Stresowałem się, autentycznie byłem cały w stresie przed rozmową z Domaniewską. Pierwszy raz w życiu denerwowałem się rozmową. Jak ta kobieta na mnie działa? I dlaczego akurat dzisiaj? Nigdy jakoś nie zwracałem na nią uwagi, no może poza jej zielonymi oczami, one zawsze się wyróżniały.
Wszedłem do pustej jeszcze sali numer 16 i przysiadłem na skraju pierwszej ławki. Zamknąłem oczy z nadzieją, że chociaż na chwilę stracę poczucie stresu, jednak nic bardziej mylnego. Przed sobą widziałem obraz kobiety ze zdjęcia, który mnie prześladował i przez pół lekcji informatyki i przez cały wf! Mimowolnie spojrzałem w jej oczy i usłyszałem głośne obijanie o parkiet. W pierwszej chwili pomyślałem, że sobie to wyimaginowałem, ale po sekundzie poczułem woń perfum wdzierających się do moich nozdrzy. Delikatne, a zarazem ostre jak ona...
- Dzień dobry – ocknąłem się, otworzyłem oczy i na nią spojrzałem. Znów ten cholerny wzrok.
- Witaliśmy się już dzisiaj i to nie raz – skwitowała podchodząc pewnym krokiem do biurka.
Miła jak zwykle...
- Racja – wydawało mi się, że powiedziałem to głośniej.
- Alku, mam spore wątpliwości co do twojej czynnej obecności na moich zajęciach i to tylko na moich – zaczęła. – Pytałam u innych nauczycieli i u nich jesteś aktywny i słuchasz uważnie, więc co się dzieje na moich lekcjach? – zapytała siadając w fotelu. – Może one są faktycznie dla ciebie zbyt nudne? – założyła nogę na nogę i spojrzała mi w oczy czekając na moją odpowiedź.
Po chwili ciszy i wpatrywania się w jej źrenice zacząłem coraz szybciej oddychać nie wytrzymują napięcia.
- Niech pani w końcu przestanie się tak we mnie wpatrywać! – powiedziałem zbyt głośno niż chciałem, a przede wszystkim w ogóle nie chciałem czegoś takiego mówić, to było silniejsze ode mnie.
Kobieta milczała.
- Chociaż nie, niech pani to robi, niech pani się patrzy, ale później proszę nie zadawać głupich pytań, dlaczego nie mogę skupić się na lekcjach – podniosłem się z ławki i przeszedłem kilka kroków po sali.
Nie wiem, dlaczego wypłynęło to z moich ust, nie mam bladego pojęcia. Jej cholerne spojrzenie przejrzało mnie na dzień dobry. Poddałem się, uległem, pierwszy raz w życiu.
Czy wzrok tej kobiety tak bardzo na mnie oddziałuje? Chyba tak, sam chciałbym wiedzieć, dlaczego tak się dzieje, jednak jedyną, która zna odpowiedź jest właśnie osoba siedząca przy biurku z nogą założoną na nogę. Co za widok, teraz już wiem, że przez następne parę godzin będę miał ten obraz przed oczami.
- Nic pani nie powie? – zapytałem podchodząc do pierwszej ławki.
- Nie wiem co mam powiedzieć – odrzekła po chwili milczenia. Zrobiła to oschle, a zarazem z pewnym urokiem. Zastanawia mnie tylko, dlaczego właśnie teraz widzę w niej kogoś więcej niż zwykłą, wredną nauczycielkę.
Przysiadłem na skraju drewnianego stołu i spojrzałem jej głęboko w oczy. Całe jej ciało dawało mi sprzeczne informacje. Każdy jej milimetr mówił, bym stąd wyszedł, bym wręcz stąd wypierdalał, ale jej wzrok. On mówił zupełnie co innego. Kazał zostać, a może nie kazał, a prosił? Widziałem błagalny krzyk żebym tu był. Nie wiedziałem co robić, cholera, jak można zakochać się w oczach? Zakochałem się? Ja pierdole nie, ona jest przed 40-stką, ja mam 19 lat, ona mogłaby być moją matką!
Nagle zauważyłem lekkie drgnięcie na jej twarzy. Źrenice zaczęły się szklić, ale ciało wciąż mówiło co innego. Kurna, nie wiem, nie wiem po kiego chuja, ale wstałem z ławki, zrobiłem niepewny krok w stronę jej biurka. Chciałem coś powiedzieć, przysięgam, chciałem to przerwać, w ogóle chciałem coś zrobić, ale nic z tego. Ona mnie wyprzedziła, wstała z fotela, stała jak na baczność patrząc na mnie jeszcze intensywniej i nagle pustka, znowu ta cholerna pustka! Zabrała wzrok, urwała kontakt wzrokowy i wyszła z klasy. Znów oparłem się o kant stołu i tak siedziałem przez jakiś czas. Miałem jeszcze nadzieję, że wróci, że wejdzie tu i coś powie, lub po prostu mnie ochrzani, ale nie. Minęło 15 minut, a ja byłem tam sam, sam z własnymi myślami.
CZYTASZ
Nauczycielka
RomansOn - Uczeń Ona - Nauczycielka Zakazana miłość smakuje najlepiej, jednak czy ona w ogóle ma jakąkolwiek przyszłość? Czy ona ma prawo przetrwać? Ale one - zielone oczy. To jest nagroda, dla której On mógłby oddać własne życie - to przewyższa każde uc...