Kobieta z którą jechałam miała na imię Grace, była na szczęście bardzo miła pojechałyśmy razem na lotnisko, dzięki Bogu miała lecieć ze mną, nigdy wcześniej nie leciałam samolotem, niezbyt sprzyjające okoliczności ale cóż…
Bałam się tego spotkania, ale twardym trzeba być nie miękkim, dam radę.
Po przejściu wszystkich procedur bezpieczeństwa wkroczyłyśmy na halę przylotów, była naprawdę wielka, jak można tu kogoś znaleźć ? Może inni ludzie po prostu wiedzą kogo szukają.Grace pokierowała nas w lewo,ona chyba wiedziała kogo szuka, i już za chwilę się o tym przekonałam kiedy podeszła do nas para w średnim wieku. Kobieta o krótkich blond włosach elegancko ubrana wyglądała troszkę groźnie, mężczyzna w garniturze miał natomiast bardzo przyjazną twarz, pomyślałam, że wyglądają jak dobry i zły glina, i w tym momencie pożałowałam też swojego podejścia do pierwszego wrażenia kiedy tak stałam przed nimi w dresie.
Claro poznaj, to Rsabela i Darren Redford, Twoi nowi prawni opiekunowie. - Grace nas sobie przedstawił i stało się coś czego się nie spodziewałam, ciocia mnie przytuliła.
-Oh kochane, jak nam miło cię widzieć po takim czasie
Wujek natomiast tylko podał mi dłoń na powitanie.
kiedy załatwili jeszcze jakieś papierki z Grace wujek zabrał moje bagaże i skierowaliśmy się na parking. Ku mojemu kolejnemu zdziwieniu podeszliśmy do dużego ekskluzywnego samochodu, wujek pakował moje walizki do bagażnika, a ja i ciocia zajęłyśmy miejsca w środku. I kolejny szok, kierowca, jakżeby inaczej.-Claro poznaj to nasz kierowca Beniamin.
-Cześć młoda, możesz mi mówić Ben - przywitał się mężczyzna obracając w moją stronę, już go lubię.
-Dzień dobry, albo właściwie dobry wieczór- Była godzina dwudziesta i słońce już zachodziło, czyli jest szansa że dzisiaj w nowym domu będę miała pozorny spokój, niedługo po powrocie przecież trzeba będzie pójść spać bo jutro piątek, czyli normalny dzień szkoły, czy już jutro będę musiała iść do nowej placówki ?
Kiedy wujek dołączył, ciccia zaczęła opowiadać mi co mnie czeka w nowym życiu.-Jak pewnie wiesz Claro jestem siostrą twojego taty, a Darren to mój mąż, mamy też syna Bryson, jest rok starszy od ciebie, ale jego niedługo sama poznań. Możesz do nas mówić ciociu, wujku albo po imieniu jak Ci będzie lepiej - Powiedziała cały czas uśmiechając się
-Wy możecie do mnie mówić Clara albo Clari albo Clar.-Dobrze kochana, będziesz chodzić wiadomo do nowej szkoły, do tej samej do której chodzi Bryson ale rok niżej, to prywatna szkoła, Ben was będzie codziennie wozić. Twoje papiery już tam są ale myślę żebyś zaczęła dopiero od poniedziałku, potrzebuje też czasu do zaaklimatyzowania się w domu.
Kiwałam jedynie głową, ale w głębi potrzebowałam tego dnia wolnego.-Teraz mamy jeszcze jakieś pół godziny drogi więc opowiem ci troszkę o naszym życiu. Ja prowadzę firmę modową a Darren jest prezesem banku, ja często mogę pracować w domu więc z tego korzystam, niestety Darrena często nie ma, dlatego kiedy tylko jet korzystamy z tego i jemy wspólnie posiłki. Latem oczywiście wyjazd na wakacje, w ferie zimowe jakiś krótszy wyjazd. W domu będziesz miała swój własny pokój. Kwestię kieszonkowego jeszcze omówimy, ae wierzę żę się dogadamy. - Ciocia puściła do mnie oczko.
-A może powiesz nam coś o sobie, jakich masz znajomych, co lubisz robić ?
-Umm chodziłam do szkoły z Courtly i Hunterem, oni byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, dobrze też dogadywałam się z Wendey, córką cioci Lucie. Lubię czytać książki, malować, głównie wychodzą mi abstrakcje - Wszyscy zachichotali
-W szkole dobrze sobie radziłam, najbardziej chyba lubię angielski i nie trawię chemii, a i nie mogę za bardzo ćwiczyć na zajęciach sportowych, mam astmę, w poprzedniej szkole miałam zwolnienie od lekarza, ale nie chciałam tak bardzo odstawać od grupy więc zrobiłam po prostu tylko jakie proste ćwiczenia na rozgrzewce, potem zazwyczaj siadała, i tak wszyscy się śmiali.
-Właśnie, twoja astma, będziemy musieli wybrać się do lekarza po zwolnienie. - Wtrącił wujek
-Wszystko będzie dobre słoneczko - Ciocia znowu obdarowała mnie swoim pięknym uśmiechem
Słoneczko… może tu nie będzie wcale tak źle.
CZYTASZ
Nowy promień słońca
RomantizmStara- nowa rodzina siedemnastoletniej Clary to jej jedyna nadzieja która uratuje ją od zamieszkania w domu dziecka. Jednak przeprowadzka ze spokojnego miasta do Nowego Jorku może być ciężka. Dogadanie się z kuzynem w podobnym wieku wszyscy uznaliby...