Mój instagram: 1fal.ka1
- Udało nam się?
- Tego jeszcze nie wiemy, ale za to jak na razie jesteśmy bezpieczni.
Brown wyszedł dwuskrzydłowymi drzwiami i spojrzał zza rogu, by sprawdzić, czy na pewno nic nam nie grozi. Gdy wrócił, był już spokojny.
- Tak. Na pewno jesteśmy bezpieczni.
- Brown, a co dalej z Seleną? Przecież jej nie pokonaliśmy, a osłabiliśmy. To jest znacząca różnica.
- My już zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Teraz tylko martwić się o przetrwanie.
- Ej... Słyszycie to co ja?
Milena miała przerażoną minę. Nie wiedzieliśmy, o co jej chodzi, dopóki się nie wysłuchaliśmy. Było słychać czyjąś rozmowę. Jakiejś kobiety, którą pewnie była Selena oraz mężczyzny.
- Nigdy nie słyszałam takiego głosu...
- Tak jak i ja
- I pewnie każdy z nas, jak można wywnioskować po minach.
- Ktoś coś mówi o układzie, ale nie wiem co konkretnie... Nie słyszę na tyle dobrze...
- To nic. Dobrze, że w ogóle cokolwiek usłyszałaś.
- Czekaj! Słyszę, jak ktoś idzie.
Po chwili faktycznie było widać cień kogoś idącego. Zatrzymał się przy drzwiach do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy.
(Błagam, żeby nikt nic głupiego nie zrobił. Błagam...)
Cień odwrócił się i poszedł.
- Uf...
- To chyba był jakiś mężczyzna.
- Co? Jak ty to wywnioskowałeś?
- Przez rysy twarzy. Kobieta miałaby inny układ twarzy niż mężczyzna.
Spojrzałam zdziwiona na Emila. Nigdy nie myślałam, że Emil zwraca uwagę na tak wielkie szczegóły.
- Oh... Wydaje mi się, że jest to istotny element. Jeśli przypuścimy, że Emil mówi prawdę i faktycznie to jest mężczyzna, zawęża nam się pole osób podejrzanych o współpracę z Seleną. Jeśli oczywiście osobą, z którą ten "mężczyzna" rozmawiał jest Seleną.
- Tak. Całkowicie się z tobą zgadzam Brown. Mamy pewność, że Selena ma pomocnika, co jest okropną wiadomością, ale wiemy też, że to nie jest żaden z nas.
- No dobra tylko jak my teraz mamy stąd uciec? Jakby nie będziemy tutaj tkwić całe życie, a przynajmniej ja nie zamierzam. Jeśli będziemy się tutaj tak kryć, nic nie zdołamy zrobić, ale jeśli wyjdziemy ot, tak, również nic nie damy radę zrobić, bo nas ta Selena złapie.
- Pójdę za róg i się rozejrzę. Wtedy dam wam znak czy możemy iść.
Brown wyszedł za drzwi i nastała cisza. Nikt nie miał zamiaru się odezwać. Wszyscy mieli nadzieję na szybkie przyjście Browna i powiedzenie, że możemy iść. Minęło kilka minut, a ja zaczęłam się martwić.
- Wszystko dobrze Endi?
- Co? A tak wszystko dobrze... Po prostu martwię się o Browna.
- Fajnie się na was patrzy.
Zdziwiona spojrzałam na Milenę. Nie wiedziałam, o co jej chodzi.
- No co? Nie patrz się tak na mnie. Zachowujecie się jak para, a ja tylko stwierdzam fakty.
Przewróciłam oczami, lecz czułam, że zaczynam się rumienić. W końcu zauważyłam cień zbliżającej się osoby. To był Brown.
- Droga wolna, można iść.
Wszyscy radośnie ruszyli, by wyjść.
- Endi?
- Tak Brown?
- Bo... Bo ja cię... Martwiłem się o ciebie.
Uśmiechnęła się do Browna.
- Nie masz się o co bać. Uważasz, że jestem tak słaba?
- Tego nigdy bym nie powiedział, bo byłoby to jedno wielkie kłamstwo. Po prostu... Czasem ludzie nie mogą sobie wyobrazić, jak bardzo komuś na kimś zależy...
Podeszłam do Browna i złapałam go za rękę. Zdziwiony spojrzał na mnie, lecz ja tylko się uśmiechnęłam i zaczęłam dążyć do wyjścia. Wyszliśmy na cichy korytarz, który rozdzielał się na dwie różne ścieżki. Po lewej stronie był koniec korytarza, a po prawej korytarz ciągnął się bardzo długo.
CZYTASZ
Druga połowa mnie
ParanormalOpowieść o dziewczynie posiadającą grupkę przyjaciół. Rozpoczyna ona swój dzień jak każdy inny, ale jeszcze nie wie co ją czeka tego dnia...