4

48 6 0
                                    

Dotarliśmy pod dom ok 21, tyle że to nie był dom, to była jakaś willa, i to z basenem. W środku też wyglądało jak willa z jakegoæ filmu. Marmury złoto, dziwne, na pewno drogie ozdoby.

W korytarzu przywitał nas lokaj albo inny ktoś z służby został poinstruowany żeby przenieść bagaże do mojego pokoju, aż się boję jak on będzie wyglądać. Ciocia z wujkiem 

skierowali się do salonu, więc podążyłam za nimi, tam zastaliśmy chłopaka siedzącego na kanapie, oglądającego jakiś film na ogromnym telewizorze.

-Bryson jesteśmy - zaszczebiotała ciocia

Chłopak najpierw obrócił się w naszą stronę a potem wstał. Prawie Dwumetrowy blondyn stanął przede mną, z moim 165 czułam się naprawdę jak krasnolud, chyba pierwszy raz w życiu.

-Witam kuzyneczko - odezwał się pierwszy 

-Cześć, Clara - przedstawiłam się i wyciągnęłam dłoń 

-Bryson - chłopak odwzajemnił gest, zastanawiałam się po kim był taki wysoki, ani ciocia ani wujek nie mieli wzrostu ponad normę, ciocia może 170, a wujek 180.

-No dobrze dzieci na integrację będziecie mieć jeszcze mnóstwo czasu, teraz chodź Clari, zjedz coś, po podróży na pewno jesteś głodna

 Czy byłam głodna ? Nie wiem, nie mialam czasu sie nad tym zastanowić, ale zgodnie z wolą cioci poszłam zjeść kolację.

*******

 Zostałam powierzchownie oprowadzona po domu, głównym elementem był mój pokój, znajdował się na pierwszym piętrze obok pokoju Brysona, który znajdował się obok sypialni cioci i wujka. 

Pokój był naprawdę duży, na środku stało dwuosobowe łóżko z wieloma kolorowymi, ozdobnymi poduszkami, na wprost znajdowało się białe biurko i toaletka, obok drzwi wejściowych znajdowały się jeszcze dwie pary drzwi, Jak się okazało te po prawej prowadziły do łazienki, a po lewej do garderoby, nie mogłam uwierzyć, będę miała garderobę, jak w filmach. Z pokoju miałam też wyjście  na balkon który postanowiłam zwiedzić zaraz po tym jak obdzwoniłam i wysłałam smsy do wszystki którzy mogliby się o mnie martwić. Na balkonie stały dwa krzesła, huśtawka-kokon i mały stolik. Kiedy podeszłam do barierki zobaczyłam że obok znajduje się kolejny balkon, a na nim z papierosem w ręce stoi Bryson. 

-Twoi rodzice wiedzą że palisz ? - spróbowałam zagadać, może to nie najlepszy temat, wyglądało to jakbym chciała nakablować

 na niego.

-Nie wiedzą i się nie dowiedzą- powiedział chłodnym tonem. Zrozumiałam aluzję.

-Słuchaj, będziemy teraz razem żyć, nie znamy się w ogóle, nie chcę Ci wadzić w nowym życiu i oczekuję tego samego, ja nie wchodzę w paradę tobie, ty mnie i wszyscy żyją szczęśliwie. - zasmucił mnie trochę komentarz czy też prośba chłopaka, chciałabym mieć z nim dobrą relację, pomijając fakt że jesteśmy rodziną to teraz będziemy mieszkać w jednym domu, co prawda ten jest tak duży że gdyby się postarać nie musielibyśmy się widywać, ale wspólne posiłki i to, za nasze pokoje znajdują się obok siebie nie ułatwi sprawy. 

-Okej - po prostu przytaknęłam.

-Aha i jeszcze jedno. W szkole na razie też nie wszyscy muszą wiedzieć że jesteśmy rodziną, to dla mnie też nową sytuacja i potrzebuję czasu żeby się z tym ogarnąć. - dodał lekko skruszonym głosem.

 Znowu tylko pokiwałam głową i wróciłam do pokoju. Rozpakowałam rzeczy do garderoby, kosmetyki do łazienki, przebrałam się w piżamę i weszłam do łóżka. Po zobaczeniu wszystkiego Nowego co dzieje się w social mediach, pisałam jeszcze chwilę z Courtly która opowiedziała mi jak dzisiaj w szkole pani na geografii chyba zasnęła na lekcji, nawet wysłała mi zdjęcie które ktoś jej zrobił i wysłał na grupę klasową. 

Przed północą odłożyłam telefon, nastawiłam budzik na ósmą rano, bo nie wiedziałam czy są tu jakieś zwyczaje, czy śniadanie też wlicza się do wspólnego posiłku, a jeśli tak to o której mam zejść, wolę być przygotowana, zawsze wolę być godzinę za wcześnie niż pięć minut spóźniona. Z myślami jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień odpłynęłam z tego świata do krainy snu i wiecznej szczęśliwości.

Nowy promień słońca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz