27 - Zazdrość

4 1 0
                                    

W czasie drogi powrotnej miałam wrażenie, że coś jest nie tak, trudno jednak było mi wskazać konkretną przyczynę. Sebastian milczał, co jakiś czas spoglądając na mnie ni to z jakimś wyrzutem, ni to złością. Wykręciłam się więc, że muszę zadzwonić do naszego koordynatora i wyszłam na jakiś czas na korytarz. Wpatrywałam się w zasunięte płachty materiału na oknach przedziału, zastanawiając się, gdzie popełniłam błąd. Może powinnam przyznać przed sobą, że spieprzyłam i ponieść tego konsekwencje. Westchnęłam ciężko i wtedy coś przykuło mój wzrok.

Sebastian przez przypadek odsłonił nieco zasłonę i miałam wrażenie, jakby zrobił to, przepychając się z kimś.

- Co u diaska? - mruknęłam pod nosem i od razu wkroczyłam z powrotem do przedziału. - Nie było mnie tylko chwilę... - tyle zdążyłam powiedzieć, zanim głośno wciągnęłam powietrze i skupiłam na sobie uwagę mojego ucznia i chłopaka.

Nie chciałam wiedzieć, co robił tam Tristan, ani dlaczego był związany specjalną lina na duchy, wpatrując się we mnie ze strachem w oczach. Przeniosłam wzrok na zdyszanego Sebastiana, trzymającego w dłoni telefon i ku swojemu przerażeniu rozpoznałam ekran z czarną listą. Czyżby chciał wpisać na nią mojego ukochanego? Nie mogłam do tego dopuścić, wtedy nie mogłabym się z nim widywać, nie mogliśmy podważać decyzji innych mediów w sprawie listy, taka była niepisana zasada w Stowarzyszeniu.

- Sebastian...

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka! - wykrzyczał w moją stronę. Jego głos był przepełniony jednocześnie wściekłością i smutkiem, aż skuliłam się w sobie. - Dlaczego wolisz jego zamiast mnie, to ja cię kocham! To ja jestem żywym człowiekiem, a on tylko duchem!

- Byliśmy razem, zanim Camilla cię poznała - odpowiedział Tristan, próbując się wyswobodzić.

- Nie ruszaj się! Inaczej trafisz na listę.

- Sebastianie, proszę cię, nie rób tego - wyszeptałam, przesuwając się nieznacznie w jego stronę, skupiona na tym, żeby jakoś wytrącić mu telefon z dłoni.

Prawdę powiedziawszy, nie wiedziałam, co powinnam zrobić, co powiedzieć, by załagodzić gniew nastolatka, jak złamać mu serce, tak, by mnie nie znienawidził. Mój wzrok był skupiony na tym przeklętym urządzeniu, Sebastian pomimo emocji dostrzegł to i zrozumiał, co planuję.

- Kochasz go, prawda? - zapytał zrozpaczonym głosem, przytaknęłam. - Byłabyś smutna, gdybym to zrobił? Znienawidziłabyś mnie...

- Sebastian...

Nagle wypuścił telefon z ręki i opadł ciężko na siedzenie, zanosząc się płaczem i zasłaniając sobie twarz rękoma. Podeszłam do niego, mając nadzieję, że mnie nie odtrąci i przytuliłam go mocno do siebie.

- Dlaczego nawet ty mnie nie chcesz?

- To nie tak - wyszeptałam, sama zaczynając płakać. - Przepraszam, że nie mogę odwzajemnić twoich uczuć, przynajmniej nie tak jak tego oczekujesz. Jedyne co mogę ci zaoferować to być i kochać cię jak wkurzająca, starsza siostra. Mam nadzieję, że to z czasem będzie wystarczające. Jestem pewna, że poznasz kiedyś dziewczynę w bardziej odpowiednim dla ciebie wieku. - Pociągnęłam nosem. - Nie chciałam ci o tym mówić, żeby nie wyjść na hipokrytkę, skoro wmawiałam ci, że nie powinno się tak robić. Poza tym Tristanowi też o tobie nie powiedziałam, byłby bardzo o ciebie zazdrosny - zaśmiałam się.

- Naprawdę? - zdziwił się Sebastian.

-Bardzo - mruknął Tristan. - Wydajesz się porządnym chłopakiem, gdybyś był kilka lat starszy, to szalałbym z niepokoju, że mi ją odbijesz.

HOW NOT TO BE A MEDIUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz