Rozdział 29

666 40 6
                                    


POV Ria 

 Odkąd stałam się prawdziwą królową podziemia i przejęłam wszystkie obowiązki Damiena część mojego życia uległa całkowitej zmianie. Miałam realny wpływ na decyzyjność. W każdej chwili mogłam kogoś odstrzelić albo zatrudnić. Wystarczyło bym wskazała palcem, a oni jak potulne pieski byli gotowi spełnić zachciankę, czy rozkaz. Trochę się tym bawiłam sprawdzając jak daleko sięgała moja władza i jak bardzo lojalni byli mi ludzie. Znalazłam ten złoty środek odpędzający mnie od przekroczenia bariery. W swoich rękach posiadałam władzę o jakiej niejeden szaleniec marzył. Władałam imperium. Oznaczało to, że wystarczył jeden zły ruch bym wszystko spierdoliła. Władza była niebezpieczna i w nieodpowiednich rękach prowadziła do destrukcyjnych środków.

 Posiadałam tego pełną świadomość. Dlatego kiedy czułam, że za bardzo daje się ponosić odpuszczałam. Wracałam do normalności. Tej, w której wszystko co było związane z Czerwonymi Bramami było dla mnie uciążliwe, skomplikowane i emocjonalnie trudne. Przypominałam sobie o zmęczeniu jakie czułam kończąc dzień.

 Bo zaraz po wielkiej rewolucji podziemia nie spoczęłam na laurach. W asyście najważniejszych podmiotów półświatka musiałam zająć cię ludźmi. Odbębnić wszystkie spotkanie jakie miał zaplanowane. Przedłużać umowy albo je zakończyć. I gdyby nie taki Ryan albo Max byłabym w kompletnej dupie.

 Korzystając z wolnej chwili dla siebie zeszłam do salonu, gdzie ukrywałam rzeczy związane z ciążą. Wolna przestrzeń pod materacem kanapy wydawała się najlepszą kryjówką dla małego pudełeczka, w którym przechowywałam przedmioty upamiętniające ten stan. Testy ciążowe z zapisaną na nich datą, żeby pamiętać, który z dni stał się moją zmorą i szczęściem. Pierwsze USG z małym pęcherzykiem, które w tym momencie już na pewno takim malutkim płodem nie był. Zaraz pod pudełkiem spoczywała teczka z dokumentacją. Karta ciąży. Nie było w niej za wiele. Do tej pory byłam tylko na jednej wizycie, a o drugiej długo nie myślałam będąc zajętą wszystkim tylko nie sobą.

 Postawiłam temu kres nakazując Ryanowi odwołanie wszystkich spotkań. Musiałam pojechać do lekarza. Zrobić kolejne zdjęcie. Sprawdzić, czy z dzieckiem było wszystko dobrze. Zobaczyć je na ekranie monitora i ponownie się pogrążyć we łzach. Tego właśnie było mi trzeba. Zadbać o siebie i dziecko.

 Poprawiłam sofę nie zostawiając po sobie żadnych śladów. Rozwaliłam się po drugiej stronie i podwinęłam materiał bluzy. Umieściłam dłonie na wypukleniu walcząc ze wzbierającymi się łzami.

— Tęsknie za twoim zidiociałym ojcem. — szepnęłam, gładząc skórę. — Minęło już tyle czasu, a go dalej nie ma. Nie ma go z nami. Nie może przeżywać tych pierwszych momentów twojego rozwoju.

 Nie dałam rady dłużej udawać silnej. Od pogrzebu minęły ponad trzy tygodnie.  Ponad trzy tygodnie bez kontaktu z Damienem. Nie wiedziałam co się z nim działo. Nie wiedziałam, czy żył. Ale trzymała mnie w tym nadzieja. Że wróci do nas i odbierze część tego nieznośnego ciężaru. Że wróci i zamknie mnie w swoich ramionach i nie puści dopóki o to nie poproszę.

— No i się znowu rozryczałam. — parsknęłam, zakrywając brzuch. — Co ty ze mną wyprawiasz? Dobra, musimy pojechać po ciotkę Tayę. Koniecznie chciałam żeby mi towarzyszyła.

 Ubrałam płacz, poprawiłam torebkę zsuwającą się z ramienia i wsiadłam do samochodu kierując się do Nokautu. W międzyczasie starałam się doprowadzić do ładu by nikt nie dostrzegł opuchnięcia po łzach. Ostatnio zdarzało mi się to zbyt często, co wzbudzało niepotrzebne zainteresowanie najbliższych.

 Parkując pod klubem sportowym wybiło równe południe. Wizytę miałam za godzinę. Dziwiłam się, że tak szybko udało mi się wstać i przyjechać na miejsce mając jeszcze zapas czasu. Robiłam się w tym coraz lepsza. Wchodząc do środka natknęłam się na całą trójkę. Castiel z Tayą stali przy ladzie dyskutując o czymś, Ryan opierał się o zabudowę słuchając ich dyskusji. Wydawał się znudzony i zafascynowany jednocześnie. Czyli bawiła go dyskusja młodych. Chrząknęłam zwracając ich uwagę.

Imperium Tom 3 Serii Czerwone BramyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz