Pov: *Luz*
Bardzo nie chciałam tam iść. Nigdy nie czułam się w ich towarzystwie najlepiej. Niestety musiałam się na to przygotować.
- Amity!? Przyjdziesz na chwilę? - i usłyszałam jej kroki.
- Tak? O co chodzi? - i stała przy wejściu.
- Jak wyglądam? - byłam ubrana w czarne dżinsy, ciemny odcień fioletowego marynarkę i czarną koszulę z małymi białymi elementami.
- Zastanawiam się czy czegoś jeszcze nie założyć - podeszła i poprawiła mi kołnierz.- Super wyglądasz Luz - nagle mnie pocałowała.
Zawiesiła się na mojej szyi a ja złapałam ją w pasie.
- Jutro wrócę, a jakbym się spóźniła mamy kontakt - pokazuje tamagotchi.
- No dobrze ale jesteś pewna, że nie mam iść? - kciukiem pogładziłam jej policzek.
- Na pewno Ziemniaczku - pocałowałam ją przelotnie w usta i zeszłam na dół.
- Chodź Stringbean lecimy- A co z nią? Żaden inny człowiek poza twoja mamą nie widział twojego palizmanu
- Chciałam prosić byś się nią zajęła... Znam cię Ami i wiem, że chciała mnie odprowadzić do drzwi - chciała coś powiedzieć ale zamilkła.
- Mam cię - i wyszłyśmy.Na miejscu czekała na mnie Eda i King. Śmiałam się bo przyszli jakbyśmy się żegnali na miesiąc a nie na jedną noc.
- Nie musieliście
- Musieliśmy Młoda - poczochrała mnie.
- Eda - poprawiałam włosy.
- Kusiło - zaśmiała się.
- Będziesz miała kontakt z Blight?- Tak. Jak coś się stanie, że będę was potrzebować od razu napiszę - wężowy palizman poleciał do Amity.
- Też chcemy być poinformowani! - zarządała Willow.
- Idę tylko na jedną noc, wrócę jutro przecież - zaśmiałam się.
- Wiemy tak chcieliśmy cię pożegnać
- Luz? - z portalu widziałam mamę.
- Pośpiesz się - kiwnęłam głową i poprawiłam się.- Dobra do jutra przyjaciele - i weszłam do portalu.
Nie uśmiechało się do mnie to, że ich spotkam. Zawsze próbowałam unikać z nimi kontaktu. Cóż... Najgorsze było odejście taty.
- Szybko ta noc minie Mija. Damy radę
- Mhm - nawet się nie uśmiechnęłam.
W domu pomogłam mamie dokończy przygotowania. Vee też nam pomogła ale na tą noc idzie do Mashy. *Szkoda* I dołożyłam ostatni talerz na dane miejsce.
- Dziękuję Vee, że pomogłaś - mama ją przytuliła.
- Nie ma za co... A jak ty, Luz?
- Bywało gorzej ale dzięki za troskę - też ją przytuliłam.
- Leć i baw się dobrze ale nie za dobrze - ostatnie wyszeptałam za co mi się oberwało.
- Haha trzymaj się- Dzięki i powodzenia wam - i wyszła.
Nagle zawirowało mi w głowie i miałam mroczki, że aż musiałam złapać się krzesła.
- Mija? Wszytko dobrze?
- Tak... Tylko głową mnie boli... Miejmy to już za sobą - usiadłam do stołu.
CZYTASZ
What Now Luz?... |The Owl House
AventuraHistoria dzieje się po 2 sezonie. Trochę pozmieniam historię, która trwała w 3 sezonie, oczywiście to co było w serialu będzie w małych urywkach i także będę kontynuować ich historię. Będą tutaj shipy, które wystąpiły w serialu. Mam nadzieję, że wa...