Rozdział V

37 5 0
                                    


Mój instagram: 1fal.ka1


Opowiedziałam dziewczyną historie od początku do końca. Nie były zadowolone tym, co mi się stało. Wręcz chciało im się płakać. Trochę nie wierzyły w moje słowa, ale wiedziały, że nie okłamałabym ich. 

- To... Jest... Okropne... 

- Matko Cristina! Nawet nie wiesz, jakbym chciała się, z tobą zamienić byś tego nie przeżyła tylko ja...albo, żebym przynajmniej połowę tego bólu miała w sobie. 

- To bardzo miłe z twojej strony, ale wiecie... Lepiej pogadajmy o czymś fajnym. 

- Tak myślę, że to dobry pomysł.

 Zapominając, o znaku na książce zaczęłyśmy żartować, śmiać się i rozmawiać o nowych wiadomościach ze szkoły. Ja zbytnio nie mogłam robić drastycznych ruchów czy nawet wstawać przez obolałe mięśnie i ranę na klatce piersiowej, ale próbowałam, tyle żartować ile mogłam. Gdy tak się wygłupiałyśmy, a książka spadła, na podłogę otwierając się na jednej ze stron. Nie zwróciłyśmy na to żadnej uwagi, tylko rozmawiałyśmy. W pewnym momencie miałam wziąć z szafki nocnej obok łóżka zeszyt, bo potrzebowałyśmy kartek gdy nagle zauważyłam leżącą książkę ze znakiem na okładce z tyłu. Zdziwiłam się, że jest ona otwarta, ale zbagatelizowałam to. Jednak coś mnie tknęło, żeby ją wziąć. 

- Ej dziewczyny, bo stał się dziwny przypadek. 

- Jaki?

 Wzięłam ją w rękę tak jak, była położona, żeby, zostawić ją na otwartej stronie i położyłam na środku łóżka. Książka była gatunku fantasy i przygodowa. Otwarta była na rozdziale siódmym gdzie rzeczy, które się tam działy dopiero się zaczynały. Mój wzrok przykuły koła zrobione czymś prostym i podłużnym. Jakby ktoś strasznie mocno przyciskał daną rzecz i robił nią okrążenia wokół słów. Okrążenia były, zrobione dookoła danych słów robiąc jednolite zdanie. 

- Dziewczyny spójrzcie na to. 

Wskazałam palcem na słowa w okręgach, po kolei czytając je. 

- Kolor czarny...lubisz, dopóki... 

- Dopóki co? 

- Nie wiem, nie ma nic dalej.

 Nagle z otwartego okna powiało na tyle mocno, że kartka się odwróciła na kolejną stronę. Zamarłam. Napisane było ,, nie poznasz jego ciemnej strony''. Od razu przypomniały mi się te wszystkie sytuacje. Niespodziewanie dostałam ataku czegoś, czego nie umiem określić. 

- I co tam pisze? 

Dziewczyny spojrzały, na kartkę i też trochę się przeraziły. Nie wiedziałam, co powiedzieć, tak samo jak ja. 

(Czemu akurat to mnie spotyka? Znaczy w ogóle, dlaczego takie coś ma miejsce?! Nie rozumiem... Po prostu nie rozumiem...) 

- Nie, nie, nie! Tylko nie to! Nie chcę znowu tego samego! Słyszysz mnie!? Odczep się ode mnie! 

- Cristina uspokój się... Jesteśmy z tobą. 

Nie umiałam. Zaczynałam znowu szaleć. Nie wiedziałam, co mi się dzieje. Czemu się tak zachowuje? W głowie miałam tyle pytań, ale nie umiałam sobie na nie odpowiedzieć. 

 - Co ci się dzieje Cristina? Rozumiem wspomnienia, ale to jest dziwne... 

Nie umiałam odpowiedzieć na żadne z pytań, które zaczęły mi zadawać moje przyjaciółki. Po chwili nie widziałam nic. Była pustka. Było, tak jakby ktoś postawił wokół mnie czarne ściany, przywiązał lub trzymał mnie w jednym miejscu, a ja się nie mogła, ruszać nawet nie mogłam ruszać oczami. Nagle pojawiłam się w pokój gdzie były obok mnie moje przyjaciółki. Była książka i wszystko wyglądało, tak jakbym już wróciła do siebie, do pokoju, do przyjaciół, ale nie wiedziałam, o co chodzi. 

Druga połowa mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz