Rozdział 19

376 8 16
                                    

Wróciłem do domu. Matki nie było, zapewne piła pod sklepem. Niemal natychmiast wyszedłem z mieszkania, uprzednio tylko się przebierając w coś świeżego. Stawiłem się o umówionej porze w knajpie i zamówiłem trzy piwa. Kilka minut później obok mnie siedziała Edzia z Przemkiem.

- No to co, opowiadaj – zaczął Przemo biorąc do ust kufel z piwem.

Gdy długo nie odpowiadałem, a tylko patrzyłem nieobecnym wzrokiem w napój przemówiła Edzia.

- Spałeś z nią! – krzyknęła nieco za głośno.

- Nie! Znaczy tak, ale nie – plątałem się w wypowiedzi.

- O ja pierdole, stary, gratulacje – roześmiał się mój kumpel i podał mi rękę.

- Zamknij się i słuchaj debilu – ostudziłem jego zapał. – Spaliśmy razem w jednym łóżku, ale do niczego do chuja nie doszło – wyjaśniłem lekko ponosząc się emocjom. – To było tylko wspólne spanie – wziąłem łyk piwa.

- Aaa – wybełkotała Edzia z lekkim dystansem.

- Ale jak to kurna do niczego nie doszło? – zapytał wyraźnie zaskoczony.

- Normalnie, ostatnie czego chciałem, to to by ją wykorzystać – wytłumaczyłem na chwilę odrywając usta od szkła.

- No i dobrze, nie każdy jest tępym chujem, któremu zależy tylko na tym, by umoczyć, tak jak ty Przemo – wskazała kuflem na niego.

- Ejejej – zaczął. – Wypraszam sobie, nie robię tego na pierwszej randce i to u niej w domu – oburzył się.

- Ta, robisz to już przed randką i oceniasz czy ci się podoba skończony dupku – posłała mu wredny uśmieszek i napiła się trunku.

- Nie za ostro Edzia? – zapytał z udawanym dystansem.

- Nie, bawisz się kobietami, więc ci się należy – skwitowała i wstała od stołu.

- No i gdzie idziesz? – zapytał nawet na nią nie patrząc.

- Do łazienki, spokojnie, jeszcze musisz się ze mną trochę pomęczyć – powiedziała i odeszła w głąb knajpy.

- Ależ ona czasami mnie wkurza – wycedził pod nosem.

- Cóż, ale trochę racji to ona ma, może nawet nie trochę, a sporo – w końcu się odezwałem.

- Nie pierdol, a mów jak było – odpowiedział i wziął duży haust piwa.

- Nie będę ci tego mówił, bo uznasz to za niepotrzebne pierdolenie – stwierdziłem i przechyliłem kufel z cieczą.

- Aha, czyli gadałeś jej same czułe słówka, robiliście wspólnie jedzenie, leżeliście na kanapie w siebie wtuleni, a na koniec zaniosłeś ją do łóżka, w którym ją pocałowałeś i wymknąłeś się z jej mieszkania. Czyż właśnie nie opisałem dwóch dni twoich marzeń? – zapytał ze znudzoną miną.

- Ale skąd ty... – przerwałem. – Przecież ty nigdy czegoś takiego nie przeżyłeś – stwierdziłem siląc się na twardy ton głosu.

- Wiesz kurna skąd?! – podniósł głos. – Stąd, że przeżyłem dzisiaj dokładnie to co ty – wytłumaczył popijając piwem. Zanim się obejrzałem jego kufel stał pusty, jaki on ma spust! – Musiałem być jebanym miłym chłopcem przez cały jebany dzień! – wrzasnął.

- No coś ty? – podeszła Edzia i zapytała z wyraźną kpiną. – Któraś tak zabujała ci w głowie, że aż stałeś się posłusznym, kochanym i romantycznym chłopczykiem? – cudem zachowała kamienny wyraz twarzy.

NauczycielkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz