24.

35 3 0
                                    

BLAKE






Spotykałem się z Marcy od dwóch tygodni. Co drugi dzień. Znajdowałem dla niej dużo czasu. Dziwiło mnie, że jej facet na to pozwalał. Zapewniała mnie, że nie miał nic przeciwko. Nie podobało mi się, że mogłem sprowadzić na siebie kłopoty. Dobrze się dogadywałem z nową koleżanką. Odbyliśmy wiele rozmów. Głównie o głupotach. Nie bardzo chciałem mówić o sobie. Może dlatego, że próbowałem jej zaimponować. Tym bardziej że uważałem się za nudziarza. Skupiałem się na pracy, w której nie miałem żadnej przyszłości. Chociaż wcale nie chciałem jej zmienić. Czas wolny spędzałem z nosem w książkach, a moje wyjścia do klubów to chwilowy wybryk, żeby zapomnieć o byłej dziewczynie. Z dnia na dzień dowiadywałem się o Marcy coraz więcej. Była zupełnie inna niż Kinsley. Zabawne, że cały czas je porównywałem. Nie powinienem tego robić, ale nie umiałem się powstrzymać. Dziewczyna cały czas tkwiła w mojej głowie. Zastanawiałem się, czy kiedyś o niej zapomnę. Przecież nie był to mój pierwszy związek. Wcześniej byłem już zakochany, a mimo to Kinsley zawróciła mi w głowie na dobre. Jednak zamierzałem to zmienić.

– Czyli chłopak cię utrzymuje?

Marcy właśnie opowiedziała o tym, że mieszkali razem, a ona nie miała stałej pracy. Głównie, dlatego że w szkole nie przykładała się do nauki i nie skończyła studiów. Do tego uznała, że praca w barach nie była dla nie. Ogólnie to nawet nie przejmowała się tym, że żyła na utrzymaniu swojego chłopaka. Nawet gadanie obcych ludzi nie robiło na niej żadnego wrażenia. Widocznie nie każda dziewczyna chciała zarabiać na siebie i pragnęła niezależności. Marcy odpowiadało życie na rachunek swojego partnera. Do tego jej facet wcale nie nalegał, żeby pracowała. Akurat jego byłem w stanie zrozumieć. Chciał uzależnić dziewczynę od siebie. W ten sposób nie pomyśli, żeby go zostawić. Przynajmniej przyjdzie jej to trudem. Byłem zaskoczony, że Marcy to odpowiadało. Miałem wrażenie, że kobietom ostatnio odbiło na punkcie samodzielności i niezależności. Co niby było złego w tym, że facet chciał zadbać o swoją dziewczynę? Nikt nie mówił o zamykaniu jej w domu i że miała zrezygnować z wszystkiego, ale wcale nie musiała dzielić wszystkich wydatków na pół. Sam nie oczekiwałem tego od Kinsley.

– To źle? - Spojrzała na mnie zaskoczona.

Nie, jeśli facet nie miał z tym problemu. Uważałem, że każdy decydował, jak miało wyglądać jego życie. Nikt obcy nie powinien wtrącać się w cudze związki. Szkoda, że wiele ludzi o tym zapominało. Skoro facet chciał utrzymywać swoją dziewczynę, to nie widziałem w tym nic złego. Sam nie miałem problemu, żeby płacić za mieszkanie. Chciałem, żeby Kinsley się do mnie wprowadziła. Niczego nie oczekiwałem. Przecież moja dziewczyna mogła robić zakupy albo po prostu gotować, skoro chciała i wcale nie musiała dokładać się do rachunków. Zwłaszcza gdy wiedziałem, że chwilowo nie miała pracy tak, jak było w przypadku Kinsley. Tyle że ona była uparta i nigdy nie zgodziłaby się, żebym ją utrzymywał. Na pewno wyśmiałaby mnie, gdybym zaproponował, żeby zrezygnowała z pracy na dobre. Chociaż tego chyba bym nie chciał. Tym bardziej że nie wyobrażałem sobie Kinsley siedzącej bezczynnie w domu.

– Moja była dziewczyna uznała to za coś złego.

Kinsley nie chciała ze mną zamieszkać, bo nie mogła znaleźć pracy. Uparła się, że to było najważniejsze, a ona potrzebowała pieniędzy, żebyśmy razem mogli płacić za mieszkanie. Wiele razy powtarzałem jej, że nie miałem problemu, że sam opłacę rachunki. To była jej wymówka. Przecież w końcu by znalazła pracę. Nie każdemu udawało się od razu, ale ona nie potrafiła być cierpliwa. Poza tym nie chciałem, żeby dziewczyna dokładała się do rachunków. Nie dlatego zaproponowałem jej, żeby się do mnie wprowadziła. Miałem swoje plany. Zależało mi, żeby mieć ją blisko każdego dnia, tym bardziej że już razem nie pracowaliśmy. Straciliśmy kilka wspólnych godzin. Ciężko było mi się z tym pogodzić. Jednak dla dziewczyny to wcale nie było ważne. Jakby odpowiadało jej, że spędzaliśmy razem mniej czasu. Oddalała się ode mnie każdego dnia, aż w końcu odeszła. Planowała to.

LOVE - Blake&KinsleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz