Przewróciłem się po raz kolejny na bok i westchnąłem ciężko. Camilla ostatnio nie miała dla mnie czasu przez egzaminy końcowe. Całe dnie spędzała przy biurku z wyjątkiem tych godzin, które musiała przeznaczyć na dyżur. I nie powiem, nudziłem się. Zoey też była zajęta, ponieważ przygotowywała wystawę. Była jedną z najlepszych i najbardziej pracowitych osób na swoim roku, pomimo ciężkich przeżyć, których ostatnio doświadczyła.
W mojej głowie pojawił się niecny plan, podszedłem do mojej dziewczyny i rzuciłem jej się na szyję i zacząłem całować jej kark. Początkowo wydawało mi się, że uległa, zadrżała i zaczęła coś mruczeć, ale po chwili dostałem po głowie książką.
- Za co? – powiedziałem urażony, rozmasowując miejsce uderzenia.
- Za to, że mi przeszkadzasz – odparła Camilla, spoglądając na mnie z czułością. – Chcę wszystko zdać w terminie, żeby potem mieć jak najwięcej wolnego czasu, ale nie uda mi się, jeśli będziesz mnie rozpraszać.
- Żebym był, chociaż wystarczająco skuteczny – mruknąłem pod nosem.
- Jesteś, ale tym razem moja determinacja jest odrobinę silniejsza – próbowała mnie pocieszyć.
- Ale jestem tak bardzo znudzony!
- To, co ty robiłeś przez te sto lat, zanim zacząłeś mnie męczyć? – zaśmiała się serdecznie, ale odwróciła się w stronę biurka.
- Głównie wylegiwałem się na plaży na Hawajach i wdawałem się w mnóstwo romansów – odpowiedziałem z lekkim westchnieniem, nie żeby mi bardzo tego brakowało, ale to były miłe wspomnienia.
- Brzmisz, jakbyś za tym bardzo tęsknił. Nie zabraniam ci tego robić ponownie – Camilla była zadziwiająco poważna, gdy wypowiadała te słowa.
- To jakiś test? – zapytałem, ponownie ją obejmując, ale nie próbując nic poza tym.
- Ależ skąd – odparła zgryźliwie, ale mnie nie odepchnęła.
Obserwowałem ją przez chwilę przy pracy, jak wertowała wielki słownik i przeglądała tabela z odmianami, zręcznie się odnajdując w całej tym chaosie. Chociaż spokojnie mogłaby oszukiwać i poprosić o pomoc niejednego ducha, nigdy nie brała tego pod uwagę. Na wszystko chciała zapracować sama, szanowałem ją za to i kochałem, nawet jeśli to oznaczało, że w trybie ciężkiej pracy trochę mnie ignorowała.
- Nie masz jakichś planów, czy marzeń, które chciałbyś spełnić? – zapytała zmartwiona. – Teraz masz więcej możliwości.
- Nie – odpowiedziałem, zdziwiony jej pytaniem. – Nawet za życia ich nie miałem. Liczyła się tylko obecna chwila, byłem młody i głupi, nie myślałem o przyszłości. Może gdybym to zrobił, w końcu bym się ustatkował, pewnie doczekał dzieci, wnuków i próbował prowadzić stajnie równie dobrze, co moi przodkowie. Cieszę się, że moja siostra okazała się w tym o wiele lepsza, niż ja kiedykolwiek bym był.
- Na pewno byś sobie świetnie poradził – powiedziała, kładąc dłoń na moim policzku.
- Nawet po śmierci nie interesowało mnie, jak zmienił się ten świat, a potem nagle wydał mi się taki ciekawy, ponieważ ty i Zoey byłyście jego częścią. – Uśmiechnąłem się, wdzięczny za to, że mnie nie krytykowała, tylko próbowała zrozumieć. – A ty o czymś marzysz?
- Nie mam konkretnych celów. – Pokiwała głową. – Chciałabym skończyć studia, trochę pozwiedzać świat, a przede wszystkim być dobrą partnerką dla ciebie, dobrą przyjaciółką, siostrą, ciocią, medium, pozostając wierną sobie. Gdyby jednak coś pojawiło się w twojej głowie, to daj mi znać.
- W sumie...
- Słucham, czego sobie życzysz?
-Nigdy nie byłem w kinie – odpowiedziałem nieco zawstydzony, ale jej uśmiech sprawił, że zrozumiałem, że zrobi wszystko, żeby to się szybko zmieniło.
CZYTASZ
HOW NOT TO BE A MEDIUM
SpiritualCamilla jest medium 2.0, co pozwala jej traktować duchy niemal jak żywe osoby. Jest jednak jeden martwy mężczyzna - Tristan, z którym nie chce mieć nic do czynienia, a on uparcie stara się być częścią jej życia. Młoda kobieta stara się znaleźć równo...