#37

245 23 0
                                    

Wrześniowe niebo pokryło się deszczowymi chmurami. Kolejny chłodny dzień przywitał dwoje szaleńczo zakochanych ludzi. Serkan otworzył oczy i spojrzał na spokojnie śpiąca Edę. Położył dłoń na jej zaokrąglonym brzuchu i pogładził go delikatnie. To było najwspanialsze doświadczenie, jakie przeżył. Towarzyszył Edzie na każdym kroku. Widział jak wiele poświęca dla dobra ich dziecka. Początki nie były łatwe. Mdłości i osłabienie ustąpiły dopiero po czwartym miesiącu. To był trudny czas, ale warty każdej minuty.  Serkan uśmiechnął się czując delikatny ruch. Pochylił się delikatnie i przyłożył usta do brzucha.

- Dzień dobry brzdącu. Mieliśmy umowę
Miałeś być grzeczny. Przed wami trudna droga kolego. Czeka was ogromny wysiłek i mama musi być w pełni sił i wypoczęta. Dlatego właśnie musisz dać jej pospać. Nie masz pojęcia jak bardzo nie możemy się ciebie doczekać. Wszystko jest już gotowe i czeka na Ciebie. Jestem ciekawy jak wyglądasz. Mam nadzieję że jesteś podobny do Edy. To najpiękniejsza kobieta na ziemi. Wiem, że kochasz ją do szaleństwa, ale poczekaj aż weźmie Cię w ramiona. Otoczył cię spokojem, opieką. Kiedy spojrzysz w jej oczy zaleje Cię fala bezgranicznej miłości. Zrobi dla Ciebie wszystko synku. Oboje zrobimy dla Ciebie wszystko. Będziesz jej oczkiem w głowie i obawiam się że będę o to zazdrosny, ale jesteś wart każdej niedogodności. Kocham cię - ucałował miejsce w którym ułożył się maluch

- Jeśli ktoś będzie zazdrosny to na pewno będę to ja. Mały od samego początku jest synkiem tatusia. Uwielbia Twój głos. Gdyby nie Ty nie przetrwała bym tych ośmiu miesięcy - powiedziała cicho

- Nic nie zrobiłem. To Ty każdego dnia oddajesz całą siebie małemu. Poświęcasz się, nie oczekując niczego w zamian. Jesteś wspaniała wiesz o tym? Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, bez was - powiedział składając pocałunek na jej ustach

- Serkan... Pojawienie się dziecka w naszym życiu wiele zmieni. Będziemy musieli nauczyć się jego i dostosować do jego potrzeb. Wiem, że to duże wyzwanie. Nie odejdziesz na drugi plan, kiedy nasz syn pojawi się na świecie. Jesteś dla mnie najważniejszy i to się nie zmieni nigdy kochanie - powiedziała

- Wiem o tym. Po prostu... Mały będzie potrzebował Cię bardziej. Twojego czasu, twojej uwagi. Ciebie. Nie przywykłem do dzielenia się Tobą, ograniczania ilości ciebie. Dotąd byłaś tylko moja, tylko dla mnie - powiedział

- Nadal będę. Masz rację, pierwsze tygodnie będą trudne. Tulenie, usypianie i karmienie będzie głównym wątkiem naszego życia. Serkan nic nie zmieni tego co do Ciebie czuję. Kocham cię do szaleństwa. Na wieczność, pamiętasz. Potrzebuje Cię teraz, a będę potrzebowała jeszcze bardziej - powiedziała

- Oboje siebie potrzebujemy, ale to ten brzdąc będzie potrzebował nas najbardziej. Sam mam wspaniałego ojca, który jest moim przyjacielem. Nie chcę zawieść ani Ciebie, ani siebie. Chcę być ojcem na jakiego zasługuje nasz syn - przyznał

- Serkan jestes najwspanialszym człowiekiem na tej ziemi. Wystarczy, że będziesz sobą. To najlepszy sposób - uśmiechnęła się

Eda odliczała dni do porodu. Była zniecierpliwiona. Chciała trzymać w ramionach swoje dziecko, zobaczyć jego twarz. Usłyszeć jego płacz. Serkan był jej największym wsparciem. Masował obolałe plecy, spełniał jej zachcianki, uspokajał małego swoim głosem, gdy urządzał harce w jej brzuchu, nie dając spać. Maluch uwielbiał jego głos, zupelnia jak Eda.
Eda obudziła się w nocy z dziwnym bólem brzucha. Nie budząc Serkana poszła do łazienki wziąć ciepłą kąpiel. Weszła do ciepłej wody i oddychał głęboko. Nie mogła dać ponieść się emocjom i nerwowom. Musiała zachować spokój dla dobra syna.
Serkana obudził szum wody dochodzący z łazienki. Otworzyła oczy i widząc, że Edy nie ma obok wstał kierując się do łazienki. Otworzył drzwi i wszedł do środka. Eda leżała z rękoma na brzuchu i oddychała głęboko.

- Co sie dzieje? - zapytał siadając na skraju wanny

- Wydaje mi się, że nasz syn postanowił przyjść na świat odrobinę wcześniej. Podał się do taty, który zawsze jest przed czasem - powiedziała oddychając głęboko - Nie mogłam się doczekać tego dnia, ale teraz zaczynam się denerwować. Co jeśli sobie nie poradzę? - zapytała

- Spokojnie - powiedział kladaj dłoń na jej brzuchu - Jesteśmy w tym razem. Skoro nasz syn jest gotowy to my z pewnością też. Oddychaj spokojnie, ubierz się a ja zaniosę rzeczy do samochodu- powiedział wychodząc

- Spokojnie. Jesteśmy na to gotowi. Damy radę. Niedługo się zobaczymy synku - powiedziała gładząc swój brzuch

Po dwudziestu minutach dotarli już do szpitala. W czasie gdy Serkan wypełniał dokumenty, Eda została przewieziona na salę. Skurcze stawały się bardzo dokuczliwe. Gdy Serkan wrócił na salę Eda stała pochylona i ściskała w dłoniach prześcieradło łóżka szpitalnego. Widok tak cierpiącej Edy wzbudził w nim wyrzuty sumienia. Nie chciał widzieć jej cierpiącej, nie chciał by czuła ten cały ból, ale wiedział jednocześnie że jest to cena za nowe życie. Podszedł do niej i zaczął masować jej krzyż, Eda podniosła się i oparła na jego klatce. Kołysali się od boku do boku, co pomagało Edzie przetrwać skurcze.

- Kocham Cię - powiedziała Eda gładząc policzek Serkana - Dziękuję że tutaj jesteś, że znosisz to wszystko

- Jestem tu gdzie powinienem być i gdzie chcę być. Jesteśmy w tym razem od początku do końca - uśmiechnął się

- Co jeśli nie dam rady? - zapytała smutna

- Jesteś najsilniejszą kobietą jaką znam. Silniejsza niż wszyscy, których znam. Poradzimy sobie i sprowadzimy go na ten świat razem. Pomysł, że za kilka chwil będziesz mogła trzymać go w ramionach, ucałować, spojrzeć mu w oczy. To będzie najwspanialsza chwila naszego życia - uśmiechnął się

- Jestem silna, bo jestem kochana. Mam w Tobie wielkie oparcie, dajesz mi wielką moc Serkan - wyznała

Eda nigdy wcześniej nie czuła takiego bólu wymieszanego z ekscytacją i niecierpliwością. Wiedziała, że czekają ich godziny od poznania syna. Kilka chwil zanim będą mogli go przytulić i pocałować. Spojrzeć w jego oczy i zachwycać się nim bez końca. Eda czuła, że jest gotowa. Całą ciążę przygotowywała się na ten moment. Spojrzała na Serkana który trzymał jej dłoń. W każdej sekundzie każdego dnia dziękowała za to, że los zesłał jej anioła. Obrońcę i stróża, dopełnienie i ostoję. Wiedziała, że gdyby nie Serkan, jego miłość i bezinteresowność, szczerość i bezkompromisowość nie była by w tym miejscu, nie miała by tak cudownego życia. Nie miała by przy sobie anioła, który uratował jej życie i nadal mu prawdziwy sens.

- Czas najwyższy poznać tego małego człowieczka i przywitać go po tej stronie - powiedziała pani Basal

In My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz