57.

48 5 0
                                    

BLAKE








W szpitalu postanowiłem zadzwonić do taty. Chciałem pochwalić mu się, że zostałem ojcem. Nawet jeśli tego nie doceni. Po prostu zależało mi, żeby wiedział, że moje dzieci już były na świecie. Wolałbym, żeby później nie miał do mnie pretensji, że nic mu nie powiedziałem. Bardzo chciałem podzielić się z kimś swoim szczęściem, a on był jedyną osobą, która mogła cieszyć się ze mną. Miałem nadzieję, że tym razem się na nim nie zawiodę. Podczas całej ciąży Kinsley rozmawiałem z ojcem tylko kilka razy. Pytał tylko, czy byłem gotowy, żeby zostać ojcem. Na pewno bardziej niż on, gdy wygonił moją matkę z domu. Wcale nie pomyślał, jaki to będzie miało na mnie wpływ w przyszłości. Jednak nie wspominał o tym, że chciałby być dziadkiem, który był obecny w życiu swoich wnuczek. Odwiedził nas raz. Chyba czuł, że nie był mile widziany w naszym mieszkaniu. Nie potrafiłem mu wybaczyć wiele rzeczy.

– Masz wnuczki – odezwałem się, gdy tylko odebrał.

– Wnuczki? – spytał zaskoczony.

Nie powiedziałem mu wcześniej, że spodziewaliśmy się dziewczynek. Tylko o tym, że będą bliźnięta. Był zaskoczony. Zapytałem nawet, czy w naszej rodzinie były takie przypadki. Odpowiedział, że nie. Chociaż żaden z nas nie wiedział, czy od strony matki nie było żadnych bliźniąt. Akurat tego już nigdy się nie dowiem. Nigdy nie poznałem rodziny od strony mamy. Chyba że gdy byłem mały, ale w ogóle tego nie pamiętałem. Wydawało mi się, że ojciec nie chciał słuchać o moich dzieciach, dlatego mu o nich nie opowiadałem. Bez sensu było go zmuszać do tego, żeby było obecny w moim życiu. Przecież doskonale wiedziałem, że mój ociec wcale nie chciał być dziadkiem i że nie musiał uczestniczyć w życiu wnuczek. Może to i lepiej niż miałby dać im odczuć, że były przez niego niekochane. Chciałem zapewnić April i Autumn kochający dom i żeby wychowywały się wśród ludzi, którzy chcieli spędzać z nimi czas.

– Dziewczynki. April i Autumn. - Zerknąłem na nie.

Spały spokojnie, otulone swoimi kocykami. Niczym nie musiały się przejmować. Przecież o wszystko zadbam ja i ich mamusia. Nie pozwolę, żeby im czegoś zabrakło. Byłem w dobrej sytuacji finansowej. Odłożę na przyszłość swoich córek. Nie byłem pewny, czy uda mi się otworzyć dla nich fundusze powiernicze, ale starczy na studia dla obu dziewczynek. Poza tym Kinsley raczej wróci do pracy, więc nasze finanse wystarczą na potrzeby naszej rodziny. Damy sobie radę. Zawsze mogłem spróbować w końcu zmienić pracę na lepiej płatną. Wczoraj wiele się nauczyłem od pielęgniarki, która się nami zajmowała. Nie bałem się już wziąć na ręce swoich córeczek. Nosiłem April wieczorem przez godzinę, zanim zaczęła upominać się o jedzenie. Niechętnie oddałem ją wtedy Kinsley, ale mogłem trzymać Autumn. Była trochę bardziej ruchliwa niż jej siostrzyczka. Musiałem uważnie ją obserwować, żeby nie wyślizgnęła mi się z ramion.

– Opowiedz mi o nich.

Nie spodziewałem się tego. Raczej myślałem, że ojciec coś powie i się rozłączy. Zaskoczył mnie. Poza tym nadal byłem w szoku po narodzinach dzieci. Co miałem powiedzieć? Dziewczynki były maleńkie, spokojne i były na świecie dopiero jeden dzień, a już bardzo je kochałem. Chociaż podejrzewałem, że ojciec akurat tego ostatniego nie chciał słyszeć. W jego świecie miłość nie istniała, a nawet jeśli to nigdy o niej nie rozmawialiśmy. Gadka o uczuciach w moim domu rodzinnym nigdy nie miała sensu. Powiedziałem tacie godzinę narodzin dziewczynek, ich wagę i wzrost. Podobno były zdrowe. Nie wiedziałem, co jeszcze dodać. Czy naprawdę chciał tego słuchać? Może zapytał z grzeczności, a ja robiłem sobie nadzieję, że interesowały go moje dzieci. Zastanawiałem się, co naprawdę sobie myślał o tym, że zostałem ojcem. Będę dużo lepszy niż on. Nie chciałem popełnić jego błędów. Kochałem Kinsley i ona mnie też. Oboje chcieliśmy stworzyć szczęśliwą rodzinę. Wierzyłem, że nam się to uda, mimo że doskonale wiedziałem, że jeszcze nie raz dojdzie między nami do kłótni.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz