XVII

20 4 0
                                    

Mój instagram: 1fal.ka1


- Co wtedy zrobiłeś?

Spojrzałam na niego, ale on patrzył w jeden punkt. Nie odzywał się przez chwilę co trochę mnie zastanowiło.

- Dawid?

- A tak. Noo nie zrobiłem nic, ale myślę, że to nie o tym myślała panienka prawda?

Spojrzał na mnie i się uśmiechnął lekko.

- Wiesz... cieszę się, że mogę się tobą opiekować. Może okolicznościowe twojej sytuacji nie są za ciekawe, ale i tak cieszę się, że mam ten zaszczyt spędzania czasu z tak wspaniałą osobą jak ty.

Uśmiechnął się do mnie, a mi zabrakło słow. Pierwszy raz ktoś powiedział coś tak wspaniałego do mnie.

- Dziękuję za tak miłe słowa Dawidzie. To na prawdę bardzo miłe z twojej strony i nie zawsze słyszy się takie słowa...

- Nie wierzę ci...

Zdziwiona spojrzałam na niego. Nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Nie wierzę ci, że nie słyszysz tych słów często, że nie słyszysz codziennie szepczenia między ludźmi, którzy mówią ,,wooow co za laska", ,,jaka ona piękna", ,,a jaka mądra", że nie słyszysz jak ludzie cię chwalą za to kim jesteś, że nie widzisz jak wspaniała jesteś...

Po tych słowach zorientowałam się w jakim błędzie byłam myśląc, że moje życie było wspaniałe... Zawsze tylko słyszałam, żeby bardziej się starać..., że mam mniej jeść, bo jestem za gruba..., że mam się więcej uczyć... Jego słowa były strasznie bolące, pomimo tego jak bardzo pozytywne były. Bardzo było mi w tamtym momencie przykro, bo prawda bywa boląca. Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy. Nie wiem czy to ze szczęścia, że usłyszałam tak wspaniałe słowa, czy ze smutku, że uświadomiłam sobie okrutną prawdę... Po moim policzku spłynęła łza, a po chwili kolejna.

- Cristina... Co się stało? Czemu płaczesz? Powiedziałem coś nie tak?

Spojrzałam na niego i zobaczyłam chłopaka, który martwi się, bo płacze. Tak bardzo czułam z nim bliską więź, ale za razem czułam jak bardzo siebie nie znamy.

- Nie, nie powiedziałeś nic źle tylko... Uświadomiłeś mi jak bardzo byłam w błędzie co do niektórych rzeczy.

Uśmiechnęłam się pomimo tak wielkiego bólu. Zamknęłam oczy, a po chwili poczułam jak ktoś łapie za moją dłoń. Nie był to ktoś tylko Dawid. Złapał mnie delikatnie za rękę, poczym położył swoją drugą dłoń na moje czoło gładząc je bardzo delikatnie i wolno w jednym tempie. Co chwilę zerkał na mnie i mówił ,,ciiiii już...spokojnie...jakby co jestem".

<--------------------------------->
Witam was kochani 😊. Nie mam zbyt dużo do pisania. Opowiadajcie jak tam u was. Zachęcam bardzo do obserwowania nic to Ci nie zrobi, a dla mnie będzie radochą 😉💚. Również bardzo gorąco zachęcam do głosowania i pisania. Na komentarze będę odpowiadać 😊. Adios 💚

Druga połowa mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz