#1

537 25 5
                                    

Chłodne powietrze dawało wytchnieniem po kolejnym gorącym dniu. Odetchnął głęboko, rozluźniając spięte mięśnie. To był długi i męczący dzień. Po trzech miesiącach nieobecności miał sporo do nadrobienia. Usiadł na kanapie na tarasie i zaczął przeglądać dokumenty, które zabrał z ArtLife. Musiał wszystko sprawdzić osobiście. Nigdy nie podpisał się pod czymś, czego dokładnie nie sprawdził. Był perfekcjonistą, co często kosztowało go wiele nerwów. Słysząc szczekanie Syriusza podniósł głowę chcąc sprawdzić kto odwiedził go bez zapowiedzi. Pokręcił głową zrezygnowany, widząc uśmiechnięte i poekscytowaną Aydan Bolat, zmierzającą śmiałym krokiem w jego kierunku. 

- Syneczku - zawołała radośnie - Jak mogłeś się nie przywitać? Nie widziałam Cię od trzech miesięcy a Ty tak po prostu chowasz się w domu, zamiast przywitać matkę - powiedziała oburzona

- Nie chowam się tylko pracuję. Poza tym mieliśmy umowę. Mieliście nie zjawiać się w domu bez zapowiedzi - powiedział chłodno 

- Przepraszam za tak straszną zbrodnie. Przyszłam przywitać syna - powiedziała

- Jak widzisz mam dużo pracy. Nie gniewaj się, ale chciałbym to dzisiaj skończyć - powiedział siadając na wypoczynku 

Aydan patrzyła na Serkana zawiedziona. Tęskniła za swoim synem. Wiedziała, że popełniła błąd, że go zawiodła. Miała jednak nadzieję, że z czasem wszystko wróci do normy. Liczyła na to, że Serkan zapomni, a przynajmniej wybaczy. Każdego dnia ponosiła konsekwencję swoich decyzji. Długo ukrywała przed nim prawdę. Chciała chronić swoją rodzinę. Myślała, że ukrywając przed nim prawdę, oszczędzi mu cierpienia. Zawiodła jako matka, łamiąc mu serce. Miała chronić swoje dziecko, a zraniła go najbardziej. 

- Jeszcze coś? - zapytał oschle 

- Tęsknię za Tobą. Chciałabym móc z Tobą porozmawiać, spędzić czas. Chciałabym, żeby było jak dawniej Serkan - wyznała 

- Nie będzie jak dawniej. O czym chcesz rozmawiać? O tym, jak mnie okłamywałaś? Chcesz jeszcze raz powtarzać, jak bardzo Ci przykro? Nie potrzebuje tego... Rozmawialiśmy dwa lata temu. Stałaś w tym samym miejscu i kłamałaś patrząc mi w oczy - uniósł się 

Aydan zamknęła oczy powstrzymując łzy. Chłód jego tonu ją przeraził. Wiedziała, że popełniła błąd. Patrzyła w jego oczy i nie poznawała szczęśliwego i radosnego chłopaka, którym był dwa lata temu. W jego oczach widziała tylko zawód i ból. Pamięta ten dzień bardzo dokładnie. Nigdy nie widziała u Serkana łez. Tamtego dnia jego oczy straciły barwę. Stały się smutne, matowe, pozbawione blasku. Swoimi kłamstwami zadała mu głęboką ranę. Wbiła mu nóż w serce i patrzyła jak krwawi. 

- Przepraszam. Nie ma dnia, w którym nie żałowałabym tego jak podle się zachowałam. Myślałam, że Cię chronię - powiedziała cicho 

- Chronisz? Nie potrzebowałem ochrony. Nie potrzebowałem mydlanej bańki, którą tworzyłaś. Chciałem prawdy, a Ty karmiłaś mnie kłamstwami. Patrzyłaś mi prosto w oczy i kłamałaś. Zdradziłaś mnie. To Ty zadałaś mi najgłębszą, najdotkliwszą ranę. Prosiłaś, żebym został. Zostałem pod warunkami, które dobrze znasz. Nie oczekuj, że zapomnę i że będzie tak jak dawniej. Nie będziemy szczęśliwą rodzinką. A teraz, jeśli pozwolisz wrócę do pracy - powiedział wbijając wzrok w monitor laptopa 

Aydan otarła łzy z policzków i odwróciła wzrok. Odwróciła się i z cierpiącym sercem skierowała się w stronę swojego domu. Stanęła na pomoście i spojrzała w toń jeziora. Było spokojne i przejrzyste. W oddali pływały łabędzie. Zazdrościła im tego spokoju i bliskości. Jej rozdygotane serce cierpiało. Położyła dłoń po lewej stronie klatki piersiowej, chcąc uspokoić jego niespokojne bicie. 

- Przepraszam, że przeszkadzam. Pomyślałem, gorąca herbata dobrze pani zrobi - powiedział Seyfi podając jej filiżankę 

- Nie sądzę, żeby cokolwiek było w stanie mi pomóc Seyfi, ale dziękuję - powiedziała - Nigdy mi nie wybaczy. Nigdy nie zapomni tego co zrobiłam - powiedziała drżącym głosem 

- Pan Serkan to dobry chłopak. Ma dobre serce, dlatego teraz tak bardzo cierpi. Nadejdzie czas, że zrozumie pani motywy. Zrozumie, że chciała go pani chronić. Trudno mu zrozumieć pani motywy, bo sam nie ma dzieci i nie wie, że dla ich szczęścia rodzice są gotowi zrobić wszystko, nawet te najgłupsze rzeczy, które robimy z miłości. Proszę dać mu czas - powiedział 

- Ile jeszcze? Karze mnie dwa lata. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Tęsknie za nim, tęsknię za czasem spędzonym z nim, za jego głosem. Widujemy go od święta. Zamyka się w domu albo w pracy. Gdyby nie stadnina, wyprowadziłby się już dawno. Jest tutaj tylko przez wzgląd na konie. Próbowałam dzisiaj z nim rozmawiać i skończyło się jak zwykle. Popełniłam jeden błąd, za który codziennie płacę wysoką cenę. Tracę go Seyfi, o ile już nie straciłam. Chciałam ich chronić, a straciłam obu synów - westchnęła 

Seyfi patrzył na nią smutny. Nie mógł powiedzieć Aydan, że sama jest źródłem swojego nieszczęścia. Knuła, spiskowała, kłamała, raniąc przy tym najbliższych. Seyfi pracował dla rodziny Bolatów od piętnastu lat. Na jego oczach Serkan stawał się mężczyzną. Na jego oczach rozegrał się też dramat rodziny. od tamtego pamiętnego dnia nic nie było już takie samo. Dotąd wesoły, szczęśliwy dom otoczyły ciemne chmury. Dom nie był już domem. Od tego dnia Serkan nie był sobą. Stracił radość życia, zamknął się w sobie. Otoczył grubym murem, nie dopuszczając do siebie nikogo. Był tylko on i Syriusz. Serkan całe dnie spędzał w biurze. Życie prywatne przestało istnieć. Seyfi czekał na dzień, w którym w życiu Serkana pojawi się ktoś, kto będzie na niego zasługiwał. Kobieta, która odmieni jego życie i przywróci wiarę w miłość. Kto wymaże złe wspomnienia i tchnie w niego chęć do życia. Serkan Bolat zasługiwał na szczęście. Odsłonił swoje serce i zaufał, w zamian dostał tylko ból i złamane serce. Najgorszy cios zadała mu właśnie ta, której ufał najbardziej - Aydan Bolat 

Kemal słysząc, że Serkan wrócił pośpieszył przywitać syna. Wchodząc na taras zatrzymało go szczekanie Syriusza. To był niezawodny stróż Serkana i jego domu. Tylko Seyfi był w stanie jakoś go okiełznać.

- Tato? Co Ty tutaj robisz? Myślałem, że jesteś w firmie - powiedział obejmując ojca

- Engin wspominał, że przyjeżdżasz, dlatego wyszedłem wcześniej. Cieszę się, że wróciłeś. Dobrze mieć Cię w domu - uśmiechnął się - Seyfi przygotuje kolacje i zjemy wspólnie 

- Przepraszam, ale nie mogę. Mam ogrom pracy. Poza tym jestem zmęczony i chciałbym odpocząć. Innym razem - wymigał się 

- Zawsze mówisz innym razem i nigdy nie przychodzisz. Widzę, że coś się wydarzyło między Tobą a matką. Znowu próbuje Cię swatać i urządziła konkurs na żonę? - zapytał 

- Możesz być spokojny. Jestem tylko zmęczony - powiedział uśmiechając się słabo 

- Wiesz, że zawsze możesz ze mną porozmawiać. Jestem zawsze dla Ciebie Serkan - powiedział 

- Wiem, dziękuję tato. Za wszystko - powiedział 


In My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz