Rozdział 3

215 13 8
                                    

Pov: *Amity*

Minął tydzień od kiedy jesteśmy w krainie ludzi. Dalej jest to dla nas kraina pełna tajemnic. Ten opuszczony dom jakoś sprzątnęliśmy i zrobiliśmy by był nieco przytulny. Właśnie byłam w kuchni razem z Willow i Camila. Robiliśmy kolację dla nas wszystkich.

- Amity podasz mi ser, który jest w misce? - poprosiła mnie kobieta.

- Oczywiście - podałam jej miskę.
- I jesteś pewna, że innym ta potrawa posmakuje?

- Pizza każdemu posmakuje - do pomieszczenia weszła Luz.
- Może i nie wiecie jak smakuje ale założę się, że posmakuje

- Mija ma rację, napewno wam posmakuje

- Zawsze mam rację - zaśmiałam się z Willow.

- Napewno masz zawsze rację - podałam Camili pokrojone białe grzybki i oparłam się o blat.

- Wątpisz we mnie Blight? - spojrzała na mnie.

- Chyba śnisz

- Dobrze i teraz do piekarnika - wyszłyśmy z kuchni poszłyśmy do pokoju Luz.
- Zawołam was jak będzie gotowe!

- Dobrze. Dzięki

- Jutro jest środa, więc ty Vee idziesz do szkoły

- Tak... Może tym razem ta cała Auriel nie będzie mnie zagadywać

- Jak będzie to dzwoń

- Chętnie z dziewczynami się nią zajmiemy - Willow usiadła koło nas.

- Haha miło z waszej strony

- To co robimy?

- Wiem! - Luz wyjęła z szafki jakieś karty.
- Gramy w UNO! Willow poszła byś po chłopaków?

- Pewnie - i poszła.

- Wiesz jak się w to gra? - spytałam Vee.

- Tak. Camila często ze mną w to grała

Jak Willow przyszła z Gusem i Hunterem to Luz wraz z Vee wyjaśniły zasady gry. Dopiero jak zagraliśmy to wszystko zrozumiałam. Fajna jest ta gra... Napewno Emirze i Edricowi by się spodobała... Tęsknię za nimi... I jeszcze z tatą odnowiłam relacje.

- Amity? Teraz ty - szturchnęła mnie Willow.

- A tak! Sorry - i rzuciłam kartę.

Skończyliśmy grę akurat jak Camila nas zawołała na kolację. Zeszliśmy na dół i zabraliśmy się za jedzenie. Luz miała rację. To jest pyszne. Na szczęście zrobiliśmy dwie porcje, więc można było zjeść jeszcze kawałek.

Po posiłku pomogłam pozmywać naczynia mamie Luz.

- Dziękuję kochana

- Ależ proszę - schowałam ostatni talerz do szafki.

Wyszłam z kuchni i nie wiedziałam co robić dalej. Wyszłam na dwór i usiadłam na trawie patrząc w gwieździste niebo. *Em... Ed... Tato... Tęsknię za wami* Nagle poczułam coś ciepłego na ramionach.

- Lepiej byś się nie przeziębiła - usiadła obok mnie.
- Co się dzieje ziemniaczku? - zarumieniłam się lekko i położyłam głowę na jej ramieniu.
- Widziałam, że jesteś zamyślona podczas gry - splotła palce z moją dłonią.

- Wybacz... Poprostu... Tęsknię za nimi - przytuliła mnie do siebie.

- Rozumiem. Zaczęłaś dogadywać się z tatą, prawda? - kiwnęłam głową.
- Hehe Gus i Willow się wygadali

- Tacy przyjaciele - zerknęłam na niebo.

- Wrócisz do nich - pocałowała mnie w czoło.
- Trudno jest mi to obiecać ale...

- Wiem Luz. Damy radę - mocno się wtuliłam.

Brakowało mi mojej rodziny... Oczywiście po za mamą... Jednak bardzo się cieszę, że ma obok swoją dziewczynę.

- A właśnie Luz

- Słucham?

- Jak twój palizman? Ghost już nie może się doczekać nowego przyjaciela

- Oj... Nie spieszy mu się do naszego świata
- Niech ma czas na to kim chce być - poczułam jak głaszcze mnie delikatnie po plecach.

- Dobrze główkujesz Noceda

- Wiem o tym Blight - pocałowała mnie w policzek.
- Nie przyzwyczaisz się co? - zaśmiała się bo widziała moje rumieńce.

- Nie przyzwyczajona jestem do takich czułości - zakłopotałam się.

- Pomogę ci w tym  - tym razem dłonią skierowała moją twarz ku swojej i pocałowała mnie.
- Cieszę się, że cię mam Amity - przytuliła się mocno do mnie.

- Ja jestem z tobą szczęśliwa Luz - też ją mocno obięłam.

- Wiem o tym - ziewnęłam lekko.
- Śpiąca jak widzę

- Trochę - nagle Luz mnie podniosła przy okazji owinęła mnie kocem.
- Oh... Wow... - zawiesiłam ręce na jej szyi.

- Nie spodziewałaś się - zaśmiała się.

- No nie - i zaniosła mnie do pokoju.

Będąc na miejscu dziewczyna jeszcze poszła do swojej mamy a ja zabrałam ubrania i poszłam się przebrać. Za nim poszłam spać to jeszcze na chwilę usiadłam na łóżku Luz i patrzyłam w niebo. Usłyszałam tylko dźwięk zamykanych drzwi, więc tylko się uśmiechnęłam.

- Kochana będzie dobrze - usiadła tuż za mną i pociągnęła mnie na siebie.
- Wrócisz do nich, wszyscy wrócicie do domu - dotknęłam jej dłoni.

- A co z tobą?

- O mnie się nie martw Amity - pocałowała mnie w tył głowy.
- Jakoś sobie poradzę

- Nie chce cię zostawiać - ścisnęłam lekko jej dłoń.

- Mój ty ziemniaczku... Zrobimy dobry portal byśmy mogły się widywać

- Tak! Musimy!

- Posłuchaj Amity... Nawet jakby się to nie udało i utkniemy w swoich światach to i tak... Nawet rozdzielenie nas na światy nie powstrzyma mnie od kochania ciebie - pocałowałam ją.

- Nie zamienię cię na żadną inną

- Słuchajcie też tu jesteśmy - przy drzwiach stała Willow i Vee.

- Jak długo tu stoicie? - spanikowałam się lekko odsunęłam.

- Wystarczająco - zaśmiały się.

- Dobra czas odpocząć - poszłam do swojego łóżka.

- Dobranoc wszystkim - pozegnałyśmy się nawzajem.

What Now Luz?... |The Owl HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz