Rozdział 36

12 0 0
                                    

Pov: *Raine*

Byłem w fabryce abominacji z Dariusem i Eberem. Chwilę pogadałem z dziewczyną uczennicy Edy i przyznaje, że fajna z niej dziewczyna. Mądra i miła. Jednak szukałem z nadzieją właśnie Luz. I na szczęście po chwili owa dziewczyna przyszła, więc zabrałem ją.

- Wo!? Raine co się dzieje? - zdziwiła się.

- Potrzebuje twojej pomocy

- Słucham więc

Trzęsącą ręką pokazałem pudełeczko z pierścionkiem w środku. Widziałem gwiazdki w oczach dziewczyny.

- Teraz opowiedz jak chcesz to zrobić!?

- A nie miałaś jakieś sprawy do Amity?

- Zrobiłam swoje a teraz - w jej dłoni pojawił się kostur.
- Opowiesz wszystko ze szczegółami - pociągnęła mnie, że siedziałem tuż za nią.

Polecieliśmy do jej domu i tam siedzieliśmy. Ten mały Tytan mnie ciągle zaczepiał. Zrobiła dla nas obojga herbatę, usiadła na przeciwko mnie i patrzy na mnie.

- Opowiadaj

- Cóż... Chce jej się oświadczyć ale... Za bardzo się stresuje... I potrzebuje tutaj twojej pomocy

- Dlaczego akurat mojej?

- Powiedzmy, że z Dariusem i Eberem nie będę o tym gadać bo są zajęci... Nasza drużyna "Kotów" Katya trochę mi pomogła ale zaproponowała bym pogadał z tobą

- Rozumiem... Powiem tak. Lubię oświadczyny bo to coś pięknego i mega romantycznego - widziałem gwiazdki w jej oczach.

- To na co ty czekasz?

- Ja? Heh... Powiem ci szczerze, że o tym myślałam ale uznałam, że dam temu jeszcze troszkę czasu - puściła mi oczko.

- Okej... To... Co mi radzisz Luz?

- Hm... Moim zdaniem to mógłbyś zabrać Ede w miejsce gdzie na przykład się poznaliście, spędziliście najwięcej czasu lub w takie, które jest dla waszej dwójki ważne

- A ty masz takie?

- Mhm. Drzewo na wzgórzu. Tam z Amity pokonałyśmy nasze największe lęki

- Rozumiem... I co ja mam jej powiedzieć?

- Trzeba pogłówkować... Żeby nie było zbyt romantycznie - mieliśmy burzę mózgów.

Pov: *Luz*

Nie sądziłam, że z sparwami miłosnymi Raina będę siedzieć z 3 godziny. To są zaręczyny i rozumiem, że się boi ale dopytywał się o każdą drobnostkę. Gdy ustaliliśmy, żeby spotkać się jutro w mieście, mężczyzna wyszedł z domu a ja padłam twarzą na stół.

- Stringbean... Lubię go ale mnie męczył cały ten czas
- Na taki dzień wybiera się to co lubi twoja druga połówka a nie odwrotnie
- Nie. Nie zrobiłam tego bo uznałam, że potrzeba czasu

- Na co potrzeba czasu? - w progu do kuchni ujrzałam fioletowowłosą.
- Mhm... Ja mam w to uwierzyć - Stringbean jej coś powiedziała.
- Luz...

- Eh... Raine przyszedł prosić mnie o rady związku z zaręczynami

- A Raine chce się oświadczyć Edzie? - aż usiadła obok mnie.
- To super!

- Tak - walnęłam znowu głową o stół.
- Co ty byś zrobiła

- Hm... Szczerze, zabrała bym ciebie w miejsce gdzie się pozałyśmy, zrobiła to co lubisz i spędziła najwięcej czasu na wspomnieniach - pocałowała mnie w polik.

- Aww jak miło Ami - położyłam głowę na jej ramieniu.

- A Raine co mówił? - głaskała mnie po plecach.

- Aż szkoda powtarzać

- Kompletnie co innego mówił - głaskała mnie po głowie.

- Mhm... Eh i jak ci minął dzień? - poczułam lekkie uderzenie w głowe.
- Jak było w szkole?

- Jak mogłaś ty i chłopaki takie coś uknuć?

- Są rezultaty? - i znowu.
- No weź - pomasowałam głowę.
- Nie pogo-! - pocałowała mnie nagle.

Czyli plan zadziałał. Dalej by mnie biła a tu nagle pocałunek. Musze zadzwonić do Willow i się od niej dowiedzieć. Jak się oderwała widziałam że zabiera ostatnie ciastko i odchodzi.

- Ej!? - ruszyłam za nią.

- Ostatnie dla mnie - złapałam jej ramie i przysunęłam do siebie.

- Dla nas - zbliżyłam się i ugryzłam połowę ciastka i poszłam do pokoju.

Jednak nie doszłam do pomieszczenia, ponieważ usłyszałam ciche jęki marudzenia  Star. Poszłam do niej i palcem ją lekko szturchałam.

- Już spokojnie mała - i hop wzięłam ją na ręce.
- Jestem tu - i chodziłam po jej pokoju.

Szczerze cieszę się, że mam Star. Wiele radości dodała w moim, Amity a tym bardziej Kinga życiu. Poszłam z nią do swojego pokoju, położyłam na łóżku a ją dałam na siebie. Głaskałam ją delikatnie.

- Uroczo wyglądacie - w progu stała moja ukochana.

- Wiem

- Dzięki Batata

- Dobrze, że sobie wszystko wyjaśniłyście

- LUZ!! - podniosłam głowę tak samo jak Star.

- Eh... Eda - wstałam i poszłam z Amity na dół do niej.
- Co tam?

- Patrz! - pokazała dłoń a na palcu pierścionek.
- Raine mi się oświadczył

- Udało mu się? - spytała Amity.

- Szybciej niż myślałam

- Cicho młoda! - uderzyła mnie lekko w plecy.

- Czemu mnie bijecie?

- Więc kiedy będzie organizowany ślub?

- Jeszcze nie wiemy ale wam powiemy

- Jak się cieszyła to wypiła z dwie butle krwi jabłkowej - odparł King a za nim była Lilith, Raine i Hooty.

- To chodźcie na herbatę - zaproponowała Amity.

- Chętnie - Lilith podeszła do mojej dziewczyny i objęła ją.

Cóż powiedzieli tak z nami do wieczora. Cieszę się bardzo, że Eda i Raine będą małżeństwem. Właśnie siedziałam przy łóżeczku Star i patrzy jak śpi. Po chwili poczułam ręce na szyi i ciężar na plecach.

- Już sobie wyobrażam tą małą jako wielkiego i potężnego Tytana

- Tak tak Luz... Na razie mamy tutaj dwa potężne tytany - zgarnęła mi kosmyk włosów za ucho.

- Jednak naprawdę wierzyłam, że poznam Kinga z innymi Tytanami, które... Poznałam - przytuliła się mocno do mnie.

- Ja się cieszę, że z tego wróciłaś

- Nie zostawiłam bym swojego Ziemniaczka

- Oj weź - wiedziałam, że się rumieni.

- Leć się położyć, zaraz przyjdę do ciebie

- Dobra - i poszła.

W głębi boje się by coś złego nie spotkało Star ani innych, których kocham. Star, King i ja jesteśmy ostatnimi Tytanami. Spojrzałam jeszcze raz na tytanka leżącego w łóżeczku.

- Śpij mała - przymknęłam drzwi i poszłam do pokoju gdzie była Amity.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 15 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

What Now Luz?... |The Owl HouseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz