#11

306 28 1
                                    

Jechali w ciszy. Wiatr owiewał jej twarz, rozwiewając włosy. Miarowe stukanie kopyt Ikara uspokajało. Eda pozwoliła sobie oprzeć się o jego ciało, jej głowa spoczywała lekko na ramieniu Serkana. Zamknęła oczy, nie walcząc dłużej z tym uczuciem. Poczuła jak Serkan obejmuje ją ciaśniej i uśmiechnęła się. Kiedy się zatrzymali otworzyła oczy i westchnęła z zachwytem. 

Znajdowali się nad brzegiem rzeki - trawiasty pagórek, wysokie, cieniste drzewa, mały drewniany most, prowadzący na łąkę pokryta pięknymi, dzikimi, letnimi kwiatami. Ten obraz był jak z bajki. Był jak zapowiedź nieba na ziemi. 

- WOW... Jak tu pięknie - zachwycała się Eda

Serkan zeskoczył z konia, potem pomógł Edzie, stawiając ją na trawie, po czym zaprowadził Ikara do rzeki, dopiłowując żeby się napił. Eda patrzyła z jaką czułością i delikatnością gładzi grzbiet konia po tym jak ściągnął z niego siodło. 

- Przyjeżdżałem tutaj zawsze jako dzieciak. Uciekałem tutaj od wszystkiego. To moje miejsce refleksji. Nie jestem pewien czy nawet rodzice o nim wiedzą - wyjaśnił

- Przed czym uciekałeś? - zapytała 

Widząc minę Serkana, Eda pożałowała swojego pytania. To nie była jej sprawa. 

- Przepraszam, nie chciałam być wścibska - broniła się 

Serkan nic nie odpowiedział. Usiadł na trawiastym skwarku tuż pod drzewem, rzucającym cień zarówno na niego jak i na Edę. Serkan poklepał miejsce obok siebie. Eda rozumiejąc usiadła tuz obok niego i w przyjemnej ciszy obserwowali rzekę. 

Serkan położył się. dla większej wygody skrzyżował dłonie za głowa i odetchnął głęboko. Wykorzystując okazje, że miał zamknięte oczy Eda przyjrzała mu się dokładniej. Był spokojny i zrelaksowany. Eda jeszcze nigdy nie widziała go w takim stanie. W swojej wyobraźni widziała małego chłopacy, który galopował na grzbiecie swojego wierzchowca, aż tutaj, by odetchnąć. Patrząc na niego, sama zrobiła się senna. Ziewnęła głośno, ukrywając twarz w dłoniach. 

Słysząc jak ziewa Serkan otworzył oczy i zerknął na nią. Widok jego twarzy skapanej w rozproszonym słońcu, wywoływał u niej ścisk żołądka. Dlaczego tak bardzo jej się podobał? Dlaczego właśnie on? Pytała samą siebie, chcąc znaleźć odpowiedź. 

- Psst - powiedział wyprostowując jedno ramię - Prześpij się. Miałaś długi dzień. Niech moje ramie posłuży Ci za poduszkę - zaproponował 

Każda komórka w jej głowie krzyczała, żeby tego nie robiła. Eda jednak zdecydowała być nierozważną i uległa propozycji Serkana. Położyła się ostrożnie, upewniając się, że zachowała bezpieczny odstęp. Położyła się tak, by móc na niego patrzeć. Serkan miał zamknięte oczy i wyglądał jakby spał. Serkan leżał tak, jakby to była dla niego normalna sytuacja. Zastanawiała się ile dziewczyn wcześniej dało się nabrać na jego taktykę. Poczuła ukucie w żołądku na samą myśl o tym, że mógł być tu z inną. 

- Więc to tutaj zabierasz wszystkie dziewczyny, żeby im zaimponować - powiedziała cicho 

Eda nie wiedziała, że Serkan nie Śpi. Powoli zaczęła się podnoście, ale Serkan powstrzymał ją, łapiąc za ramię. Z wciąż zamkniętymi oczami, przysunął ją do siebie i pogładził jej ramię. 

- Nigdy nikogo tu nie przyprowadziłem. Nikt nie wie o tym miejscu - zapewnił 

Eda pozwoliła, by przyciągnął ja do siebie. Kiedy jej twarz spoczęła na jego klatce piersiowej, uśmiechnęła się z satysfakcją i zadowoleniem. Zapewnienie Serkana bardzo ją ucieszyło i uspokoiło. Zamknęła oczy, pozwalając sobie na odpoczynek. 

 Nie wiedziała ile czasu spała. Obudziło ją przyjemne ciepło. Była otulona silnymi ramionami. Kiedy jej nos wyczuł przyjemny, męski zapach dotarło do niej, że ma twarz ukryta w zagłębieniu szyi Serkana. Oprzytomniała, szybko otwierając oczy. Spotkała się z delikatnymi, mieniącymi się oczami, w których płonął żywy ogień. Położyła dłoń na jego klatce piersiowej, chcąc wyswobodzić się z jego objęć, jednak Serkan pozostał niewzruszony. Na jego ustach pojawił się uśmiech, jakby czytał w jej myślach. 

- Jesteś piękna - powiedział delikatnie 

Eda patrzyła na niego spod przymrużonych oczu. Nie potrafiła myśleć realnie. Po jego słowach jej umysł zmienił się w papkę. Dłoń, która spoczywała na jej ramionach przysunęła ją bliżej Serkana. Eda nie protestowała. Ich usta dzieliły milimetry. Eda czuła na nich gorący oddech Serkana. Eda patrzyła jak jego źrenice ciemnieją i rozszerzają się. Eda była pod wrażeniem tego, jak bardzo na niego działa. Serkan zatrzymał się i spojrzał na nią pytająco. Eda nie zastanawiała się długo. Zmniejszyła dystans między nimi i przywarła delikatnie do jego warg. 

Kiedy pierwszy szok minął, Serkan przycisnął ją bardziej do siebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy pierwszy szok minął, Serkan przycisnął ją bardziej do siebie. Przesunął językiem po jej wargach. W odpowiedzi usłyszał jej delikatny jęk zadowolenia. Eda położyła dłonie na klatce piersiowej Serkana. Czuła jak jego serce szaleje w piersi. Jej wariowało podobnie. Serkan kciukiem gładził jej policzek. Prąd przeszył całe jego ciało. Nie chciał odrywać się od jej ust. uwielbiał ich miękkość i subtelność. Oderwali się od siebie by zaczerpnąć powietrza. Eda nie chciała otwierać oczu. Serkan oparł o nią swoje czoło. Nie chciał by ta chwila się kończyła. Jej obecność dawała mu spokój, jednocześnie budził lęk. Serkan nigdy nie czuł niczego podobnego. Zaczynał bać się tego, jak się przy niej czuje. 

- Serkan... Co my robimy? - zapytała drżącym głosem 

- Nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że nie chcę wypuszczać Cię z rąk. Chcę żeby ta chwila trwała w nieskończoność - wyznał 

- Nie rób tego... Nie pozwól, żeby zaczęło mi zależeć. Nie pozwól, żebym się w Tobie zakochała. Proszę... Zrób wszystko, żebym nie miała nadziei - prosiła 

Serkan spojrzał na nią. W jej oczach widział strach, niepewność. Wiedział co może o nim myśleć. Nie chciał między nimi nieporozumień. Chciał postawić sprawę jasno. Nadeszła chwila, której się obawiał najbardziej. Musiał być szczery sam ze sobą. Nie mógł dłużej oszukiwać siebie i zagłuszać swoich pragnień. Pierwszy raz czuł coś tak silnego i tak przyjemnego. 

- Co jeśli chcę, żeby Ci zależało? Co zrobisz? - zapytał 

- Serkan... Nic o mnie nie wiesz. Twoje wyobrażenie o mnie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jestem... Ja... Jestem rozbita na kawałki. Nie znasz mnie... - powiedziała odsuwając się od niego 

- Ty mnie też nie. Oboje jesteśmy dla siebie niewiadomymi, ale nie możesz zaprzeczyć, że między nami jest chemia Eda. Czuję jak twoje serce przyspiesza. Czuję jak drżysz, kiedy jestem blisko. Widzę jak na mnie patrzysz. Oboje oddziałujemy na siebie tak samo. Nie chcę przed tym uciekać, nie chcę stracić swojej szansy - powiedział - Zacznijmy powoli. Poznajmy się, spędźmy ze sobą czas. Dajmy się ponieść i zobaczymy dokąd zabierze nas prąd - zaproponował

- Będę Twoją katastrofą - ostrzegła 

- Pięknym dopełnieniem - odgryzł się - Jeśli się zgodzisz i dasz nam szansę 

- Co teraz? - zapytała 

- Wrócimy do domu i zjemy kolację - powiedział z uśmiechem 

In My MindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz