Sierpień, A.D. 1389
WawelDawno już nie przekraczali progu tej warowni. A tym bardziej nie w nowych rolach - męża i żony. Wawel nie zmienił się od ich ostatniego pobytu tutaj. Może przybyło kilka nowych twarzy, jednak zamek i panująca w nim atmosfera pozostawały niezmienne. Mieli zamiar udać się prosto do komnat królowej, by uniknąć spotkania z królem i niezręcznego śledztwa. Szli blisko siebie, Kachna z ramieniem owiniętym wokół ręki męża.
- Kogo moje oczy widzą? - usłyszeli za sobą.
Odwrócili się do Zawiszy, który z lekkim uśmiechem zmierzał w ich kierunku.
- Pan Mieszko i pani Mieszkowa - klepnął przyjaciela w bark, a dwórce skinął grzecznie głową.
- Ciebie też miło widzieć, Zawiszo - odpowiedziała.
- Co was tu sprowadza? - spytał ciszej, zakładając ręce na piersi.
Rycerz spojrzał za siebie, Kachna ponad ramieniem Zawiszy. Małżeństwo zbliżyło się do niego.
- Mamy sprawę do królowej - wyjaśniła szeptem Kachna.
- Królowa właśnie... - zaczął, jednak nie dane mu było skończyć.
- Proszę, proszę, proszę - wybrzmiało za jego plecami.
Cała trójka spojrzała tam i dostrzegła uśmiechniętego chytrze Gaspera. Wolnym krokiem przemierzał korytarz, wzrok wbijając prosto w Kachnę i Mieszka. Zawisza przymknął oczy, świadom porażki.
- Czyżby księżna Jadwiga raczyła pojawić się na Wawelu? - zagadnął, przystając przy Oleśnickim.
Mieszko instynktownie wysunął się odrobinę przed Kachnę. Nie ufał temu człowiekowi i nigdy też nie darzył go sympatią.
- Jesteśmy tu bez niej - wyjaśnił sucho.
Cylejczyk uniósł brwi w teatralnym zaskoczeniu.
- Niebywałe - odparł - Zazwyczaj jesteście nierozłączni.
- Tak jak ty i król - dogryzła mu dwórka.
Gaspar przeniósł na nią spojrzenie, na co Mieszko zacisnął szczękę. Jakoś zdołał powstrzymać odruch sięgnięcia po miecz.
- Trafna uwaga - przyznał - Co zatem robicie na Wawelu?
- Nie twoja sprawa.
Mężczyzna uniósł ramiona i złożył usta w dziubek.
- Może nie moja. Jednak moją sprawą jest dobro Korony. A tak się składa, że Jadwiga jest jego istotną częścią. Król na pewno z chęcią się dowie, gdzie teraz przebywa jego szwagierka - popatrzył po nich z cwanym uśmiechem.
Małżeństwo tylko wymieniło bezradne spojrzenia.
***
Kachna patrzyła na męża, on z kolei wlepiał wzrok w stojące na wprost nich trony. Żadne z nich nie planowało stanąć tutaj przed obliczem króla Wilhelma, ale teraz nie było wyjścia. Mieli może kilka chwil, by ustalić jakąś strategię. Nie mogli zdradzić położenia Jadwigi ani też dokładnego powodu swojej wizyty. Wszak król, jeśli wierzyć słowom Dymitra, nie miał pojęcia o tym, co przydarzyło się jego żonie. Jednak, skoro przebywała w Sączu, być może przyznała mu się i postanowił ją odesłać na jakiś czas?
- Musimy coś postanowić - przerwała ciszę, nerwowo zerkając w stronę drzwi - Przecież nie możemy...
- Wiem, skarbie - odwrócił się do niej i położył jej dłonie na ramionach - Ale musimy stąd jak najszybciej wyjechać.
CZYTASZ
Jej przeszłość... Ich przyszłość
Fanfiction👑 Królowie są Bożymi pomazańcami, ale też popełniają ludzkie błędy... 💔 Zaufanie skrzywdzonej kobiety jest cenniejsze, niż najdroższe złoto... ✨ Nie masz patrzeć na świat tak, by widzieć tylko ją. Musisz patrzeć dalej. A najlepiej, gdybyście pat...