Rozdział XI

23 5 0
                                    

Mój instagram: 1fal.ka1


Cristina

- Cristina!

Usłyszałam krzyki. Od razu wiedziałam kto to był, ale nie mogłam ich zobaczyć. Nie mogłam widzieć, czuć i mówić, ale słyszałam je... Słyszałam moje przyjaciółki i mamę. Byłam tak zadowolona. Nagle ktoś wszedł. Nie wiem kto to był, ale poprosił moich bliskich o wyjście. Kiedy już usłyszałam oddalające się kroki, odezwał się ktoś.

- Jestem Dawid twój obecny lekarz, który będzie się tobą zajmował do czasu wyzdrowienia. Jeśli będziesz w domu ja również.

Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć i nie wiedziałam jak odpowiedzieć. Nie mogłam nawet kiwnąć głową. Głos miał przyjemny i brzmiał na dwudziestolatka.

- Spokojnie panno Wilson poinformowano mnie w jakim stanie jesteś dlatego nie oczekuje od ciebie żadnych odpowiedzi.

Byłam zdziwiona w jaki sposób mówił do mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Nawet mogę powiedzieć, że mi się podobało... Jego głos był niski o zachrypnięty, ale zarazem bardzo melodyjny i miły dla uszu. Bardzo chciałam go zobaczyć, ale nie mogłam. Światło było dla mnie tak obce...

- Pomimo twojej niemowy mogę wywnioskować, że jest ci smutno... Jak będziesz mogła mówić będziesz chciała podzielić się z tym?

Nie zważając na ból otworzyłam usta, by powiedzieć jedno jedyne słowo.

- Światło...

Mój głos musiał brzmieć okropnie..., ale nic nie poradzę.

- Oh! Chodzi ci o światło... Więcej światła?

Szybko reagując zaczęłam się wiercić przekazując przez to odpowiedź ,,nie".

- Dobrze, dobrze. Lepiej niech pani się tak nie wierci, bo panienka sobie jeszcze coś zrobi. Zapytam twoich bliskich co panienka przeżyła, a wtedy będę wiedział już o co chodzi.

I wyszedł... Słowo panienka krążyło po moje głowie cały czas... W jaki sposób on to mówił, było wspaniałe i perfekcyjnie powiedziane w każdej literze. Podkerślone wielkim szacunkiem do mnie, ale również nie za bardzo traktującym mnie za kogoś strasznie ważnego jak królowa Wielkiej Brytanii. Leżałam z zamkniętymi oczami i tak ciągle rozmyślałam nad tym co mnie spotkało i co miały oznaczać słowa ,, zapamiętaj stajnie, pomoże ci wybrać dobrą decyzję ".

(Hmm... Nie wiem nie wydaje mi się, że chcę koniecznie teraz o tym myśleć. Panienka... Ciekawe jak on wygląda... Nie brzmi staro, a wręcz strasznie młodo. Chciałabym już zobaczyć moich bliskich...)

Dziękuję jeszcze raz kochani za tyle wyświetleń 💚💚. Jestem bardzo zadowolona i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej 💚. Tak jak pisałam, rozdziały będą dosyć rzadko, ale będą. Postaram się jak najwięcej pisać ☺️. Podpowieeedź 😉.
Osoba mówiąca słowa, nad którymi zastanawia się nasza Cristina będzie osobą ważną i może z kimś powiązana 😏.
Więcej nic nie pisze 🙈. Adios!

Druga połowa mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz