Prolog II

138 6 2
                                    

A.D. 1370
Kraków

Katedralne dzwony biły przeraźliwie mocno, dudniąc w jej uszach, jakby znajdowała się w samym sercu żeliwnej konstrukcji. Grube i ciężkie krople deszczu uderzały o okiennce w całym zamku, płacząc nad zmarłym tego popołudnia wielkim monarchą. Piątego listopada do Boga odszedł ostatni z królewskich Piastów, syn sławnego Władysława, zwanego Łokietkiem, Kazimierz. To na nim zakończyło się wielkie panowanie Piastów na krakowskim tronie. On był ostatnim, który dziedziczył koronę po ojcu. Wieść dopiero zaczęła roznosić się po królestwie, ale niewątpliwym było, że już niedługo czarny kir spowije góry, doliny, jeziora i rzeki, by oddać należną cześć swojemu władcy.

Zmarł jednak nie tylko król. Zmarł również mąż. A przede wszystkim ojciec. Choć nie znała go za dobrze, zabrał pewną część jej serca. Po jej narodzinach nie odwiedzał zbyt często ani jej, ani jej młodszej siostry, małej Jadwini. Wszyscy tłumaczyli jej, że to przez ciągłe obowiązki, które musiał wykonywać, jako władca. Kiwała potulnie głową i wracała do zabawy z siostrą. Teraz jednak nikt nie miał czasu na zabawy. To właśnie na nią spadła opieka nad królewną, bo żaden z dorosłych zbytnio się do tego nie kwapił. Wszyscy chodzili jacyś smętni, przygaszeni, praczki nie uśmiechały się do niej, a kucharka nie przynosiła łakoci. Nawet matka nie okazywała chęci do zabawy. Tylko Jadwinia zachowała swój psotny charakter. I to właśnie z nią Anka miała ochotę spędzać czas. Ubrana w czarną sukieneczkę pilnowała, żeby mała nie zrobiła sobie krzywdy, gdy ta postanowiła stawić czoła schodom na jednym z korytarzy.

Królewna kolejny raz wspinała się po stopniach. Unosząc w rączce materiał sukieneczki, stawiała stópkę za stópką, powoli pnąc się ku górze. Klatka akurat była pusta, dwa połączone nią korytarze również. Anna stała na dole, patrząc na siostrę. Wszyscy dookoła mówili, że odziedziczyła upór po ojcu. Ona z kolei była bardziej podobna do matki. Ale piastowska krew też w niej krążyła. Potrząsnęła głową i wróciła wzrokiem do siostry, która pokonywała ostatni stopień. Stanęła nareszcie na szczycie i odwróciła się do starszej królewny.

- Popacz, Ana! - zawołała do niej.

Królewna zaklaskała, ciesząc się z kolejnego sukcesu siostry. Mała zabrała się do ponownego schodzenia. Anna westchnęła z nostalgią, gdy dotarły do niej odgłosy rozmowy.

- Taka jest decyzja królowej.

Kazimierzówna wystraszyła się i wbiegła po schodach. Zgarnęła po drodze siostrę, która już chciała zaprotestować głośnym krzykiem, ale zakryła jej usta. Schowały się za ścianą, siadając na zimnej ziemi. Anna przyłożyła palec do ust, nakazując siostrze ciszę. Ta pokiwała głową, naśladując jej ruch. Starsza królewna wytężyła słuch.

- Nie lepiej by im było z matką?

W tym głosie rozpoznała pana Dymitra z Goraja. Wiedziała o nim tyle, że przyjechał z Rusi i był ojcem chrzestnym Jadwini. Bardzo lubił obie królewny i często się do nich uśmiechał. Raz nawet udało jej się go namówić do tańca.

- Sam wiesz, jakie nastawienie ma do nich ich matka - jego rozmówca zciszył głos.

Był nim Jasiek z Melsztyna. Często widywała go z ojcem. Jego żona, pani Zofia, czasami się nimi zajmowała. Choć teraz siedziała w domu, bo niedawno jej córka urodziła dziecko.

- Teraz już nie musi się niczym martwić. Przedłużenia dynastii nie będzie. Córki należą całkowicie do niej, może je wychować po swojemu, bez presji dworu - przekonywał Dymitr.

- Elżbieta obawia się, że przejmą tron. I wygryzą Andegawenów z krakowskiego tronu.

- Jest córką Łokietka. Powinna się cieszyć, że dziedzictwo jej ojca przetrwa.

- Jest zbyt dumna, by teraz ustąpić. Nie przekonasz jej, choćbyś się umartwiał na jej oczach.

- I co się z nimi stanie? Zabierze je do Budy i co?

- Dostaną królewskie wychowanie, nauki i dobre małżeństwa. Lepsze to, niż życie w Żaganiu.

- Ale bez matki - Rusin trwał przy swoim.

Anka usłyszała westchnienie.

- To królewskie córki. Ich los był przesądzony w dniu ich narodzin. My możemy im jedynie współczuć.

Jej przeszłość... Ich przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz