20.

32 2 0
                                    

BLAKE









Wkurzyłem się. Miałem wiele powodów do nerwów. Oczywiście jednym z nich była Kinsley. Wywróciła moje życie do góry nogami, a później po prostu odeszła. Nie mogłem uwierzyć, że nagle zostałem sam. Nie spodziewałem się tego. Chciałem ratować swój związek, ale nie wiedziałem jak. Cokolwiek robiłem, dziewczyna mnie odtrącała. Nie miałem siły, żeby skakać wokół niej na paluszkach, przez co coraz więcej się kłóciliśmy. Nie dostrzegała swoich błędów, ale nie miała problemu, żeby wytykać moje. Jednak nadal ją kochałem i wierzyłem, że jakoś się dogadamy. Myliłem się. Nie rozumiałem, czemu Kinsley uznała, że lepiej nam będzie osobno, ale pozwoliłem jej odejść. Mogła robić, co chciała. Jej wybór. Czułem się z tym beznadziejnie, ale może znajdzie sobie kogoś odpowiedniego, skoro ja już jej nie wystarczałem. Cały czas miała problem z moim zachowaniem. Chociaż sama nie była lepsza. Wcale nie chodziło o alkohol i oboje doskonale o tym wiedzieliśmy. Akurat jeden wybryk niewiele zmienił w naszej relacji. Już wcześniej mieliśmy problemy. Dziewczyna po prostu znalazła powód, żeby się do mnie nie wprowadzić i dodatkowo, żeby ode mnie odejść.

Po naszym rozstaniu Kinsley chciała się przyjaźnić, ale nie byłem w stanie normalnie z nią rozmawiać. Wyśmiałem jej pomysł i skasowałem numer dziewczyny, chociaż znałem go na pamięć. Mógłbym wykręcić go w każdej chwili. Nie chciałem słuchać, że dobrze radziła sobie beze mnie, że była szczęśliwa, a już na pewno nie chciałem spotkać jej z innym facetem. Podejrzewałem, że to był powód naszego rozstania, a to sprawiało, że zaczynałem ją nienawidzić. Miałem wrażenie, że się mną zabawiła. Czułem się wykorzystany. Dobrze, że mieszkaliśmy w dwóch końcach miasta, gdzie nie będziemy mieli okazji się często widywać. Cały czas wyobrażałem sobie naszą przyszłość, chciałem się oświadczyć, a dziewczyna wszystko spieprzyła. Zresztą nie pierwszy raz. Zamierzałem udowodnić jej, jak bardzo mi na niej zależało. Kochałem ją. Jednak straciłem to wszystko. Nie zamierzałem biegać za Kinsley jak jakiś napalony nastolatek. Skreśliła nas. Wiedziałem, że gdy odejdzie z pracy, oddali się ode mnie. Nie byłem w stanie zatrzymać jej przy sobie.

W pracy nic się nie zmieniło. Nadal było źle. Z każdym dniem coraz mniej miałem ochotę pojawiać się w firmie i rozmawiać z kimkolwiek. Unikałem siedzenia z Clarą w jednym pomieszczeniu. Wolałem nie słuchać jej gadania. Tym bardziej że chyba dotarło już do niej, że rozstałem się z Kinsley. Jeszcze chwila i ta informacja dotrze do każdego w biurze. Dziewczyny dalej plotkowały, szef się czepiał, a ja coraz częściej wykorzystywałem zwolnienia, żeby uciekać z pracy, z której nie mogłem zrezygnować. Nie miałem nic lepszego na oku. Postanowiłem przeczekać gorszy czas. Felicia przestała ze mną rozmawiać i dołączyła do grona Bonnie i Clary. Teraz dziewczyny dowiedzą się o moim wybryku na imprezie i kłótni z Kinsley. Nie obchodziło mnie to. Nie powinienem się upić, ale czasu nie cofnę. Poza tym wcale nie przejmowałem się gadaniem ludzi. Bardziej obeszło mnie to, że dziewczyna zdecydowała się ode mnie odejść.

Musiałem odbyć rozmowę z Larssonem. Zwlekałem z tym wystarczająco długo. Wydawało mi się, że w pracy jakoś zapomnę o Kinsley i skupię się na innych rzeczach. Niestety. Coraz gorzej mi szło. Potrzebowałem pobyć z dala od ludzi tutaj. Nie mogłem dłużej udawać, że nic się nie działo. Wiedziałem, że w końcu do tego dojdzie. Nie byłem w stanie przetrwać dnia w pracy. Miałem dość i musiałem coś z tym zrobić. Brakowało mi jednak wolnego. Cały urlop wykorzystałem wcześniej. Również na ucieczkę z biura. Zabawne, że marnowałem go na takie głupoty, zamiast gdzieś wyjechać. Musiałem coś wykombinować, żeby wyrwać się na jakiś czas z pracy. Dlatego zamierzałem iść na kolejne zwolnienie. Jednak chciałem być szczery z szefem. Dobrze na tym wyjdę. Larsson zawsze cenił szczerość. Chociaż w ogóle nie rozumiał mojej sytuacji. Jednak nic nie zamierzałem mu tłumaczyć.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz