Naszym lokum okazał się apartament w jednym z tych luksusowych hoteli, nawet tutaj dostałam swój pokój. Podróż nie była długa, więc nikt nie był zmęczony, od razu mogliśmy zacząć zwiedzanie. Po całym dniu spacerowania, zwiedzania i testowania lokalnych przysmaków, który spędziłam o dziwo przy boku Brysona, nasze relacje tak się ociepliły, że ten zdecydował zabrać mnie ze sobą wieczorem na imprezę w jednym z pobliskich klubów, co niesamowicie mnie ucieszyło.
Po kolacji, o godzinie dwudziestej, wyszliśmy z hotelu za przyzwoleniem cioci i wujka. Oni naprawdę muszą nam ufać skoro puścili dwójkę nastolatków na prawie nocną imprezę w obcym kraju. Znaczy dla mnie obcym. Nie wiem czy oni byli tu już wcześniej.
Kiedy staliśmy pod klubem, Bryson postanowić dodać wieczorowi trochę uroku.
-Dobra, słuchaj, wchodzimy tam i będziemy udawać parę. - oświadczył.
-Co ? Dlaczego ? - niemalże krzyknęłam, i tak mało kto zrozumiałby co krzyknęłam.
-Żeby żaden oślizgły typ się do ciebie nie przykleił.
-Mhm, za późno, z jednym właśnie stoję.
-Eee, Uważaj bo wrócisz się do hotelu. - zagroził mi wystawiając palec wskazujący prawej ręki.
- Nie denerwuj się tak, bo ataku serca dostaniesz staruszku. - dalej miałam z niego ubaw, z czasem oboje przesuwaliśmy granice i odzywaliśmy się do siebie więcej, i bardziej swobodnie.
-Żebyś ty ataku astmy nie dostała. - prychnął
-Właśnie masz ze sobą leki ?
-Jezuuu, nawet twoi rodzice tak mnie nie kontrolują. - powiedziałam przewracając oczami.
- Bo to nie oni będą z tobą użerać się sam na sam cały wieczór.
Weszliśmy do klubu po odstaniu kilku minut w krótkiej kolejce.
W rodku błyskało mnóstwo kolorowych świateł, głośna muzyka dudniła w uszach, a tłum ludzi ocierał się o siebie z braku miejsca.
Na początku podeszliśmy do baru, ale tylko po to, żeby spełnić wymysł Brysona, który wykupił nam lożę. Szybko się tam przenieśliśmy, a na miejscu już, podeszła długonoga kelnerka zbierająca zamówienia, która ewidentnie wpadła w oko Brysonowi. Kiedy zamiast spojrzeć w kartę i wybrać co zamówi, ostentacyjnie gapił się na tę kelnerkę postanowiłam ukrócić to jego zachowanie, w końcu jako mój chłopak powinien się kontrolować.
-Ekhem - dyskretnie zwróciłam na siebie uwagę tej dwójki
-Kochanie, dla mnie będzie martini, a ty co zamówisz ? - powiedziałam słodkim głosem.
Bryson posłał mi groźne spojrzenie po czym odparł do kelnerki
-Dla mnie będzie whiskey z colą, a dla niej przynieś jakiegoś lekkiego szampana.
Dziewczyna kiwnęła głową i odeszła
Z chłopakiem posłaliśmy sobie wrogie spojrzenia, ja, bo zmienił moje zamówienie, on, bo zepsułam mu szansę na podryw.
-Co to było ?- zaczął pierwszy
-Jak to co ? Chciałeś podrywać jakąś siksę na oczach swojej dziewczyny ? - zapytałam i teatralnie zatrzepotałam rzęsami.
-Jeszcze nikt nie wiedział że jesteś moją dziewczyną - podczas wypowiadania ostatniego słowa zrobił cudzysłów w powietrzu.
-Wiesz co, wrócę jak się trochę napijesz, może wtedy będziesz bardziej znośny… - odparłam wstając z czerwonej kanapy kierując się na parkiet, a dobiegającą ciszę ze strony Brysona uznałam za przyzwolenie, w sumie, nawet jakby się stawiał, też bym się postawiła i tak czy siak poszła tańczyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/347943967-288-k549768.jpg)
CZYTASZ
Nowy promień słońca
Teen FictionStara- nowa rodzina siedemnastoletniej Clary to jej jedyna nadzieja która uratuje ją od zamieszkania w domu dziecka. Jednak przeprowadzka ze spokojnego miasta do Nowego Jorku może być ciężka. Dogadanie się z kuzynem w podobnym wieku wszyscy uznaliby...