XXVI

60 2 29
                                    

Liam:
Weszliśmy do domu i na wejściu zobaczyliśmy kobietę z mężem i dzieckiem na rękach, a do tego 3 małych dzieci bawiących się kurna MOIMI RZECZAMI i nastolatkę z telefonem.

Pewnie to ta ciotka.... Kurna nie znam jej, aż tak. Pamiętam tylko, że jest wkurwiająca.

Kobieta już zabijała nas wzrokiem. W sumie jej mąż nie był lepszy.

~o chłopcy jesteście to lećcie się przebrać, a my zaraz zaczynamy~ powiedziała matka wchodząc do pokoju, a my z prędkością światła zdjęliśmy buty i kurtki i pobiegliśmy na góre oraz zamknęliśmy się w pokoju.

~to skoro przez kilka godzin nie możemy się całować. To zróbmy to teraz, bo ja, aż TAK długo bez tego nie wytrzymam~ powiedziałem cicho. Chłopak bez zawahania przywarł do moich ust. Oplotłem ręce wokół jego szyi, a on zjechał swoimi na moje biodra. Pocałunek był na tyle namiętny, że żadne z nas nie chciało się oddzielać.

Niestety nastała pora jak zaczęli nas z dołu wołać.

Delikatnie się od siebie odkleiliśmy. Popatrzyłem mu w oczy i ostatni raz cmoknąłem w nos, który ponownie uroczo zmarszczył.

Boże czemu kocham jak on to robi?

To jest uroczeeee

Odkleiliśmy się od siebie niechętnie i podszedłem do kupki ubrań i wziąłem te co se szykowałem wcześniej.

Theo podszedł do szafy i wybrał jakąś czarną koszulę i czarne jeansy

Kurwa jak chłopak wygląda najatrakcyjniej? W czarnej koszuli🛐🛐

Chuj, że to co zakładamy jest pogniecione. Nie ma czasu na prasowanie, bo już jesteśmy spóźnieni.

Przebraliśmy się na szybko. Podszedłem do Theo i go jeszcze poprawiłem.

~a ja to bym najchętniej zrobił tak~ powiedziałem i rozpiąłem 2 guziki od koszuli Theo, gdy nagle chłopak mnie powstrzymał.

~nie teraz mały zboku, do walentynek się chyba powstrzymasz co?~ skarcił mnie zapinając sobie koszulę

Zaśmiałem się pod nosem i go cmoknałem w nos. Kocham jak on marszczy ten uroczy nosek.

~chodź już~ powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Przed otwarciem drzwi Chimera jeszcze klepnęła mnie w tyłek. Uśmiechnąłem się i wyszedłem przy czym chimera wyszła za mną.

Skierowaliśmy się na dół do salonu.

O KURWA PRZECIEŻ THEO JEST ATEISTĄ

KURWA ZAPOMNIAŁEM XDDDDD

Przecież modli się przed zasiąściem do stołu XDDD

~ej coś kojarzę tą twoją kuzynkę. Tą starszą~ wyszeptał mi do ucha Theo. Spojrzałem na dziewczynę siedzącą w telefonie

~cześć Liam~ powiedziała ciotka i mnie uścisnęła po czym pocałowała w policzek zostawiając na nim czerwony ślad po szmince. Czuć od niej mocny zapach damskich perfum przez co strasznie mi się cofało to śniadanie dzisiejsze.

Próba zmazania czerwonej szminki z policzka....

~ja ty wyrosłeś, ja wczoraj ci pieluchy zmieniałam, a ty już dzisiaj taki kawaler jesteś~ powiedziała szczerząc się jak głupia.~ jak te dzieci dorastają

Theo próbował nie wybuchnąć śmiechem.

Nawet kurwa nie próbuj

Bo o walentynkach to możesz se tylko pomarzyć.

Spiorunowałem chłopaka wzrokiem

~tia...

~Madeline to sie nazywa dorastanie~ zaśmiała się matka

loving forgiveness///ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz