PROLOG

4.3K 72 1
                                    

Tego dnia wstałam nieco szybciej niż zwykle, więc wykorzystałam ten czas i zrobiłam poranny trening. Po krótkim treningu wzięłam prysznic, rozczesałam włosy a następnie ubrałam się. Właśnie wychodziłam z pokoju i usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła, bez chwili zastanowienia pobiegłam do kuchni, a tam zastałam moją mamę klęczącą koło mojej babci chciałam podejść i pomóc chyba moja mama to zauważyła bo od razu krzyknęła:

-Uważaj na szkło!-krzyknęła mama a następnie powiedziała-kochanie jadę z babcią do szpitala zostań w domu wrócę później-podeszła pocałowała mnie w czoło i pojechała do szpitala.

Długo nie wiedziałam co robić, stałam w kuchni załzawionymi oczami wpatrując się w potłuczone szkło na którym była krew. Poszłam posprzątać, a następnie poszłam do salonu usiadłam na fotelu jedyne co w tej chwili mogłam robić to czekać, czekać i myśleć co będzie dalej... Obudziłam się jakiś czas później gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, było już ciemno nawet nie pamiętałam kiedy zasnęłam, niepewnie otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam kogoś kogo się nie spodziewałam... Jednego policjanta i panią policjantkę nie powiem dosyć zdziwił mnie ten widok dlatego zapytałam:

-Dobry wieczór w czym mogę pomóc?

Odpowiedziała mi policjantka:

-Dobry wieczór, bardzo przykro mi to mówić ale pani mama i babcia miały wypadek samochodowy wjechał w nie pijany kierowca niestety nie przeżyły bardzo mi przykro.

Po tych słowach zamarłam w tej chwili w moim życiu nie liczyło się nic kompletnie nic. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać zostałam sama bez najukochańszych osób w moim życiu. Policjantka kontynuowała:

-Masz pięciu starszych braci w Pensylwanii postanowili trójka z nich właśnie tu leci, musisz wziąć spakować potrzebne rzeczy Emily pracownica opieki społecznej ci pomoże- zrobiła miejsce aby Emily mogła wejść do domu. Patrzyłam na tą cały Emily ze smutkiem w oczach była ubrana w czarne spodnie oraz golf patrzyła na mnie ze współczuciem, po chwili zdecydowania przytuliła mnie byłam jej tak bardzo wdzięczna strasznie tego potrzebowałam. Wtuliłam się w jej golf przy okazji zalewając go tysiącem moich łez. Policjanci się pożegnali i opuścili mój dom, zostałam sama z Emily po jakiś 15 minutach odsunęła się ode mnie i powiedziała:

-Choć kochanie trzeba cię spakować i pojechać na lotnisko-pokiwałam głową gdy dotarło do mnie to jedno słowo... Kochanie...

Po 15 minutach pakowania byłam prawie gotowa no cóż dużo rzeczy nie miałam, moja mama nie zarabiała dużo pieniędzy. Założyłam buty oraz kurtkę i wyszłam z domu, przed domem zobaczyłam małe auto zapewne Emily udałyśmy się tam, usiadłam z przodu już miałyśmy wyjeżdżać gdy zapytała:

-Wszystko okej kochanie?

-Tak tak wszystko dobrze-po wypowiedzeniu tych słów sztucznie się uśmiechnęłam.

Po tej krótkiej wymianie zdań zatonęłam w myślach

Jak to będzie? Pięciu mężczyzn i jedna dziewczyna...

Miałam nadzieję, że chociaż będą mili, po tym rozmyślaniu zasnęłam.

Czy będę kiedyś szczęśliwa?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz