Liam:
Przytuliłem się do swojego chłopaka. Chłopak położył mi dłoń na policzku i cmoknął w usta. Ja zamknąłem oczy i wpiłem mu się w usta. Chłopak z dużą namiętnością oddawał pocałunek.Po chwili delikatnie odkleiliśmy się od siebie otwierając oczy oraz patrząc sobie w oczy.
~wy powinniście na jakąś terapię iść, bo jesteście uzależnieni od całowania się~ zaśmiała się mama. Przewróciłem oczami rozbawiony ~Liam idź się przebrać, bo kusisz Theo do tego zaraz się ubrudzisz.
~twierdzisz, że jestem fleją i brudasem?!~ spytałem
~ja nie twierdzę ja mówie jak jest~ zaśmiała się ponownie. Theo także zachichotał pod nosem. Spojrzałem mu w oczy.
~nawet się nie śmiej ~powiedziałem cicho, ale tak, by brunet mnie usłyszał. On tylko się zadiawacko uśmiechnął. Odwzajemniłem ruch tym samym i zatopiłem się w tej naturalnej zieleni.
~spokojnie jeszcze tylko 1 miesiąc i 18 dni w czym to 7 tygodni co wychodzi 49 dni i 9 godzin, w czym jest to równoznaczne 1185 godzin co znaczy, że to 71 100 minut i będziecie mogli się wyprzytulać i wycałować~ powiedziała mama, a ja wpatrywałem się w Theo z takim lagiem. Theo także patrzył na mnie zawieszony.
Co jest grane ._.
Kurna mać
Nagle przyszedł ojciec
~zero seksu w tym domu, będziecie mogli na walentynki iść do auta z ale nie tu~ powiedział śmiejąc się.
~przecież oni nawet pierwszego razu nie mieli co ty mi tu za głupoty mówisz~ powiedziała matka. Ja spojrzałem na Theo z takim "no to mamy wpierdol"
Wcale już się nie ruchałem z Theo ._.
A w sumie próbowaliśmy, bo nago już mnie widział
GDYBY NAM HEWITT NIE PRZERWAŁ
~oni są sprytni skąd wiesz, że nie mieli~ przyznał ojciec. Ja poczerwieniałem. Na twarzy Theo także było widać różowy kolor.
~um... To my idziemy... Kwiatki na balkonie podlać..~ powiedziałem nerwowo i razem z Theo chcieliśmy wybiec z kuchni jednak ojciec nas zatrzymał
~stop stop stop stop stop stop~ powiedział szybko ojciec. Zatrzymaliśmy się.~ wracać tu~ dopowiedział. Razem z brunetem wrócilismy się do pomieszczenia z wiedzą, że nam się zaraz oberwie.
Matka patrzyła na nas z delikatnym uśmiechem, ale także i szokiem, bo raczej nie wyczułem u niej złości. Kobieta skrzyżowała ręce na piersi i oparła się o kuchenny blat.
Żadne z nas nie miało odwagi się teraz odezwać.
~to wyjaśni to któryś?~ spytał
~no... Wiesz .. nastoletnie hormony buzują i... No wiesz.. chcą próbowac nowych rzeczy ..~ powiedziałem nerwowo
Obaj rodzice się w nas wpatrywali ze zdumieniem.
Przejebane...
Pomyślałem. Rodzice wybuchli śmiechem. Nigdy nie czułem się tak skompromitowany jak teraz.
Japierdole.......
~nigdy nie słyszałam głupszego wytlumaczenia~ powiedziała ze śmiechem matka i nas wygoniła. Pobiegliśmy do pokoju. Zamknąłem drzwi i podszedłem do szafy wyjmując normalne ciuchy.
Poszedłem do łazienki się wykąpać biorąc ze sobą ciuchy.
Zdjąłem ciuchy w których mam siedzieć na "spotkaniu wigilijnym"
CZYTASZ
loving forgiveness///Thiam
FanfictionO mordercy do bardzo dobrego człowieka. Od znienawidzenia do zakochania na śmierć Czyli o morderczej miłości ** - skip * - zmiana orientacji *** ~Mason, nie wiem czy to dobry pomysł~ powiedział Liam idąc w środek salonu ~a masz lepszy?~ zapytał ~je...