40.

38 3 0
                                    

BLAKE









Byłem zaspany, gdy Kinsley coś do mnie mówiła. Nie rozumiałem jej słów. Próbowałem obrócić się na bok i udawać, że jej nie słyszałem. Niestety uderzyła mnie w ramię, co sprawiło, że musiałem w końcu zwrócić na nią uwagę. Obudziła mnie kilka minut temu i od razu zaczęła gadać. Miałem ochotę zamknąć jej buzię. Chyba zapominała, że potrzebowałem więcej czasu, żeby się rozbudzić. Chwili ciszy. Nic nie rozumiałem z jej słów, chociaż próbowałem się skupić. Naprawdę. Myślałem tylko o tym, żeby odwrócić się na drugi bok i zasnąć. Dziewczyna powinna zrobić to samo. Byliśmy zmęczeni. Ja na pewno. W porównaniu do Kinsley zasnąłem dość późno, bo jej się przyglądałem. Zastanawiałem się nad naszym życiem. Lęki dotyczące dzieci nie pozwalały mi zmrużyć oczu do północy. Myślałem, że odeśpię. Niestety nie było mi to dane. Na pewno nie działo się nic niepokojącego. Wtedy wyczułbym panikę w jej głosie. Zareagowałbym od razu. Musiałem przecież być gotów, gdy zacznie rodzić, ale na to miałem jeszcze kilka miesięcy. Starałem się nie panikować, ale kiepsko mi szło. Musiałem udawać przed Kinsley, że się nie bałem. Potrzebowała mojego wsparcia. Jej zapewne też było ciężko oswoić się, że wkrótce zostanie matką.

– Musimy wybrać imiona – powtórzyła oburzona. Na pewno wyczuła, że jej nie słuchałem.

I obudziła mnie o piątej rano z powodu imion dla dzieci? To szaleństwo. Czemu nie poczekała, aż się wyśpię? Przecież doskonale wiedziała, że byłem zmęczony. Jeśli zamierzała mnie tak budzić częściej, to wkrótce nie wytrzymam. Zastanawiałem się, czy powinienem zaopatrzyć się w leki na uspokojenie do czasu, aż dzieci przyjdą na świat. Kinsley była w piątym miesiącu ciąży, ale wiedzieliśmy już, że urodzi dziewczynki. Dziewczynki bez skrępowania pokazały nam się na ostatnim badaniu USG. Nie mogłem w to uwierzyć. Zwłaszcza że sam niewiele widziałem na ekranie. Owszem, udało mi się dostrzec zarys twarzy maluchów, ich ręce i nóżki, ale to wszystko. Miałem nadzieję, że lekarz się pomylił. Niestety zapewnił mnie, że to badanie na tym etapie ciąży było bardzo dokładne. Musiałem przyzwyczaić się do myśli, że będę miał córki. Trzy baby w domu, z którymi oszaleję. Starałem się nie myśleć, że mogły być kopiami swojej mamy nie tylko z wyglądu. Z Kinsley jakoś byłem w stanie wytrzymać, ale dwa małe potwory byłyby nie do zniesienia. Do tej pory nie zastanawiałem się nad imionami dla dziewczynek. Mieliśmy jeszcze trochę czasu. Na pewno mogliśmy poczekać z tym do południa. Szkoda, że moja kochana dziewczyna nie zamierzała czekać ze swoimi pomysłami.

– Nie mam pomysłu. - Przetarłem zaspane oczy.

– Ja też nie.

Chyba sobie za mnie żartowała. Przymknąłem powieki, próbując się uspokoić. Może to jakiś sen i za chwilę się obudzę. Czekałem na to. Niestety zdawałem sobie sprawę z tego, że dziewczyna naprawdę nie żartowała. Zerknąłem na nią, ale nadal była poważna. Nie mogła mnie budzić nad ranem, nie wiedząc, jak nazwać dzieci, mimo że uważała to za bardzo ważną rzecz. Zwariuję. Czekały mnie ciężkie miesiące. Nawet nie chciałem wyobrażać sobie, co Kinsley była jeszcze w stanie wymyślić. Liczyłem tylko trochę spokoju. Czy już nie będzie mi to dane? Kiedy zacznę uciekać do auta przed swoją dziewczyną i dziećmi, żeby odespać kilka godzin? Podejrzewałem, że o to znowu zaczną się nasze kłótnie. Nie chciałem zostawiać Kinsley samej. Powinienem poinformować ją, żeby nie wariowała, bo nie wytrzymam. Moja cierpliwość miała swoje granice, jakby jeszcze tego nie zauważyła.

– Nie? - Uniosłem brew.

– Chciałam kiedyś nazwać córeczkę April.

W czym problem? Imię wybrane przez nią wcale nie było złe. Przynajmniej mieliśmy już jedno z głowy. Nie zamierzałem protestować. Zastanawiałem się, czy mógłbym jeszcze zasnąć? Chyba dziewczyna nie miała więcej problemów do rozwiązania o tak wczesnej porze. Chociaż podejrzewałem, że to nie mogło być łatwe. Dziewczyna mi nie odpuści. Będę musiał jej wysłuchać. Kinsley czasami komplikowała proste sprawy. Wolałem jej tego nie przypominać. Na pewno by się zdenerwowała. Musiałem spokojnie wysłuchać swojej dziewczyny. Chociaż wolałem spać. Była w ciąży i nie powinienem jej sterować. Za to sam przez najbliższe miesiące będę zestresowany na maksa. Dwójka dzieci w drodze i szalejące hormony Kinsley to dla mnie za dużo. Potrzebowałem pomocy. Tylko że nie miałem z kim się podzielić swoimi obawami. Moi kumple by mnie nie zrozumieli, bo według nich dzieci to zmartwienie kobiet, a ojciec był okropnym wzorem do naśladowania.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz