałem dysząc jak lokomotywa. Przyjrzałem się kiedy lekarz uciskał brzuch anioła. Nie wyglądał jakby miał powiedzieć, że będzie w porządku.

-Cholera jasna John palimy gumę do szpitala! On ma krwotok wewnętrzny i prawdopodobnie złamane żebro!- Na krzyk lekarza poczułem jakby ktoś ochlapał mnie wodą święconą. Krwotok wewnętrzny? W poprzednich czasach był to wyraźny wyrok śmierci. Jednak nawet w dzisiejszej medycynie czy to w serialach czy filmach gdy krwotok jest za silny... Teraz dosłownie się wściekłem. Zajebie tego który podniósł swoją pierdoloną upadłą łapę na nim. Widząc jak sanitariusze zabierają Aziraphale'a pobiegłem do bentleya. Wsiadłem i odruchowo zapiąłem pasy bezpieczeństwa. Włączyłem silnik i zacząłem jechać zaraz za karetką. Aż mnie nosiło w środku by skręcić kark temu który skrzywdził Aziraphale'a. W dodatku czułem wcześniej od niego nieznany mi smród. Ten sam z księgarni. To na stówę był jakiś demon którego nie znam.

Zakazany OwocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz