KINSLEY
Byłam zadowolona ze swojej decyzji. Nawet przez chwilę nie wątpiłam, że dobrze zrobiłam. Zbyt długo zwlekałam, licząc na to, że coś się zmieni. A może dlatego, że nie chciałam odchodzić z firmy, bo dobrze pracowało mi się z Blakiem. Widywaliśmy się prawie przez cały dzień. Chociaż z czasem wspólna praca mogła stać się problemem. Przebywanie przez cały dzień ze swoim facetem mogło zacząć być uciążliwe. Przecież żaden normalny człowiek nie spędzał większości czasu ze swoim partnerem. Potrzebowaliśmy czasami od siebie odpocząć. Tym bardziej, gdy kiedyś zaczniemy razem mieszkać. Jednak najpierw musiałam odnaleźć się w nowej pracy. W końcu uwolnię się od Larssona. Szkoda, że nie mogłam powiedzieć ojcu, jakim dupkiem był facet, u którego załatwił mi pracę. Czy by mi uwierzył? A może uznałby, że przesadzałam i powinnam się przystosować. Chociaż po ostatnich sytuacjach z jego życia pewnie nawet by go to nie obeszło. Starałam się nie myśleć o nim. Wiele wspomnień z ojcem się rozmazywało. Nie pielęgnowałam ich. Wolałam zapomnieć o swoich nastoletnich latach, gdy wszystko zaczęło się sypać. Przez lata nauczyłam się, że nie warto ufać ludziom, skoro własna rodzina mnie zawiodła. Każdy człowiek wydawał mi się egoistą, tylko najczęściej nikt nie chciał się do tego przyznać. Czasami nawet przed samym sobą.
– Odchodzę.
Przyszłam do Larssona, żeby poinformować go o swoich planach. Nie mogłam się doczekać dnia, gdy w końcu powiem mu, że zmieniam pracę na lepszą. Niestety tego nie mogłam jeszcze zrobić, ale wystarczyło samo to, że dowie się o moim odejściu. Nie sądziłam, że będę bardzo zadowolona. Starałam się nie uśmiechać. To sprawiłoby, że szef chciałby mi utrudnić rezygnację z pracy. Mógłby to zrobić na wiele sposobów. Przecież wszystko musiało być po jego myśli. Nawet nie spodziewał się, że akurat ja się zbuntuję. Zapewne myślał, że Blake mnie jakoś ustawi do pionu i będzie miał problem z głowy. Chciałam odejść stąd bez zbędnych rozmów. Nie potrzebowaliśmy sobie nic wyjaśniać. Oboje ostatnio zauważyliśmy, że atmosfera była nieprzyjemna. Przecież mężczyźnie zależało na tym, żeby się mnie pozbyć. Zamierzałam mu to ułatwić. Powinien być mi wdzięczny.
– Nie. Tu jest twoje wypowiedzenie. - Podsunął mi jakieś papiery.
Chyba sobie żartował. Nawet nie zamierzałam czytać dokumentów, które mi pokazał, a już na pewno ich nie podpiszę. Nie pójdzie mu tak łatwo. Nie przewidziałam, że się przygotuje, ale nie dałam się zaskoczyć. Na to pewnie czekał. Te dokumenty sprawiły, że przekonałam się, że szef planował mnie zwolnić. Miałam rację, gdy wspomniałam o tym Blake. Właśnie dlatego lepiej dla mnie będzie odejść z firmy. Obejdzie się bez brudów w dokumentach i rozpowiadaniu głupot na mój temat innym potencjalnym pracodawcą. Mężczyzna byłby zdolny do utrudnienia znalezienia mi nowej pracy. Zapłaci mi, jeśli zamierzał mnie zwolnić. To mogłoby być dla mnie nawet korzystniejsze. Znałam swoje prawa. Doskonale wiedziałam, że Larsson nie zapłaci. Był sknerą. Zawsze żałował na premie dla pracowników. Musiał pogodzić się z tym, że odejdę na swoich zasadach. Inaczej spotkamy się w sądzie i wykorzystam wszystkie brudy, które na niego miałam. Udało mi się zgromadzić kilka rzeczy. Wiedziałam, że nie powinnam nagrywać rozmów z szefem, ale jedną mi się udało. Musiałam to zrobić, bo wiedziałam, że nikt mi nie uwierzy. Zazdrosne Bonnie i Clara wmówiłyby wszystkim, że coś sobie ubzdurałam, bo chciałam być pupilkiem szefa, bo im się to nie udało. Wcale nie zależało mi na dobrym kontakcie z Larssonem, a na pracy.
– Dostanę odprawę?
– Nie.
– Nie? - Uniosłam brew.
CZYTASZ
LOVE - Blake&Kinsley
RomanceTo miało być proste. Kochałam Cię, Ty kochałeś mnie... Publikacja od 04.07.2023 r.