XXIV

70 2 44
                                    

Liam:
Próbowałem pobiegnąć za mamą, by jej wyrwać album jednak... no coś mi nie wyszło

~mamo! zostaw ten album! ~krzyknąłem i pobiegłem za nią, a ona się tylko śmiała

W końcu odpuściłem. Wróciłem do swojego chłopaka i przytuliłem się do jego pleców.

"White wine and bubblegum
He got that rich girl LA vibe
He wip it god in her Daddy's night
Roung sex on the bedroom floor
Hop in the shower and begging for more
Do not disturb on the hotel door
Waiting in it"

Theo coś tam sobie podśpiewywał pod nosem mieszając barszcz w garnku.

~Masz Theo jak chcesz to tu ci ten album kłade, a Liam ma go nie ruszać~ powiedziała mama i położyła album na blacie.

~nie waż się nawet~ wyszeptałem mu do ucha groźnym tonem, a on się tylko zaśmiał pod nosem.

~dobra wszystko jest gotowe chyba, to już jesteście wolni~ oznajmiła matka, Theo mnie podniósł w stylu panny młodej i zaniósł do pokoju.

Nie chciało mi się już z nim szarpać więc oplotłem ręce wokół jego szyi i wtuliłem głowę w jego tors

Brunet położył mnie na łóżku i zamknął drzwi. Chłopak położył się obok mnie i mnie przytulił. Usiadłem mu na biodrach, splotłem nasze dłonie po obu stronach jego talii nachylając się nad nim.

Ściągnąłem swoją koszulkę przy okazji starszemu także i ponownie nachyliłem się nad chłopakiem splatając jedną ręką dłonie nad jego głową.

Patrzyłem mu głęboko w oczy i rozpłynąłem się w tym pięknym odcieniu zieleni.

Powoli zbliżyłem się do jego ust, zamknąłem oczy, a chimera jak zaczarowana poszła w tym samym kierunku. Zacząłem je delikatnie muskać swoimi.

Brunet mruknął mi w usta i zaczął namiętnie całować dodatkowo delikatnie dosłownie muskając wędrowałem palcami po jego torsie.

Oddech chłopaka był dobrze słyszalny i głęboki co mnie tylko napawało przyjemnością.

Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Szybko zszedłem z Theo spadając na łóżko. Odbiłem się od materaca i spadłem na podłogę.

Podniosłem się na szybko i ogarnąłem włosy. Ojciec patrzył na nas z lagiem mózgu

~co tu się dzieje?~ spytał

~um... spędzamy czas razem?...~ powiedziałem. Ojciec dalej patrzył na nas jak na jakichś zboczeńców.

~nie ważne....... ~ dopowiedział pod nosem i wyszedł. Starałem się nie wybuchnąć śmiechem. Coś mi nie wyszło. Wybuchnąłem śmiechem.

Theo pociągnął mnie na łóżko, wtulił się we mnie i zaczął zasypiać.

Uśmiechnąłem się i zacząłem bawić się jego włosami. Postanowiłem także się przespać więc zamknąłem oczy i po chwili usnąłem.

__________________
Siedziałem właśnie razem ze Scott'em na kocu. Byłem w kąpielówkach tak jak w sumie i reszta.

A teraz bez żartów jestem na wakacjach z watachą. Takie wakacje po rozstaniu. Kira z Malią się opalają, Stiles z Derekiem się chlapią w wodzie, Isaac przytula się do Scott'a, a mój chłopak bawi się z dziećmi.

Siedziałem i uśmiechałem się do siebie będąc dumnym z tego jak bardzo Theo zmienił się przez te lata.

Theo ganiał się właśnie z naszym synem (adoptowanym) i synem Scott'a

loving forgiveness///ThiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz