Niecałe pół godziny później jechałem windą z bukietem róż w ręce. Wszedłem do mieszkania witającego mnie głuchą ciszą. W salonie nikogo nie było, więc poszedłem do sypialni, w której zastałem śpiącą polonistkę.
Przyniosłem wazon z kuchni i postawiłem go na szafce nocnej wkładając do niego chwasty.
Stwierdziłem, że wyjdę się przejść i trochę ochłonąć po tej rozmowie z siostrą Edyty.
Gdy chodziłem tak po parku usłyszałem charakterystyczny dzwonek mojego telefonu. Odebrałem widząc nick osoby, która dzwoniła.
- Legendy mówią, że zdychasz gdzieś pod płotem – przywitał mnie Przemek.
- Taa? A ja słyszałem takie teorie na twój temat – odpowiedziałem, a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech. – Co u ciebie?
- Musimy w końcu skoczyć na browara.
- Obowiązkowo – przytaknąłem.
- Masz teraz czas? – spytał po chwili.
Hm, w sumie czemu miałbym nie skorzystać? Obejrzałem się na blok, w którym spała Doma i stwierdziłem, że muszę w końcu pogadać z Przemem, a nie ukrywając, przy piwku gada się najlepiej.
- Za pół godziny w knajpie – zarządziłem i nie czekając na odpowiedź przyjaciela rozłączyłem się.
Wyszedłem z parku kierując się w stronę przystanku autobusowego. Na moje szczęście ten miał przyjechać za kilka minut, więc będę na czas.
Tak też się stało, byłem wręcz na styk, ale na szczęście Przemka jeszcze nie było. Zamówiłem dwa duże piwa i usiadłem przy jednym ze stolików. Kilka chwil później do baru wchodził Przemo. Wypatrzył mnie z daleka, lekko się uśmiechnął i pewnym krokiem podszedł do stolika. Przywitaliśmy się zbiciem piątki i usiedliśmy na miejscach.
- Domaniewska cię puściła? – spytał roześmiany.
- Wal się – prychnąłem. – Lepiej mów co u ciebie.
- Znasz to stare przysłowie, git wszystko bo masz piwko? – wziął w dłoń zimny kufel. – Nie? Ja też nie – odpowiedział sam sobie.
- Co z Malwi?
Spojrzał na mnie ze zmęczonym wyrazem twarzy i się nie odezwał.
Czyli jest cholernie źle.
- Wpadłem na pewien pomysł – zacząłem, a po chwili chłopak poznał moją propozycję z wycieczką.
- Fajny plan – mruknął. – Ale nie wiem czy ona tak długo wytrzyma w aucie – wyznał pocierając kącik oka. – Ma taką listę, to fakt. Zawsze chciała pojechać nad jezioro i spędzić tam kilka dni. Wieczorami siedzieć przy ognisku śpiewając różne piosenki do melodii gitary. Ale nie wiem, czy to na pewno dobry pomysł.
- Myślę, że to dużo nie zmieni, a ona spełniłaby jedno ze swoich marzeń.
- Po maturze o tym pomyślimy, dobra?
- Jasne, na spokojnie.
- A jak przygotowania do matury? – spytał szybko, by zmienić temat.
- Jeszcze nic nie powtarzałem.
- Lepiej zacznij, został tydzień, stary – wziął duży łyk piwa.
- Wiem, spoko, ogarnę to. A ty jak? Masz czas żeby się uczyć?
- kurna stary! Malwina codziennie robi mi jakieś sprawdziany, czy inne bzdety. Co u niej jestem to powtarzamy, a to polski, a to matmę, czy angielski. Jak mówię, że to strata czasu i że moglibyśmy w tym czasie porobić inne rzeczy, to ona na to, że nie, że gadam totalne bzdury i mam się uczyć a nie wydziwiać – wytłumaczył. – A co, tobie Domaniewska nie suszy łba byś zakuwał?
CZYTASZ
Nauczycielka
RomanceOn - Uczeń Ona - Nauczycielka Zakazana miłość smakuje najlepiej, jednak czy ona w ogóle ma jakąkolwiek przyszłość? Czy ona ma prawo przetrwać? Ale one - zielone oczy. To jest nagroda, dla której On mógłby oddać własne życie - to przewyższa każde uc...