Mój instagram: 1fal.ka1
- Dziękuję
Po wejściu do pokoju zobaczyłam biurko z komputerem i dwoma krzesłami ustawionymi naprzeciw siebie, regały na książki i jakieś białe szafy z przeźroczystymi przerwami. Przez odstępy na drzwiczkach było widać niebieskie, czerwone, żółte i białe teczki na dokumenty, a wszystkie były uzupełnione dużą ilością papierów. Oczywiście nie zabrakło roślin, ale takowych było niedużo i często były zwyczajnie małe. Jedynie jedna zieleń przykuła moją uwagę. Była to paproć o bardzo rozłożystych łodygach, posadzona w dość dużej doniczce.
- Co tak patrzysz na Florencję?
Spojrzałam zdziwiona na Dawida.
- Kogo?
- Hahah. Florencja to moja roślina, na którą patrzyłaś. Jak mogłaś już zauważyć, jest tu mało zieleni, dlatego przywiozłem coś od siebie.
- Aa no tak hahah... Co to jest za paproć?
- O kurcze... Czekaj zaraz sprawdzę, bo kompletnie nie pamiętam.
Usiadł za biurkiem na krześle i zaczął coś wyszukiwać na swoim telefonie. Ja w tym czasie stałam i rozglądałam się dookoła, zwracając uwagę na każdy szczegół, jaki był mi widziany. Nastąpiła bardzo krótka chwila ciszy, gdy mężczyzna spojrzał się na mnie.
- O jejku! Przepraszam bardzo, nie jestem przyzwyczajony do tak bardzo skromnych osób! Siadaj, proszę na tym krześle przede mną. Zazwyczaj ludzie od razu siadają tam, gdzie mogą byle by siedzieć.
- Hahah nic się nie stało. W zupełności pana rozumiem.
Usiadłam na krześle i patrzyłam na bardzo skupioną minę Dawida. Zastanawiało mnie to, jak bardzo człowiek jest skupiony przy takiej błahostce.
- O! Znalazłem. Florencja to jest adiantum. Co fakt nie jest ona zbyt duża jeśli chodzi o jej wielkość, ale gdy posadzi się kilka różnorodnych roślin w jednym miejscu, wygląda, jakby była to jedna zielenina, o dość dużych wielkościach.
Na jego twarzy dostrzegłam mały, chytry uśmieszek.
- Co się tak uśmiechasz? Hm?
- A to nic! Po prostu opis adiantumu kojarzy mi się z taką jedną osobą. W każdym razie. Powinniśmy chyba porozmawiać na twój temat, a nie na temat rośliny prawda?
Swoje łokcie oparł na biurku, a dłonie złożył w taki sposób jak biznesmeni gdy mają do omówienia nowy biznes.
- A więc? Co ci się stało? Czemu wtedy, gdy wstałaś to po moich słowach, straciłaś kontrolę?
- Aaah no nic takiego po prostu... Wtedy zrobiło mi się słabo, a że wtedy mówiłeś, to był zwykły przypadek.
Czas wydawał się, jakby miał się natychmiastowo spowalniać, a strzałka w zegarze robiła coraz głośniejsze dźwięki tykania. Dawid wiedział, że kłamie i definitywnie mu się to nie podobało. Swój swobodny wzrok zamienił na wzrok spod byka.
- Cristina... Wiem, że kłamiesz...
CZYTASZ
Druga połowa mnie
ParanormalOpowieść o dziewczynie posiadającą grupkę przyjaciół. Rozpoczyna ona swój dzień jak każdy inny, ale jeszcze nie wie co ją czeka tego dnia...