3.

75 7 0
                                    

KINSLEY






– Musisz się uspokoić.

Nie spodziewałam się, że Blake będzie rozmawiał o mnie z szefem. Obiecał nie wtrącać się w moje relacje z ludźmi w firmie. Oczywiście kolejna obietnica, której nie dotrzymał. Powinnam się już przyzwyczaić. Zwłaszcza do tego, że Larsson wykorzysta mojego chłopaka, żeby na mnie wpłynąć. Miałam dość jego chorych zagrywek. Facet myślał, że wszystko mu wolno. Nawet nie przemyślał, że ktoś mógł zgłosić sprawy na policję. Szef nie miał prawa poniżać swoich pracowników. Zwłaszcza przed innymi ludźmi, którzy tracili do nich szacunek. Jak bardzo wszyscy byli zastraszeni, że siedzieli cicho latami? Nie miałam nic do stracenia, dlatego nie pozwolę Larssonowi nad sobą zapanować. I poważnie myślałam nad zmianą pracy. Ta praca niszczyła mnie psychicznie. Czasami sama siebie już nie poznawałam. A najgorsze, że zaczynałam nienawidzić kontaktu z innymi ludźmi.

– Nie zamierzam siedzieć cicho. Wszyscy doskonale wiedzą, co się tutaj dzieje. - Spojrzałam na niego. – Blake, najwyższa pora zacząć o tym mówić.

W naszej firmie od dawna panował mobbing. Przestudiowałam dokładnie definicję tego słowa, żeby móc szczerze go użyć, jeśli chodziło o sytuację w pracy. Nie zamierzałam dłużej na to pozwalać. Szef nie miał prawa nas poniżać, a czynił to zbyt często. Nawet przy klientach. Jeśli nic się nie zmieni, odejdę. Nie chciałam marnować energii na bezsensowną walkę z Larssonem i jego pracownikami. Bonnie doprowadzała mnie do takiego stanu, że wracając do domu, nie miałam już ochoty na nic. Nie mogłam pozwolić, żeby moje życie tak wyglądało. Nic nie było warte poświęcenia swojego czasu wolnego i zdrowia. Szukałam już lepszej pracy. Miałam większe ambicje niż Bonnie i reszta plotkarskiej bandy, które zostaną w firmie niezależnie od tego, co się wydarzy. I ciągle będą narzekać. Chociaż nie miałam pewności, że w nowym miejscu będzie lepiej. Jednak zamierzałam zaryzykować. Nic już nie miałam do stracenia. Liczyłam na to, że Blake poprze moją decyzję, mimo że sam nie chciał odejść z firmy. Potrzebowałam jego wsparcia. Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Obym się tylko nie zawiodła.

– Oni mają rodziny, zbyt wiele do stracenia.

Jasne, ale nie zarabiali, nie wiadomo ile, żeby pozwalać sobą pomiatać. Nic nie powinno być ważniejsze niż szacunek do samego siebie. Poza tym żadne pieniądze nie pozwalały szefowi traktować swoich pracowników, jak śmieci. Były na to odpowiednie regulacje. Larsson o tym zapominał. Ktoś w końcu musiał mu to przypomnieć. Szkoda, że padło na mnie, ale mogłam to zrobić. Nie miałam już nic do stracenia. Przecież od pewnego czasu w ogóle nie chciałam zostać w swojej pracy. Wierzyłam, że miałam szanse osiągnąć coś więcej. Przynajmniej mogłam spróbować. Dlaczego Blake nie zamierzał mnie zrozumieć? Sam, gdyby tylko chciał, mógł być w lepszym miejscu. Czasami dziwiłam się, czemu poszedł na jakikolwiek układ z Larssonem. Niestety byliśmy zbyt krótko razem, żebym zdążyła poznać wszystkie tajemnice swojego chłopaka. Chociaż czasami odnosiłam wrażenie, że w ogóle nie chciał się nimi ze mną dzielić.

– Oh, tak, bo zarabiają miliony. - Przewróciłam oczami.

– Nie rozumiesz tego.

Jasne. To zdanie wkurzało mnie najbardziej i Blake doskonale o tym wiedział. Wiele razy usłyszałam od innych, że nie byłam w stanie zrozumieć ich sytuacji. Jak i to, że byłam niedojrzała i niewiele wiedziałam o życiu, co wkurwiało mnie najbardziej. Może, dlatego że nikt nie rozumiał mnie, a wszyscy dookoła uważali, że miałam łatwe życie, co było kłamstwem. Wiedzieliby o tym, gdyby tylko zechcieli mnie lepiej poznać, zamiast wierzyć w plotki. Niestety nie zamierzałam się zwierzać nikomu w pracy. Ci ludzie wykorzystaliby moje słowa przeciwko mnie w najmniej odpowiednim momencie. Nie zamierzałam dać nikomu satysfakcji ani użalać się nad sobą. Poza tym nauczyłam się, że ludzie wykorzystywali nasze słabości, dlatego zostawiłam dla siebie historie o gorszych momentach ze swojego życia. Łatwiej było udawać, że byłam beztroskim dzieciakiem, na którego rodzice chuchali i dmuchali, mimo że od lat wychowywałam się bez ojca, a matka wolała skupić się na obcym facecie. Wolałam nikomu nie opowiadać o swojej rodzinie. Nawet Blake dokładnie nie znał tej historii. Nie zdążyłam jeszcze powiedzieć mu o sobie wszystkiego.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz