XIII

95 2 18
                                    

Liam:
Nie wiem co ja właśnie zrobiłem. 🤨

Czy ja pocałowałem osobę, która mi się podoba JESZCZE DO TEGO ŁOWCY SE POMYŚLELI, ŻE SIĘ RUCHAMY XDDDDD

Jakim cudem to przeszło.

Mam nadzieję, że kiedyś nie będziemy musieli tak udawać i serio to się wydarzy.

Po jakimś czasie odjechaliśmy z lasu. Pojechaliśmy w stronę mieszkania.

Theo schował auto do garażu, żeby nie było i weszliśmy do środka przez piwnicę.

~ ej młody~ powiedział Theo, a ja już szykowałem się do tego, by mu wpierdolić

~jeszcze raz powiedz do mnie młody, a poprostu ci przysięgam, że wylądujesz na cmentarzu~ zagroziłem, a chłopak się zaśmiał

No i z czego się kurwa śmiejesz

~co ci nie pasuje?~ spytałem

~to, że taka mała Beta nic mi nie zrobi. ~powiedzial prowokacyjnie Theo.

~czyżby?

~jestem tym jebanym mordercą bez serca więc spokojnie~ zafleksował się.

Nawet nie wiem czym tu się chwalić..

Przytuliłem chłopaka

~ale się zmieniłeś...

~ja tego nie widzę~ odpowiedział

~za to ja tak. Moi rodzice, Mason, Corey, a nawet Scott

~co do Scott'a to tu bym mógł się kłócić

~a ja nie, uwierz, że Scott naprawdę zaczyna ci ufać. Udowodniłeś mu oraz reszcie watahy o tym, że się zmieniłeś na lepszego człowieka na przykład ratując mnie przed jeźdźcami widmo, albo pomogłeś zabić deucaliona naprawdę się zmueniłeś~ wytłumaczyłem mu patrząc prosto w oczy

~dalej nie jestem przekonany

~poprostu próbujesz udawać, że wszystko okej. Też tak robiłem przez jakiś czas

Nagle nastała cisza.

Chwilę potem usłyszałem odgłos przychodzącej wiadomości.

Spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem wiadomość od Masona.

Dowiedziałem się, że Mason jest chory więc postanowiłem do niego wbić przed tem uprzedzając Theo o tym.

Wyszedłem z domu

Pokierowałem się do domu najlepszego przyjaciela. Zapukałem do drzwi. Otworzyła mi jego mama. Przywitałem się z kobietą i polazłem do tej łajzy.

Wbiłem jak do siebie, bo czemu nie. Chłopak leżał i patrzył się w sufit.

~elo byku jak się czujesz~ spytałem

~zawsze mogło być lepiej~ odpowiedział zachrypnięty. Usiadłem na łóżku obok niego.

~to jak już jesteś to zacznij tą opowieść z tym pocałunkiem~ powiedział. Przypominając sobie to zaczerwieniłem się.

~no to tak na początku było tak, że prawie zostaliśmy zastrzeleni pod szkołą przez łowców. Uciekliśmy do kibla i przez całą przerwę zastanawialiśmy się jak uciec łowcom, bo 2 przyszła do szkoły i przedstawiła się jako daleką rodziną Theo. Gdy już udało nam się uciec pojechaliśmy do lasu. Schowaliśmy auto gdzieś w krzakach i wpadłem na pomysł. Kazałem Theo zdjąć koszulkę i położyć się na tylnych siedzeniach. Theo dopytywał się po co, ale zdecydował się posłuchać mnie. Gdy łowcy się zebrali zdjąłem koszulkę, usiadłem na nim i zaczałem go namiętnie całować. On oddał pocałunek po chyba kilku sekundach i położył mi ręce na biodrach. Zacząłem go macać po klacie xD.  Potem otworzyłem okno i zacząłem coś się drzeć "czy nawet w lesie nie można spokojnie uprawiać seksu?" Czy coś tam. Zaczęliśmy się śmiać po tym jak łowcy odjechali. Ja nie wiem jak to przeszło xD. Potem poprostu wróciliśmy do domu, ale pewnie za jakiś czas łowcy znowu uderzą.~ rozkręciłem się opowiadając wszystko ze szczegółami

loving forgiveness///ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz