Rozdział XXXV

16 3 0
                                    

Mój instagram: 1fal.ka1


Przede mną stała krwista postać, z której coś kapało, a sama jej postura była dziwnie inna... Oczy i usta miała całe białe w bardzo prostych kształtach bez żadnych szczegółów. Patrzyła na mnie, utrzymując się na swoich czterech kończynach. Nie posiadał rąk czy nóg, miał tylko długie kończyny wygładzone na końcach jak po amputacji ręka lub noga. Ciało było oślizgłe, maziowate i krwiste, a sama postać była przerażająca. Pozostawiała ślady za sobą, a gdy była w jakimś miejscu zbyt długo umiała stworzyć kałużę ze swojej dziwnej, płynnej mazi. 

(Co to jest... Skąd to się pojawiło?! Jakim cudem!?)

Anonim zaczął bardziej mi się przyglądać. W końcu przemówił bardzo dziwnym głosem.

- Jesteś zaproszona do szefa.

- Co? To wszystko, co chcesz mi powiedzieć? Kim on w ogóle jest? Kim TY jesteś? 

- Nie jestem tutaj, żeby ci wytłumaczyć cokolwiek. Masz ze mną iść. 

Postać była chłodna i stanowcza. 

- Nie! Ja nigdzie nie będę iść! Nigdy w życiu!

Spojrzałam w miejsce, gdzie znajdował się anonim, ale go już tam nie było... W mgnieniu oka wskoczyła na moje łóżko, powodując przy tym, że chwiał się trochę koniec. 

- Posłuchaj mnie. Tu nie chodzi o to, żebyś chciała. Masz iść ze mną.

Jego głos był bardzo wściekły, więc wolałam posłuchać i pójść tam gdzie on. 

(Hm ciekawe... Na samym początku wydawał się być najgorszą istotą świata, która będzie wchłaniać każdego człowieka, dzięki czemu będzie mógł rosnąć, ale... On był zwykłym potworem bez żadnych chęci zemsty lub wojny. Najwidoczniej musi być ktoś jeszcze gorszy) 

Zeszłam z łóżka, a przed nim była wielka, krwisto-czarna dziura prowadząca donikąd. Ciągnęła się tak długo, że zjechanie stąd na koniec byłoby niemożliwe 

- Ja mam tam wejść? Co jest tam na dole? 

- Nie gadaj tyle. No już. Wskakuj!

- Nie... Ja nie chcę tam wskakiwać...

- Nikt się ciebie nie pyta, czy chcesz! No już!

Zaczął mnie pchać do dziury. Wpadłam do niej, a w niej była pustka, gdy nagle ujrzałam światło, a to wszystko okazało się być snem...

(Że co proszę!? Tyle emocji, a to zwykły sen!? Wy sobie, chyba że mnie żartujecie! Jezuu!)

Druga połowa mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz