26 - Fakt

4 1 0
                                    

W dniu zmiany Sebastian kiepsko się czuł, więc pozwoliłam mu zostać w łóżku. 913 miała dyżur pierwsza, potem obowiązki przejmował 931 i w końcu ja. Moja już tak jakby nie rywalka wyjechała zaraz po swoim dyżurze. Nasz rozjemca z kolei poszedł się jeszcze zdrzemnąć i dołączył do mnie na chwilę gdzieś w połowie mojej zmiany. Postawił przede mną parujący kubek z kawą.

- Dzięki - odparłam zdziwiona, kiedy zauważyłam, że przygotował napój również dla siebie i przysiadł się obok. - Myślałam, że nie zostajesz dłużej niż to konieczne.

- Mam jeszcze kilka godzin do pociągu - odparł z uśmiechem 931. - Pomyślałem, że sobie w międzyczasie porozmawiamy.

Niektóre duchy udawały, że wcale nie są zainteresowane podsłuchiwaniem nas, więc oboje rzuciliśmy im wściekłe spojrzenia. Wrócili zatem niby do czytania i przeglądania tytułów, które mieliśmy zgromadzone.

- Mam nadzieję, że jesteś świadoma, że chłopak jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek. Dzieciaki w tym wieku mają głupią tendencję, aby podkochiwać się w swoich nauczycielach. Wiem coś o tym z doświadczenia, więc proszę cię, żebyś była ostrożna - oznajmił nagle mężczyzna, popijając kawę, jakby to było nic.

- Przestań - mruknęłam. - Sebastian na pewno się we mnie nie podkochuje.

- A co jeśli tak? Przemyśl to i zastanów się, jak najdelikatniej złamać mu serce - odparł 931 i wskazał na ducha, który ewidentnie domagał się mojej uwagi i pomocy.

Tydzień później jednak słowa starszego medium wciąż mnie prześladowały. Sebastian poprosił, żeby ostatni nasz dyżur mógł przeprowadzić sam. Zgodziłam się, nie miałam powodów, by tego nie robić. Zamiast się spakować, leżałam na łóżku, zastanawiając się, czy po raz kolejny nie popełniłam tego samego błędu. Nie zauważyłam, że Tristan coś do mnie czuje, dopiero Zoey musiała mi to uświadomić.

Chwyciłam telefon i spojrzałam na tapetę, czasem brakowało mi takich trywialnych rzeczy, jak to, że mogłabym ustawić zdjęcie mojego chłopaka jako wyświetlacz. Tęskniłam za nim i chciałam, żeby było obok, pomimo dręczących mnie coraz bardziej wyrzutów sumienia. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie jego twarz i złośliwy uśmiech, który tak na początku mnie denerwował, a teraz go uwielbiałam.

- Czułem, że o mnie myślisz, dlatego przyszedłem, chociaż prosiłaś mnie, żebym tego nie robił - powiedział, pojawiając się nagle obok mnie.

Zakryłam ręką oczy i uśmiechnęłam się smutno, Tristan próbował ją zabrać, ale nie pozwoliłam mu. Usiadł na łóżku obok i zapytał smutno, czy coś się stało.

- Nie zasługuje na ciebie - wyszeptałam. - Okłamuję cię od dłuższego czasu.

- Wiem - odpowiedział. - Na początku byłem wściekły, ale potem mi przeszło. Bałem się tylko, że spotykasz się z kimś innym. Czemu nie powiedziałaś mi prawdy od początku?

- Odradzałbyś mi to, bo wiedziałeś, że to wiązałoby się z większą ilością pracy.

- Prawda - zgodził się ze mną. - Ale to i tak byłaby ostatecznie twoja decyzja. Starałbym się zrozumieć twoje argumenty i cię wspierał, jak dalece bym mógł.

Podniosłam się gwałtownie i z płaczem rzuciłam mu się w ramiona, przepraszając i próbując wytłumaczyć, co czułam przez ten czas, jak potem nie chciałam wyjść na hipokrytkę. Jak się bałam, co się stanie, gdy to wszystko wyjdzie już na jaw, że nie chciałam ostatecznie sprawić nikomu przykrości, tylko iść na łatwiznę za pomocą kłamstwa. Poczułam się nieco lepiej, wyrzucając w końcu wszystko z siebie na głos.

- Nikt nie jest idealny - mówił, głaszcząc mnie po głowie. - Ale więcej tego nie rób -dodał jeszcze, po czym nagle zniknął, gdy usłyszał głośne pukanie do drzwi.

HOW NOT TO BE A MEDIUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz