Obudził mnie ruch Domy, która najprawdopodobniej się przebudziła. Spojrzałem na zegarek i z zadowoleniem zobaczyłem dziewiątą nad ranem.
- Obudziłam cię?
Zachrypnięty głos Gośki to dźwięk, dla którego mogę umierać.
- Nie, śpij jeszcze jak chcesz – wychrypiałem przecierając mocno oczy.
- Jest już późno – zauważyła sięgając po moją rękę i nią siebie objęła.
W duchu uśmiechnąłem się na to chwilowe przywłaszczenie sobie mojego ciała, a na zewnątrz przysunąłem się do niej i szczelniej przytuliłem.
- Dzisiaj masz wolne, prawda? – spytałem.
Kobieta ułożyła głowę na mojej piersi i mruknęła potwierdzająco.
- Co nie zmienia faktu, że jest późno – bąknęła, jednak jej ciało mówiło zupełnie co innego.
Przymknęła powieki, a po chwili już miarowo oddychała najwyraźniej zasypiając. Uśmiechnąłem się i bezwiednie zacząłem gładzić jej długie, blond włosy.
Przebudziła się pół godziny później wzdychając ciężko, jakby zrobiła coś złego.
- Zasnęłam? – mruknęła odwracając głowę tak, by na mnie spojrzeć.
- Mhm.
- I nie mogłeś mnie obudzić?
- Cóż... nie – odparłem pokazując szereg zębów.
Doma bąknęła coś pod nosem, ale mimo to znowu ułożyła głowę na mojej klatce i ujęła moją dłoń.
- I dobrze – odparła bawiąc się moim kciukiem.
- Hm?
- Byłam padnięta – rzuciła wciąż zaspanym głosem. – Już zapomniałam jak to jest spotkać się z Olą – dodała podśmiechując się cicho.
- No tak, gadane to ona ma.
- Bez dwóch zdań.
Przejechałem drugą ręką po jej ramieniu i dopiero teraz zorientowałem się, że nie ma na sobie bluzki, w której wczoraj ją tu przyniosłem.
Pewnie w nocy jednak było gorąco.
Dzięki temu teraz mogłem bez przeszkód jeździć palcami po jej skórze.
- Często wczoraj się zamyślałeś – rzuciła po chwili.
- Może dwa razy – odparłem splatając nasze palce.
- Może dwadzieścia dwa? – sprostowała uroczo chichocząc.
Chichocząc?
- Możliwe.
- Coś się stało? – spytała odwracać się tym razem całym ciałem.
- Nie – oznajmiłem patrząc jej głęboko w oczy. – Wspominałem to co już było.
- To znaczy?
- Początki tego uczucia, które nie wiedzieć czemu się w nas narodziło.
Doma przez chwilę się namyślała aż w końcu położyła się na wznak opierając głowę na moim brzuchu.
- Dobre pytanie – mruknęła pod nosem.
Nie bardzo wiedziałem o jakie pytanie jej chodzi, bo w końcu żadnego nawet nie zadałem.
- Kiedy to się zaczęło – dodała uzmysławiając sobie, że część swojej wypowiedzi zostawiła dla siebie.
- Pierwszego września? – podsunąłem niemrawo.
CZYTASZ
Nauczycielka
RomanceOn - Uczeń Ona - Nauczycielka Zakazana miłość smakuje najlepiej, jednak czy ona w ogóle ma jakąkolwiek przyszłość? Czy ona ma prawo przetrwać? Ale one - zielone oczy. To jest nagroda, dla której On mógłby oddać własne życie - to przewyższa każde uc...