5.

47 4 0
                                    

KINSLEY






Nie podobało mi się, że Clara gadała na mój temat. Zaskakujące, że najwięcej do powiedzenia miała osoba, która prawie w ogóle mnie nie znała. Jednak ignorowałam to. Widocznie jej życie poza pracą było zbyt nudne, żeby cokolwiek opowiadać, dlatego gadała o mnie. W porównaniu do Blaka wiedziałam, że dyskusja z nią była bez sensu. Przecież wszystko, co mówiła to kłamstwa. Tylko idiota by jej uwierzył. Niestety takich idiotów w firmie było sporo, ale to ludzie, na których zdaniu w ogóle mi nie zależało. Nie powinnam się tym przejmować, ale czasami miałam dość. Dziewczyna chciała przypodobać się w grupie, a przy okazji szefowi. Szkoda, że nie wiedział, co gadała o nim. Przestałaby być pupilkiem. Larsson nie był ideałem, ale Clara przesadzała w opowieściach o nim. Brakowało, tylko żeby oskarżyła go o molestowanie. Składał niemoralne propozycje, ale nigdy nie posunął się dalej. Przynajmniej nic o tym nie wiedziałam.

– Zamierzasz to tak zostawić? – oburzył się Blake.

Nie żaliłam mu się. Po prostu sam też słyszał w firmie plotki na mój temat. Clara nie przejmowała się, że mój facet słuchał jej plotek o mnie. Powinien je ignorować. Ja przecież nie słuchałam nic na jego temat. Wiele razy Blake powtarzał mi, żebym nie pozwalała dziewczynom myśleć, że miały nade mną przewagę i żebym nie udawała, że nie wiedziałam, co wygadywały na mój temat. Tylko po co? Na co dzień wcale nie ruszały mnie ich słowa. Przynajmniej do czasu, aż Blake i moi znajomi w nie nie wierzyli. Wolałabym nie skupiać się na ludziach, którzy nie mieli lepszych zajęć. Lepiej byłoby nie gadać o pracy. Chciałabym mieć lepsze tematy do rozmów ze swoim facetem. Może powinniśmy zacząć coś planować. Chociaż przerażało mnie myślenie o przyszłości. Wiedziałam, że wiele dziewczyn w moim wieku zakładało już rodziny, ale nie byłam jeszcze na to gotowa. Nawet nie mieszkałam z Blake, a od tego mogliśmy zacząć.

– Tak – odpowiedziałam spokojnie.

Nie będę się denerwowała jakąś idiotką, która miała nudne życie. Widocznie gadanie o mnie było jej jedyną rozrywką. Po co rujnować komuś ostatnią rzecz, którą miała? Mogłam tylko współczuć. Wiele razy zastanawiałam się, czemu ludzie nie potrafili się dogadać z osobami, z którymi pracowali. Przecież czasami spędzali razem w pracy więcej czasu niż z własną rodziną. Czy nie lepiej byłoby zadbać o dobrą atmosferę w biurze? Widocznie byłam głupia, że tak myślałam. Może dlatego nigdy nie będę pasowała do tego otoczenia. Chciałam tylko w spokoju wykonywać swoją robotę. Przez gadanie Clary i Bonnie było to niemożliwe. Wolałam skupić się na lepszych rzeczach. Może dzięki temu ograniczę swoje kłótnie z Blakiem. Chciałabym, żeby między nami lepiej się układało. Tym bardziej że w domu ostatnio atmosfera była nie do zniesienia. Po pracy starałam się zostawać ze swoim chłopakiem jak najdłużej. Chociaż nie chciałam opowiadać o tym, co działo się między mną a rodzicami. Nie lubiłam gadać o swojej rodzinie.

– Czemu?

– Bo już mi nie zależy na tej pracy.

Nie wspomniałam mu, ale chciałam odejść z firmy już dawno. Od długiego czasu o tym rozmyślałam. Miałam dość ciągłego gadania na mój temat i pretensji Larssona. Zdawałam sobie sprawę, że w firmie lepiej już nie będzie. Właśnie dlatego myślałam, żeby stąd odejść. Każda kolejna sprzeczka zbliżała mnie do tego. Uznałam, że to najlepszy moment. Szef i tak szukał powodu, żeby mnie wywalić. Nie przepadał za mną. Nie chciałam mieć przez to problemu ze znalezieniem nowej pracy. Mogłam odejść na swoich warunkach, jeśli nie będę czekała dłużej. Tak będzie najlepiej. Blake powinien mnie zrozumieć. Wiele razy żaliłam mu się na sytuacje w biurze. Czy nie zauważył, że zaczynało mnie to męczyć? Sam mógłby zmienić pracę, gdyby tylko chciał. Miał spore szanse na znalezienie czegoś o wiele lepszego. Na pewno byłby zadowolony. Nie wiedzieć, czemu w ogóle nie myślał o zrezygnowaniu. Nawet dowiedziałam się ostatnio, że mój facet od jakiegoś czasu starał się o awans. Podejrzewałam, że Larsson będzie zwlekał jeszcze kilka lat. Blake zasługiwał na awans bardziej niż ktokolwiek w biurze. Szkoda, że szef nie doceniał jego wysiłków.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz