Rozdział 15

126 6 3
                                    

Pov: *King*

Od kiedy Luz wyszła ze szpitala miną tydzień. Jak wróciła na Wrzące Wyspy starałem się być przy niej tak długo jak mogłem. Siedziała w domu cały czas i nic nie robiła przez co się złościła.

- Luz miałaś odpoczywać - zaczęła chodzić po domu.
- Masz się oszczędzać - próbowałem zaciągnąć ją do łóżka by odpoczęła.

- King... Ja nie mogę leżeć i nic nie robić - szła dalej.

- Lekarz kazał ci odpocząć a zdjęcie tych linek masz dopiero za dwa dni

- Nie mogę tak nic nie ro-! - i przy niej pojawiła się fioletowa maź.
- Em...

- Do. Łóżka. Już. - widać było lekką złość.

- Przepraszam Amity. Robiłem co mogłem - stanąłem obok niej.

- Znasz Luz. Uparta jak nie wiem - schowała abominacje.
- Dzięki King. Będzie dobrze - pogłaskała mnie.

- To narazie - i poszedłem do domu.

Cieszę się, że Luz wyszła z tego. Fakt musi się oszczędzać i dbać ale da radę. Wszyscy jak wróciła do nas, to się o nią martwili. Także jest mi jej strasznie szkoda. Straciła matkę i nie ma żadnego wsparcia w rodzinie. Jednak dobrze, że ma nas.

- Cześć King - przywitała mnie Eda.
- I jak tam opieka nad Luz? - usiadłem na kanapie.

- Trudno było. Uparta i nie chciała mnie słuchać - było mi trochę smutno.

- Nie smuć się King - pogłaskała mnie.
- Znasz Luz. Uparta i chce zawsze pomoc nie ważne czy jest zdrowa czy nie

- Jednak teraz jest poważnie

- Wiem... I Amity wróciła

- Tak. Postawi Luz do pionu - wiedźma się zaśmiała.

- Dobrze, że Luz jest z nami, będzie musiała nam pomóc

- Eda jesteś pewna? - w jej domu był Raine i Darius z Eberem.

- Dopiero co przeżyła spotkanie z nim... Dajmy jej czas, żeby wypoczęła - Raine może i nie znał dobrze Luz ale widać, że ją polubił.

- Oczywiście Eber też może się nią zająć - zaproponował Darius.

- Ile Aladorowi zajmie jeszcze budowa tego?

- Jego córka mu pomaga, więc może jeszcze z dwa dni. Robimy to dla Luz ale musimy także wszystko wiedzieć co się wtedy stało - spoważniał Raine.

- Wszhtysko na spokojnie

- Nie ma spokojnie. Ta mała cząstka Belosa mnie doprowadza do złości - wyjaśnił Darius.

- Musimy się też upewnić czy King da rade dać Luz magię. Jak nie to będzie źle

- Wszystko w swoim czasie

Pov: *Amity*

Naprawdę dużo brakuje by mnie wkurzyć, ale Luz już mnie dobija. Mówi się jej, że ma odpocząć to ta zaraz zacznie biegać i skakać. Moja cierpliwość ma swoje granice.

- Jak długo będziesz mnie tak trzymać? - była owinięta abominacją, która nie pozwalała jej wstać.

- Aż zmądrzejesz - odpowiedziałam jej lekko już poirytowana.
- Więc zastanów się - wyszłam z pokoju.

Wiem, że jej też jest ciężko po stracie matki ale chyba nie zdaje sobie sprawy, że też się o nią martwiliśmy. Projekt, który robię z tatą został u mnie, więc, żebym mogła trochę ochłonąć zajmę się robotą.

What Now Luz?... |The Owl HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz