30 - Szefowa

3 1 0
                                    

Usłyszałam, że ktoś nerwowo chodzi po mojej jakby poczekalni. Wyjrzałam z gabinetu przyszykowanego na wróżkową sesję, miałam nawet głupią szklaną kulę. Cecilia uparła się, że musi jedną mieć, chociaż dla zachowania pozorów. Ostatnio też zauważyła, że współcześnie wróżki mają fajne pseudonimy i od tego czasu każe się nazywać Cee Cee, cokolwiek by to miało oznaczać. Przyzwyczaiłam się już do jej dziwnych wymysłów i po prostu się nimi nie przyjmowałam.

W poczekalni był zdenerwowany młody mężczyzna, zmarszczyłam brwi, przynajmniej sprawa nie była trywialna, jak to zazwyczaj bywało. Poprosiłam go o jeszcze chwilę cierpliwości, spojrzał na mnie ze łzami w oczach. Podałam mu chusteczki, których zapas miałam w szufladzie. Miałam nadzieję, że będziemy mogły mu pomóc.

- W końcu jesteś! – mruknęłam, kiedy w końcu objawiła się moja duchowa współpracowniczka. – Wiesz, że nie lubię cię wzywać.

Nie wiedziałam czemu, wzywanie jej było nieprzyjemnym uczuciem dla mnie. Może dlatego, że nie miałam jej osobistych przedmiotów, albo z powodu jej niezależności i tendencji do opierania się wszelkiemu wzywaniu.

- Tak, cudowna Cee Cee przybyła – oznajmiła z pompą, przewróciłam oczami. – Przejrzałam twój horoskop, postawię ci tarota na rozgrzewkę i możemy zaczynać.

Wiedziałam, że nie odpuści, dlatego poprosiłam, żeby się pośpieszyła. Zazwyczaj przewidywała dla mnie dobre rzeczy, ale tego dnia miała zatroskaną minę. Zapytałam się, w czym problem, ale nie potrafiła odpowiedzieć. Poprosiła, żebym zatem opowiedziała o moich planach na weekend.

- Idziemy z Tristanem na podwójną randkę z Zoey i jej nowym chłopakiem. Tristan mu się przyglądał przez jakiś czas, ale nie znalazł nic podejrzanego – odpowiedziałam. – Ma jednak złe przeczucia, a ja nie wiem, co o tym myśleć. Zoey wydaje się szczęśliwa, ale postanowiłam być czujna.

- Słusznie – potwierdziła Cecilia. – To może o to chodzić. W każdym razie tarot mówi, że masz uważnie obserwować, co się wokół ciebie dzieje i zburzyć jakiś mur, zbudowany przez kłamstwo.

Rozmyślałyśmy chwilę nad jej słowami, a potem zreflektowałyśmy się i wróciłyśmy do pracy. Poprosiłam czekającego mężczyznę, aby wszedł do środka, narzuciłam na głowę kaptur, również pomysł Cecilii, aby utrzymać pozory wizerunku. Nie wiem, czemu zależało jej na tym stereotypowym obrazie wróżki, ale się nie wtrącałam.

- W czym mogę pomóc? – zapytałam.

- Moja młodsza siostrzyczka zaginęła, policja nie może jej znaleźć, boję się, że coś jej się stało – wyrzucił z siebie i zalał się łzami. – Opiekuje się nią, odkąd nasi rodzice zginęli w wypadku. Ona ma tylko trzynaście lat, proszę, pomóżcie mi.

- Słoneczko, mapa i wahadełko, poproszę. – Cecilia w końcu była skupiona. – I zdjęcie zaginionej, niech cały czas o niej myśli.

Wykonałam jej polecanie i wyciągnęłam rękę z przyrządem nad mapą, w drugiej ręce trzymając jej zdjęcie. Prawdziwa wróżka mnie prowadziła, ale nie była zadowolona z wyników, ponieważ wahadełko drgało nam za mocno jednym obszarem, by podać konkretne miejsce.

- Coś może blokować sygnał – zauważyła. – Podejrzewam, że znajduje się pod ziemią...

- Spróbować wezwać jej ducha? – spytałam, myśląc o najgorszym.

- Miałam na myśli jakąś piwnicę – mruknęła Cecilia niezadowolona, że jej przerwałam. – Wyślę tam moich ludzi.

HOW NOT TO BE A MEDIUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz