Liam:
Gdy Theo zszedł już ubrany zabraliśmy się za gotowanie. Oczywiście bez mojej głupoty by się nie obeszło.Zacząłem wyciskać majonez do miski z jedzeniem, a Theo patrzył na mnie jakbym zaraz miał sie znowu ruchać. Zdałem sobie sprawę o co chodzi. Popchnąłem go.
~a idź ty bezbożniku~ zaśmiałem się i skończyłem rozprowadzać majonez w misce. Z pół godziny potem skończyliśmy.
Nie jestem dobry w gotowaniu, a na gastro nie poszedłem więc dajta mi spokój.
Większość i tak zrobił Theo, bo tak xD
~dobra to ty weź owiń folią miskę z jedzeniem, a ja ide i wyciągne sanki z garażu~ powiedział Theo i poczłapał do właśnie garażu. Ja zrobiłem to o co mnie prosiła Chimera. Gdy usłyszałem jak chłopak zaczyna przeklinać poszedłem do niego
~Co tu się-~ przerwałem jak ujrzałem jak Theo łazi wokół Pick up'a
~kurwa mać co to jest?!~ krzyknął przejeżdżając ręką po rysie.
~o japierdole ~ podbiłem i kucnąłem przy zarysowanym miejscu. Theo jest wściekły
~kto jeździł mom autem? ~ spytał dosyć agresywnie przez co ja się wzdrygnąłem i cofnąłem się.
~nie wiem...~ wymruczałem delikatnie przestraszony postawą bruneta. Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy dlatego tak zareagowałem.
Theo:
Wiedziałem, że trochę przesadziłem z krzyczeniem na blondyna. To nie jego wina, że MOJE auto jest zarysowane. Kucnąłem obok niego i go przytuliłem.~przepraszam skarbie.. straciłem panowanie nad sobą.. Wiesz, że jak widzę chociażby ryskę zaczynam wariować.. nie chciałem na ciebie nakrzyczeć..~ cmoknąłem go policzek. Chłopak wtulił się we mnie.
~rozumiem, nie jestem zły~ wymruczał. Kamień z serca
Posiedzieliśmy w ciszy przytulając się do siebie.
~dobra ja idę się kąpać idziesz ze mną?~ spytał, a ja się uśmiechnąłem pod nosem.
~w porządku.. widze, że jesteś nie wyżyty.. ale mała beto nie starczy ci 3 godziny seksu od rana? ~ zapytałem.
~nie, nie starczy~ odpowiedział z uśmiechem.
~w takim razie chodź~ podniosłem go i zaniosłem pod prysznic. Zdjęliśmy sobie wzajemnie ciuchy i weszliśmy pod prysznic. Wyszorowaliśmy się przy okazji co chwila się całując.
Przesiedzieliśmy pod prysznicem dobre 20 minut. Kochanie kochaniem, ale mi to się już nie chce nigdzie jechać. Leń mnie złapał i chuj mi w dupe. Wyszliśmy spod prysznica. Otuliłem siebie oraz Liama ręcznikiem.
~boże chce zostać w domu z tobą. Nie chce mi się nigdzie jechać~ zacząłem marudzić. Blondyn mnie pocałował i popatrzył w oczy z tym swoim cudownym uroczym uśmiechem
~mi też, ale jak już się umówiliśmy to głupio odmówić~ odpowiedział
eh
Westchnąłem i poszedłem po ciuchy, w których byłem z Liamem na świętach. Ubraliśmy się, popsikałem się perfumem i powoli się zbieraliśmy do wyjścia czyli ubraliśmy kurtki i buty. Wziąłem miskę z jedzeniem i podałem Liamowi na ręce, by potrzymał, gdy ja będę wyjeżdżał autem. Wsiadłem do niego i odpaliłem.
Liam otworzył drzwi od garażu i odsunął się. Spokojnie wyjeżdżałem do momentu, aż Liam nie krzyknął bym się zatrzymał. Zrobiłem to o co mnie prosił i otworzyłem okno
~o co chodzi?~ spytałem
~zaraz znowu se auto zarysujesz patrz~ pokazał miejsce w którym brakowało dosłownie centymetra bym przyjebał o zderzak
CZYTASZ
loving forgiveness///Thiam
FanfictionO mordercy do bardzo dobrego człowieka. Od znienawidzenia do zakochania na śmierć Czyli o morderczej miłości ** - skip * - zmiana orientacji *** ~Mason, nie wiem czy to dobry pomysł~ powiedział Liam idąc w środek salonu ~a masz lepszy?~ zapytał ~je...