Ciepłe, sierpniowe niebo leniwie wstawało na horyzoncie, rozpoczynając kolejny dzień. Miasto powoli budziło się do życia, gotowe na nowe wyzwania. Serkan patrzył na śpiącą w jego objęciach Edę. Pojawiła się znikąd i pokolorowała jego świat. Wcześniej Serkan myślał, że ma wszystko o czym może marzyć człowiek. Miał pracę, którą uwielbiał i która dawała mu satysfakcje. Wszystko kręciło się wokół niej. Była priorytetem. Serkan nie myślała nawet o tym, że kiedykolwiek to się może zmienić. Nie chciał, żeby cokolwiek go ograniczało, a tak właśnie myślał o miłości, o związkach. Nie chciał się angażować dla kilku chwil przyjemności. Znał siebie i wiedział jak wiele poświęca pracy. Nie mógł wymagać od kogokolwiek, że poświęci siebie dla niego. Żył bez nadziei, bez marzeń. Kiedy pojawiła się Eda wszystko zaczęło nabierać sensu, innego znaczenia. Serkan zaczął dostrzegać rzeczy, na które wcześniej nie zwracał nawet uwagi. Dopuścił do głosu swoje uczucia i okazał się przy tym romantykiem. Wszystko, co uważał za słuszne, okazało się błędem. Eda rzuciła światło w jego codzienność. W końcu czuł, że oddycha i zrozumiał jak wiele tracił zamykając się w sobie, uciekając przed tym co czuje. Nie chciał tracić więcej. Eda nie jest ograniczeniem. Stała się rozwiązaniem. Dała mu nowe perspektywy, poszerzyła jego horyzonty. Z Edą chciał wszystkiego. Marzył o domu, o rodzinie. Każdego dnia z nią upewniał się w swojej decyzji. Wracał do domu, nie do mieszkania, pustych ścian, miejsca w którym sypiał. Dom to osoba, poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia i wolność. Nie zmieniłby nic. Uwielbiał wspólne wieczory przy kominku i dobrym filmie. Niedzielne spacery, zabawy z Syriuszem w ich ogrodzie. Uwielbiał ich intymność i bliskość. Przy Edzie mógł być sobą, bez najmniejszych obaw. Patrzyła na niego i Serkan wiedział, że z nią może wskoczyć w ogień. Była wszystkim czego pragnął i więcej niż mógł sobie wymarzyć.
Eda czuła delikatne dłonie Serkana na swoim boku. Czuła na sobie jego oddech. Jego ciepłe usta muskały jej czoło. Eda nie chciał otwierać oczu. Ich poranne czułości były jej ulubionym czasem. Kochała być w objęciach Serkana. Od roku ten mężczyzna zmieniał jej świat. Od dwunastu miesięcy uszczęśliwiał ją, podziwiał, adorował i dawał poczucie bezpieczeństwa, jakiego nigdy nie znała. Serkan był jej całym światem, jej oazą i azylem. Tylko w nim potrafiła znaleźć spokój i poczuć się sobą. Za każdym razem, kiedy wspominała czas, kiedy próbowała przed nim uciec karciła samą siebie. Serkan udowodnił wielokrotnie, że dla niego liczy się tylko ona. Eda nigdy nie marzyła o miłości, o rodzinie. Nie chciała torturować się tym, czego nie mogła mieć. Pojawienie się Serkana było początkiem jej samej. To w nim znalazła odwagę, siłę i determinację do marzeń. Teraz to nie tylko marzenia, to ich przyszłość, która staje się rzeczywistością. Eda nie bała się już marzyć, planować i dążyć. Miała pewność, że z Serkanem u swojego boku może zdobywać góry. Był jej słabością, jednocześnie będąc jej największą siłą. Łączyło ich wyjątkowe uczucie. Miłość, którą trudno opisać słowami. Kochała go tak bardzo, że nie potrafiła już powiedzieć gdzie kończy się ona a zaczyna Serkan. Uśmiechnęła się i otworzyła oczy.
- Dzień dobry piękna - powiedział uśmiechnięty Serkan
- Dzień dobry. Jak minęła noc? - zapytała
- Z Tobą u boku mógłbym spać na łóżku fakira, a to i tak byłaby najlepsza noc - powiedział
- Wcześnie wstałeś. O czym myślisz? - zapytała
- O Tobie, o nas. Myślałem nad tym, jak bardzo zmieniłaś moje życie. Jesteś jak tęcza, dajesz mi więcej niż mógłbym sobie wymarzyć. Nie sądziłem, że kiedykolwiek spotkam kogoś, kto stanie się dla mnie tak ważny. Najpierw były studia, później ArtLife. Skupiłem się na pracy, myśląc, że jest najważniejsza. Później poznałem Ciebie i wywróciłaś mój świat do góry nogami. Zawsze myślałem, że będąc z kimś ograniczasz siebie, poświęcasz cześć siebie na poczet drugiej osoby. Z Tobą jest zupełnie odwrotnie. Nigdy się tak nie pomyliłem. Dajesz mi wszystko czego potrzebuje, by stać się lepszym człowiekiem - powiedział
- Najważniejsze, żebyś stawał się lepszą wersją siebie. Kiedy wychowujesz się w domu dziecka, a każdy Twój dzień wypełniony jest tęsknotą i wyczekiwaniem trudno jest wejść w dorosłe życie. Niesiesz za sobą duży bagaż, którego większość nie rozumie. Nie liczyłam na miłość, na dom i szczęście. Dałeś mi to wszystko, nie zdając sobie sprawy z tego jak wiele mi oferujesz Serkan. Mimo wszystko trwasz przy mnie i nie ustępujesz. Dziękuję, że o mnie walczyłeś - powiedziała
- Walczył bym do końca świata kotku. Po zdradzie Alpa i Selin myślałem, że się nie pozbieram. To był duży cios, który znokautował mnie na długo. Wpadłem w wir pracy. Projekt za projektem, kontakt gonił kontrakt. Nie miałem czasu na nic. Na sen, na odpoczynek, na życie. Przywykłem do ciągłego biegu i nawet mi to nie przeszkadzało. Lubiłem, kiedy wokół działo się na tyle dużo by odwrócić moja uwagę od bólu. Nie czułem, że cokolwiek tracę, że przegrywam swoje życie dopóki nie poznałem Ciebie. Obudziłaś we mnie świadomość i poczułem się cholernie samotny. Dotknęłaś mojego serca i tchnęłaś we mnie życie, którego we mnie nie było. Sprawiłaś, że zacząłem marzyć, pragnąć, chcieć czegoś więcej niż tylko kolejny zrealizowany projekt. Stałaś się moim priorytetem. Wiedziałem, że będziesz moim kłopotek, gdy tylko Cię zobaczyłem - powiedziała
- Yhy, jestem Twoim kłopotem? Nie słyszałam, żebyś narzekał - powiedziała łaskocząc go
- Nie mógłbym narzekać kochanie. Jesteś moim doskonałym uzupełnieniem. Ktoś na górze dobrze wiedział co robi. Zastanawiam się tylko czym sobie zasłużyłem i co dobrego zrobiłem w życiu, że Bóg zesłał mi takiego anioła. Wiesz co myślę co rano kiedy budzę się u Twojego boku? Nie zasługujesz na kogoś takiego - powiedział - Czasem budzę się w nocy sprawdzając, czy jesteś prawdziwa, czy to wszystko nie sen. Boje się, że pewnego dnia Ty też to zrozumiesz i odejdziesz
- Serkan - powiedziała podnosząc się - Wielokrotnie udowodniłeś, że zasługujesz na mnie jak nikt. Kocham Cię. Nie zniknę, nie odejdę. Będę przy Tobie tak długo, jak będziesz chciał mnie w swoim życiu. Ty i ja, razem - powiedziała
- Nie ma już Ty i ja. Jesteśmy MY - złożył delikatny pocałunek na ustach
CZYTASZ
In My Mind
RomanceJego hipnotyzujący wzrok był jej przekleństwem. Jego dotyk wypalał jej skórę, zupełnie jakby wtapiał się w jej jestestwo. Intrygowała go, ciekawiła. Sprawiała, że zapragnął. Sprawiała, że nie myślał trzeźwo. Nigdy nie pragnął, a jej nie potrafił...