XII

93 3 8
                                        

*nie wiem jakiś tam skip kilka dni potem*

Liam:
Stoję. Czekam. Zdycham. I tak w kółko. Jest jebana 6:01 a ja siedzę pod szkołą z kilkoma innymi nastolatkami i Theo i czekamy na nauczycieli. Mówili kurwa zbiórka o 6:00 a żaden z nich nie przyjechał.

Jak narazie.

Siedzę obok Theo na ziemii. Przytulam się do plecaka, bo leży jebany śnieg i jest zimno.

Chcę się przytulić do Theo........ Ale przecież pomyślą se, że jestem gejem, a nie jestem

:>

Nikt mi nie wmówi, że jestem gejem, bo dalej podniecają mnie kobiety.

To pewnie tylko zauroczenie. Nie ma szans, że zakochałem się w chłopaku.

~ej chłopaki nie zimno wam?~ spytała jakąś randomica z klasy.

~nieee a czemu pytasz?~ spytałem zmarźnięty.

~siedzicie na lodzie. Do tego jesteście w samych bluzach~ powiedziała

A mogłem kurwa wziąść tą kurtkę........

~nie jest mi zimno~ odpowiedziałem i przytuliłem się do Theo. Mam w dupie czy ktoś będzie się patrzył. Mi jest zimno😭

Theo objął mnie ramieniem i dalej siedział nosem w telefonie słuchając jakiejś muzyki

Ziewałem, uspiałem i tak dalej. Zakosiłem Theo jedną słuchawkę i wsadziłem sobie do ucha. Fajna piosenka przyznam.

~jak to się nazywa?~ spytałem cicho

~prettymuch "eyes off you", ale wersja przyspieszona~ odpowiedział i wyłączył ekran telefonu delikatnie podgłaśniając muzykę. Wyjął sobie książkę, którą czyta już chyba 3 raz.

~człowieku jesteś uzależniony od książek ~ przyznałem

~lepiej od książek jak od telefonu~ odpowiedział

~i z tym bym się kłócił~ zaśmiałem się.

Chłopak ponownie wciągnął się w piosenkę i zaczął nucić

There's no touch or feeling
Pleasure or pain
Anything like the way you're runnin' through my veins
No breath or beauty
No sound or sight
That ever made me feel the way you do tonight

I just can't take my eyes off you
Tell me anything you wanna do
I just can't take my eyes off you
Nothing I can do about it
Nothing I can do about it

Uśmiechnąłem się pod nosem. Gdybym tylko znał słowa to śpiewał bym z nim. Jakiś czas potem przyjechali nauczyciele

~o a co wy tu robicie?~ spytał trener

~no nie wiem czekamy na państwa? Bo miała być wycieczka?~ odpowiedział sarkastycznie Theo

~po pierwsze bez sarkazmu Raeken, a po drugie wycieczka została odwołana ze względu na to, że był wypadek i od godziny próbują się uporać na drodze i poprostu autobus nie przyjechał

~To dopiero nam pan o tym mówi?!~ krzyknęła wkurwiona chimera

~Powiedziałem nie tym tonem Raeken! Sam się dzisiaj rano o tym dowiedziałem!

Aha ._.

~wycieczka została przełożona na za 3 dni~ dopowiedział

No bez jaj kurwa a akurat wtedy przychodzi ta gitara, którą zamówiłem dla Theo........

Czemu mnie to spotyka ._.

~trenerze, bo wcześnie wstaliśmy i no możemy wrócić do domów?~ spytała randomica~ nie mamy książek i tak~ dopowiedziała. Widać było u niej maślany wzrok. Nasz kochany lizodup

loving forgiveness///ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz