Jego hipnotyzujący wzrok był jej przekleństwem.
Jego dotyk wypalał jej skórę, zupełnie jakby wtapiał się w jej jestestwo.
Intrygowała go, ciekawiła. Sprawiała, że zapragnął.
Sprawiała, że nie myślał trzeźwo.
Nigdy nie pragnął, a jej nie potrafił...
Następnego ranka Eda obudziła się pierwsza. Otulał ją zapach Serkana. Bicie jego serca odbijało się echem w jej głowie. Uśmiechnęła się do siebie i odsunęła głowę, by móc na niego spojrzeć. Kiedy spał mogła przyjrzeć mu się uważnie. Byli spleceni z sobą. Serkan trzymał ją w swoich ramionach tak szczelnie, że Eda nie mogła się ruszyć. Było jej tak dobrze, że w jego ramionach chciała spędzić wieczność. Spojrzała na jego ramię, na którym dostrzegła siniaka. Musiała go ugryźć, kiedy się kochali. Zarumieniła się na wspomnienie minionej nocy. Nie sądziła, że będzie taka dzika w sypialni, że polubi ostry seks. Serkan był namiętny, ostry, spragniony. Ona jednak nie była mu dłużna. Wciąż czuła na sobie jego dotyk. Jej ciało wciąż drżało dwukrotnym orgazmie, Zakryła usta dłonią i zachichotała cicho.
- Twój śmiech jest najpiękniejszym, co można usłyszeć po przebudzeniu. Mam nadzieję, że to ja jestem powodem Twojego dobrego nastroju - powiedział Serkan zaspanym głosem
- Dzień dobry - powiedziała muskając jego usta
- Dzień dobry słońce - uśmiechnął się - Skąd ten uśmiech?
- Jestem szczęśliwa, po prostu - powiedziała
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Serkan uśmiechnął się i przyciągnął Edę do siebie. Zamknął oczy czując jej usta na swojej klatce piersiowej. Eda składała delikatne pocałunku od obojczyka, kończąc w zagłębieniu jego szyi. Serkan słyszał jak zaciąga się jego zapachem. Jej gorący oddech łaskotał jego skórę, przeszywał go dreszcz za każdym razem kiedy jej nagie ciało przywierało do jego. Serkan zamknął oczy i odetchnął głęboko. Nie sądził, że człowiek może być taki szczęśliwy. Nie sądził, że ktoś będzie w stanie poruszyć jego serce i dać mu siebie. Przy Edzie znalazł swoje szczęście, znalazł swój dom, miejsce do którego przynależał i w którym czuł się najlepiej.
- Nie wiem jak uda Ci się zasłonić te ślady zbrodni. Przepraszam - powiedziała dotykać opuszkami śladów po ugryzieniach i malinek
- Jesteśmy teraz zbrodniarzami? Nie zamierzam się tym nawet przejmować, jest mi zbyt dobrze. Poza tym, jeśli martwi Cię, że ktoś może zobaczyć dowody Twojego zadowolenia, mam propozycję. Nie wychodźmy z łózka - powiedział całując ją
- Serkan... - jęknęła czując jego dłoń między swoimi udami - Chcesz cały weekend spędzić w hotelu? - zapytała szybko oddychając
- To nie jest zły pomysł. Tym lepszy, jeśli zostaniesz ze mną. Pomyśl tylko jak miło możemy spędzić czas - powiedział po czym zassał jeden z jej sutków
Eda rozchyliła szerzej nogi chcąc od niego więcej. Serkan droczył się z nią, muskając delikatnie jej łechtaczkę. Eda zacisnęła dłonie na prześcieradle i oblizała wargi. Serkan obserwował ją z zachwytem. Eda pragnęła więcej. Serkan rozpalił w niej ogień, który palił ja od środka. Płonęła z pragnienia, z potrzeby, z podniecenia. Pchnęła Serkana na łózko i usiadła na nim. Jęknęła głośno, kiedy Serkan zaczął ją wypełniać.
- Kocham Cię - wyszeptał wprost w jej usta, kiedy zaczęła się poruszać
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Seerkan... Ja za chwilę... - jęczała
- Odpuść kotku - powiedział
Eda oparła swoje dłonie na jego umięśnionej klatce i odchyliła głowę do tyłu. Jej jędrne piersi kołysały się w rytm jej ruchów, zachęcając Serkana do pieszczenia ich. usiadł na materacu i przyspieszył ich ruchu. Oboje byli blisko. Chwycił jej piersi pieszcząc je dłonią oraz językiem na przemian. Eda wiła się z każdą sekundą zbliżając się do granicy. Pocałowała go, po czym przyssała się do jego szyi. Nie potrzebował więcej. Czując jak zaciska się na nim, chwycił jej biodra i wbił się w nią mocno, prowadzać ją na skraj przepaści. Eda wybuchła w jego ramionach wołając głośno jego imię.
- Kurwa!.... - syknął, kiedy kończył głęboko w niej
Opadł na łózko, ciągnąc za sobą Edę. Wciąż miała opleciona nogi wokół jego bioder. Słońce odbijało się od ich spoconych ciał. Oddychali szybko. Serkan gładził jej nagie plecy, kiedy Eda wtulała się w niego, jakby chciała wryć się w niego. Uśmiechnęła się i pocałowała jego klatkę piersiową.
Eda splotła swoje dłonie na jego klatce piersiowej i oparła na nich brodę. Serkan miał zamknięte oczy. Oddychał powoli. otwierając oczy uśmiechnął się, napotykając jej wzrok. Eda nie chciała się ruszać. Czuła w sobie Serkana i uwielbiała to uczucie. Zacisnęła swoje mięśnie , czekając na jego reakcję.
- Nie rób tego - ostrzegł
- Czego? Nie wiem o czym mówisz - powiedziała niewinnie
- Doskonale wiesz o czym mówię. Jeśli nie przestaniesz obudzisz bestię. Jak bardzo tego chcę, muszę Cię oszczędzać inaczej nie będziesz mogła chodzić, a mam plany na popołudnie - oznajmił
- Co zaplanowałeś? - zapytała ciekawa
- Niespodzianka kochanie - powiedział przekręcając się i kładąc ją na materacu
- Zastanawiam się czy tak będzie za każdym razem, czy nasze nienasycenie sobą minie - zapytała
- Kochanie Toba nie można się nasycić - powiedział - Ciągle jest i Ciebie mało i nie chodzi tylko o seks. Potrzebuje Cię by przeżyć. Jesteś dla mnie jak powietrze. Czasem boje się tego, jak ważna się dla mnie stałaś. Nie wyobrażam sobie mojego świata bez Ciebie. Czasem budzę się w nocy i sprawdzam czy to wszystko nie sen. Boje się, że nie jesteś prawdziwa, że to tylko moja wyobraźnia i marzenie - powiedział
- Nie musisz się bać Serkan. Nigdzie się nie wybieram. Jesteś moim domem. Jestem tutaj, razem z Tobą i będę tak długo, jak długo będziesz mnie chciał - powiedziała
- Możesz obiecać mi wieczność? - zapytał patrząc w jej oczy
- Obiecuję Ci wieczność Serkanie Bolat - powiedziała
Serkan odetchnął i pocałował ja namiętnie. Nie sądził, że to możliwe. Kiedy był dzieckiem jego dziadkowie opowiadali mu o wielkiej i prawdziwej miłości, która zmienia człowieka, daje mu ukojenie i radość z najmniejszych rzeczy. Wtedy tego nie rozumiał. Nigdy nie kochał. Ufał braterskiej i rodzicielskiej miłości, które go zdradziły i zostawiły w ciemności. Wtedy w jego życiu pojawiła się Eda. Rozświetliła jego codzienność, stając się jego Gwiazdą Polarną, prowadzącą ku lepszemu. Stałą się jego ratunkiem. Nie sądził, że los połączy jego ścieżki z jej, ale nigdy nie był bardziej wdzięczny. Eda była prawdziwym darem. Skarbem, którego obiecał strzec. Pierwszy raz czuł, że jego serce jest bezpieczne. Bez zawahania oddał całego siebie, wiedząc że zyskuje więcej niż ryzykuje. Zyskuje życie, miłość i przyszłość. W jej oczach widział ich wspólną przyszłość, widział jutro, które budowali i do którego dążyli.