XLIII

44 2 2
                                    

*pół roku potem*

Theo:
Dzisiaj są urodziny Liama. 12 lipca. 

Jesteśmy na krótkich wakacjach z watahą. Mam zamiar mu się dzisiaj oświadczyć

Dzisiaj obudziłem się dosyć wcześnie, bo o 8:32, a ostatnimi czasy to wcześnie. Popatrzyłem na swojego blondynka, który spał spokojnie wtulony w mój tors.

Uśmiechnąłem się i cmoknąłem go w czoło. Poleżeliśmy tak chwilę i postanowiłem się wyplątać delikatnie z objęć chłopaka i wstać z łóżka. Porozciągałem się, wstałem i poszedłem na dół. Zrobiłem Liamowi i sobie śniadanie. Zrobiłem nam tosty do tego kawka, bo zaraz będzie mi marudził, że chce mu się spać. 

Bo nie chce mi się nic innego. Postawiłem jedzenie na tacce i zaniosłem do pokoju

Wróciłem do chłopaka. Postawiłem tackę z jedzeniem na biurku. Wysunąłem pazura i zacząłem stukać o szklankę robiąc chałas

~wstajeeemyy nie ma dzisiaj spania~ krzyknąłem. Blondyn tylko schował głowę pod kołdrę. 

._.

Odstawiłem szklankę i próbowałem delikatnie zrzucić kołdrę z młodszego. Ten mały uparciuch sie ze mną szarpał o kołdrę. W końcu odpuściłem. Zauważyłem, że blondyn ma odkrytą stopę. Delikatnie przejechałem pazurem po stopie Liama, którą momentalnie schował pod pościel.

Nie wytrzymałem i złapałem Liama za nogę oraz pociągnąłem go w swoją stronę ściągając z łóżka. Chłopak krzyczał, ale jednak po chwili wybuchł śmiechem.

Przytuliłem się do niego i cmoknąłem w skroń

~czemu mnie budzisz? :c~ spytał. 

~nie ma spania dzisiaj. Zrobiłem śniadanie i z jednego talerza ma zniknąć wszystko, bo teraz ci kości zaczynają wystawiać słodziaku, a ja zaraz wracam~ poinformowałem i pocałowałem go w usta~ a jak to nie zniknie to zobaczysz ~ zagroziłem z uśmiechem i podniosłem się z podłogi i wyszedłem

~no nie zesraj się~ wymruczał i sięgnął po talerz z jedzeniem

~co tam miałczysz?~ wróciłem się

~nic nic też cię kocham

Uśmiechnąłem się szerzej i pokierowałem się do łazienki. Załatwiłem co miałem przy okazji nałożyłem sobie jaką piankę na morde.

Dokładnie

Theo Raeken się za siebie wziął.

Ja jestem fresh i zawsze muszę wyglądać zajebiście.

xD

Z 10 minut potem zmyłem "maseczkę" i jakieś inne gówna jakieś kremy itp. po 13 minutach Liam do mnie przyszedł i mnie przytulił od tyłu. Wyszczerzyłem się i  skończyłem "glow up". 

~po cholere tych gówien używasz skoro jesteś przystojny taki jaki jesteś~ wymruczał młodszy

~wyglądam jak gówno także~ przyznałem. 

Zaraz się zacznie

Drama

~Nie denerwuj mnie kurna mać~ zaczął~ nie będziesz mi tu jakichś drogich gówien używał kiedy jesteś ideałem~ dopowiedział i cmoknął mnie w głowę. Nagle wbił Scott

~elo co sie odpier-~ przerwał kiedy zobaczył mnie i się zaczął śmiać. Przewróciłem oczami i zmyłem krem, który widniał u mnie na ryju już 10 minut

~bardzo śmieszne

~przecież jak ja wchodzę pod prysznic po tobie to widzę całą tablice mendelejewa dodatkowo jakieś inne pierwiastki jakieś liczby Pi czy pierwiastki Pitagorasa~ zażartował Liam po czym ja się zaśmiałem

loving forgiveness///ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz