34.

38 4 0
                                    

BLAKE






Minęło kilka dni od mojego ostatniego spotkania z Kinsley. Nie mogłem o niej zapomnieć. Naprawdę próbowałem. Nawet znalezienie dziewczyny mi w tym nie pomogło. Dlatego musiałem zrobić, coś, żeby spróbować odzyskać Kinsley. Chociaż ten pomysł wydawał mi się szalony. Dziewczyna niczego mi nie ułatwi. Zbyt dobrze ją znałem. Przygotowywałem się do rozmowy z byłą dziewczyną. Nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale musiałem to zrobić. Zbyt długo trzymałem się od niej z daleka. Dłużej nie mogłem tego wytrzymać. Nadal ją kochałem, co mnie wkurzało. Powinienem być na nią wściekły. Jednak nie potrafiłem jej znienawidzić. Kinsley sama się ze mną nie skontaktuje. Nie po tym, jak spotkała mnie z inną dziewczyną. Nie planowałem tego. Zapomniałem, że Marcy mieszkała w pobliżu Kinsley. To spowodowało zamęt. Nie potrafiłem sobie ułożyć życia bez niej. Próbowałem, bo nie miałem zamiaru użalać się nad sobą. Cały czas myślałem o byłej dziewczynie i nie potrafiłem skupić się na nikim innym. Chciałem wiedzieć, że ona też nie umiała żyć beze mnie. Chociaż mogło okazać się, że mnie wyśmieje. Jednak to nie powstrzymało mnie przed wykręceniem jej numeru, który nadal znałem na pamięć. Mogłem wyrecytować go nawet zbudzony w nocy bez zająknięcia. Zapewne ona też, ale nigdy się do tego nie przyzna.

– Kinsley... – odezwałem się, gdy odebrała.

Bałem się, że odrzuci połączenie, gdy tylko zauważy mój numer telefonu. Na pewno go nie zapomniała. Zadzwoniłem, bo uznałem, że powinienem uprzedzić ją o swoich planach. Chociaż wydawało mi się to bez sensu. Przecież mogła nie chcieć się ze mną spotkać tak samo, jak nie chciała odebrać tego telefonu. Na pewno miała zamiar odrzucić połączenie. Jednak zaryzykowałem, dzwoniąc. Musiałem namówić dziewczynę do rozmowy. Byliśmy dorosłymi ludźmi i wierzyłem, że potrafiliśmy sobie wszystko wyjaśnić na spokojnie. Wystawanie pod jej domem nie wchodziło w grę. Na pewno zostałbym pogoniony. Poza tym nie chciałem mieć styczności z matką Kinsley, która mogłaby mnie przegonić. Wcale nie ze względu na córkę. Nie przepadałem za tą kobietą, bo wiedziałem, że nie traktowała zbyt dobrze Kinsley. Wcale nie uważałem, że dziewczyna przesadzała w swoich opowieściach o matce. Wierzyłem dziewczynie. Wcale nie była rozpieszczoną gówniarą, za jaką uważał ją ojczym. Akurat jego nienawidziłem. Wolałbym, żebyśmy się nie spotkali. Nie miałem złych zamiarów względem Kinsley. Chciałem wszystko z nią wyjaśnić. Powiedzieć jej o swoich uczuciach do niej, które się nie zmieniły. Może ona też nie przestała mnie jeszcze kochać. Miałem taką nadzieję. Mogliśmy naprawić to, co było między nami. Wierzyłem, że dziewczyna też tego chciała.

– Po co dzwonisz? – odpowiedziała po chwili ciszy.

Przez moment miałem wrażenie, że wcale nie zamierzała się odezwać. Nie brzmiała na zadowoloną, że do niej zadzwoniłem, ale nie zniechęciło mnie to do rozmowy. Miałem mało czasu na powiedzenie, czego chciałem, zanim się rozłączy. Wiedziałem, że chciała to zrobić. Aż dziwne, że w ogóle postanowiła odebrać. Pewnie była ciekawa, czego chciałem, a to dawało mi nadzieję. Musieliśmy w końcu porozmawiać. Kinsley powinna przestać zachowywać się jak dzieciak. Tego akurat nie zamierzałem wspominać. Od razu by się na mnie obraziła. Często sprzeczaliśmy się o to, że uważałem zachowanie dziewczyny za dziecinne. Skoro nic do mnie nie czuła, mogła powiedzieć mi to w twarz. Co za problem? Dopiero wtedy zrozumiem, że między nami naprawdę koniec. Odpuszczę, a nasze drogi rozejdą się na dobre. Jednak dopóki miałem nadzieję, że dziewczyna nadal coś do mnie czuła. Nie zamierzałem się poddać. Nie, bo ją kochałem.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz