Theo:
Wróciłem do domu trochę później niż planowałem. Zaczepił mnie Mason. Nie wiem w sumie jak. Pogadaliśmy trochę i wróciłem do domuMyślałem w ogóle, że ten typ mi nie ufa, że mnie nienawidzi, a tu się okazuje inaczej.
Mniejsza.
Wróciłem do domu o 22. Zostałem też dłużej na siłowni.
Wszedłem po cichu, bo Liam może spać. Niby światła były pogaszone. Jednak jak znać tego małego gnojka zaraz zacznie mi skakać przed nosem z kijem od szczotki. Bądź Laccrosse'a.
Po wejściu do budynku zacząłem się zastanawiać za którą ścianą stoi, by mnie przestraszyć.
A w sumie co do straszenia..... Mam pomysł jak zemścić się za dzisiejszą pobudkę. Schowałem moją torbę za drzwiami w łazience i zostawiłem drzwi wejściowe otwarte. Mocno wiało więc no.
Zdjąłem buty także w łazience.
Polazłem do kuchni i wyjąłem szufladę ze sztućcami. Położyłem ją na blacie, by była w razie czego przygotowana
No trochę bałagan się zrobi.
Nie wiem czy to dobry pomysł... Ale chyba to zrobię...
Wyjałem pazury i zadrapałem drzwi.
Przepraszam Pani Gayer........
Powiemy, że Alfa wbił do domu chuj
Odkąd Liam jest betą jego rodzice wierzą w istoty nadprzyrodzone więc szansa na to, że uwierzą w te brednie jest spora.
Zrzuciłem deskę do krojenia na podłogę robiąc na niej delikatne ślady po pazurach
Trochę będzie sprzątania, ale dla takiego efektu się opłaca.
Wziąłem głęboki wdech i zacisnąłem mocno dłonie przebijając sobie skórę pazurami. Starałem się wydać z siebie jak najmniej odgłosów.
Z moich dłoni zaczęła cieknąć krew. Pozwoliłem jej trochę ścieknąć na podłogę. Podotykałem różne rzeczy jak na przykład ściana, drzwi, blat i inne. Zrzuciłem szufladę ze sztućcami na ziemię i poszedłem w stronę łazienki.
Liam chwilę potem tam poszedł. Był trochę zaspany. Zapalił światło w salonie oraz w kuchni. Już widziałem poprostu to jego przerażenie xD
O kurwa ja go chyba obudziłem xD
Będzie lepszy efekt
~Theo?! Jesteś w domu?! Jak tak to coś ty tu zrobił?!~ krzyknął. Ja się nie odzywałem ~ I co to za krew!?
Uśmiechnąłem się i zacząłem warczeć.
~Theo to nie jest śmieszne! Wyłaź!~ rozkazał Liam. Ja kategorycznie nie posłuchałem. Pobiegłem za to cichaczem wyłączyć korki. Chwilę potem byłem już w piwnicy z taśmą i sznurem.
No to drugą część mojego planu czas zacząć.....
Zamknąłem drzwi od piwnicy i zszedłem schodami w dół.
To będzie bolało...
Zacząłem pazurami przejeżdżać sobie po brzuchu. Warczalem dosyć głośno, by zwołać tu Liama.
Czy to podchodzi pod samookaleczenie, próbe samobójczą czy bycie jebanym debilem?
Zakleiłem sobie usta i związałem sobie dłonie
Nawet nie wiem jak. Kiedyś się nauczyłem i jakoś tak zostało
No to aktorstwo czas zacząć.
Usiadłem przy ścianie, przywiązałem się do słupa i czekałem na rozwój wydarzeń. Wywołałem u siebie płacz i udałem zestresowanego oraz pozbawionego siły.
CZYTASZ
loving forgiveness///Thiam
FanfictionO mordercy do bardzo dobrego człowieka. Od znienawidzenia do zakochania na śmierć Czyli o morderczej miłości ** - skip * - zmiana orientacji *** ~Mason, nie wiem czy to dobry pomysł~ powiedział Liam idąc w środek salonu ~a masz lepszy?~ zapytał ~je...