Rozdział 9.

946 50 1
                                    

Biegałam po całym pokoju nie mogąc znaleźć żadnych ubrań, które by pasowały. Wymóg galowego stroju na mikołajki był fatalnym pomysłem ze strony dyrekcji, ale pocieszał mnie fakt, że były zaplanowane na późniejszą godzinę i możliwość spóźnienia wynosiła może jeden procent.

Wyrzuciłam wszystkie ubrania z szafy rozwalając je po całym pokoju łącznie z klamką od drzwi. Przeklinałam się za to, że wcześniej nie pomyślałam o tym co założę.

Po przetarganiu ubrań i nic nie znalezieniu, poddałam się i założyła na siebie zwykłe, czarne spodnie rozszerzające się w łydkach i szary przy duży sweterek. Do wymaganego stroju nie było to nawet zbliżone, jednak nie miałam wyjścia. Uzupełniłam swój wygląd mocniejszym niż codziennie makijażem i ułożyłam włosy, które znów musiałam pofarbować, bo kolor dawno się spłukał i był przybliżony bardziej do brązu.

W drodze do placówki rozmyślałam nad całą swoją egzystencją. Nie chciałam odbiegać myślami od rzeczywistego świata, jednak wyjątkowo sobie na to pozwoliłam. Cieszyłam się jak głupia na spotkanie z Liberty, chociaż wciąż miałam zamiar się do niej ograniczać. W mojej głowie przepływały słowa przyjaciółki, ale ja wolałam postępować według swojego planu działania i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja. 

Do szkoły weszłam równo z dzwonkiem, czym niespecjalnie się przejęłam i bez pośpiechu skierowałam się do sali. Wchodząc do niej od razu w oczy rzucił mi się jej nienaturalny wygląd.

— Nieźle to ogarnęli co? — podeszłam do Astrid i zasiadła miejsce obok. W klasie panowały głośne rozmowy, przez co nikt nie zdołał usłyszeć, że Liberty właśnie weszła do pomieszczenia.

— Zanim przejdziemy do mikołajek chciałabym przedstawić wam nową uczennicę. Dayanara wstań proszę. — mój wzrok zwrócił się ku szatynce. Dziewczyna wstała rozrzucając wzrokiem po klasie i natrafiając na mnie, przystała z nim na chwilę, po czym odwróciła wzrok z powrotem w stronę anglistki.

— Daya. — odparła niezbyt ciepłym tonem i usiadła na krześle głośno szurając nim o podłogę.

— Proszę cię o odrobinę szacunku.
— blondynka założyła ręce na piersi na co usłyszała tylko ciche prychnięcie. — A was o ciszę! Od was zależy czy chcecie prezenty przed zaplanowanym filmem, czy po. Kto chcę przed, ręka w górę. — większa część osób uniosła dłonie. Kobieta skinęła głową i podeszła do przedwcześnie ubranek choinki. — Czytam nazwiska, wy podchodzicie.

I tak zaczął się jeszcze gorszy gwar. Liberty wywołała moje nazwisko i podała mi świąteczna torbę średniej wielkości.

— Pokazuj co masz! — niebieskowłosa była podekscytowana moim prezentem chyba bardziej niż ja sama. o zajrzeniu do torby, wcale mnie nie zdziwiło co tam zobaczyłam.

— Kubek, słodycze i jakaś figurka. Liczy się gest tak. — przyznałam wzruszając ramionami.

Swój wzrok ponownie zawiesiłam na wychowawczyni cierpliwie czekając, aż dokopie się do swojego prezentu. Zobaczyłam, że kobiecie udało się go odnaleźć w pośród wielu innych toreb, jednak zamiast go otworzyć, tylko przeczytała nazwisko w myślach i odłożyła torbę na biurko.

Zajrzała do niej dopiero, gdy skończyła rozdawać resztę prezentów. Pudełko było szczelnie zapakowane w bordowy papier ozdobny, który kobieta rozerwała nie uszkadzając większości papieru.

Przyglądałam się jej, kiedy otwierała już kupione pudełeczko. Gdy zobaczyła co jest w środku, zaczęła rozglądać się po klasie, przez co ja natychmiastowo odwróciłam wzrok. Nie podpisałam od kogo był prezent, bo nie było to wymagane, więc nauczycielka nie wiedziała, że to właśnie ja podarowała jej prezent warty moje dwumiesięczne kieszonkowe.

— Odłożyła ją do pudełka. — szturchnęła mnie w ramię, wciąż patrząc się na kobietę. Nie odwracając wzroku z dziewczyny, wzruszyłam ramionami. Nie byłam pewna czy bransoletka się jej nie spodobała, czy był ku temu inny powód, ale skutecznie ukryłam fakt, że się zawiodłam.

*

Wspomniany wcześniej film dobiegł końca, co również oznaczało zakończenie klasowego spotkania. Kilka osób, w tym ja i Astrid zostało by ogarnąć klasę do właściwego porządku, co zajęło nam o dziwo mało czasu. Gdy każdy wyszedł, pożegnałam się z Astrid i po chwili podeszłam do biurka Harper opierając na blacie dłonie. 

— Prezent się nie spodobał? — spytałam mając małe wrażenie, że odpowiedź jest jasna.

— Tak myślałam, że to twoja sprawka. — przyznała odwracając wzrok z komputera w moją stronę. — Jest piękna, ale nie zalicza się do drobnych upominków.

— Liczyłam że przypadnie do gustu. — wzruszyłam ramionami patrząc wprost w oczy nauczycielki pilnując się przy tym, żeby w nich nie utonąć.

— I przypadła, ale jeśli następnym kupisz coś podobnego to będę zmuszona ci to zwrócić. Mi podoba się bardzo, ale twojemu portfelowi raczej niekoniecznie. — słuchając jej słów próbowałam wyczytać emocje z jej twarzy i mimo, że marnie mi to szło to nie chciałam przestać.

Była tak tajemnicza co robiło z niej jeszcze bardziej intrygująca w moich oczach, a naprawdę nie sądziłam, że mogłaby być.

— Pieniądze nie grają roli. — starsza uśmiechnęła się kręcąc przy tym głową.

— Twoje możliwości czasem przekraczają granicę, jestem ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczysz. — bez odpowiedzi uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam się na pięcie i wyszłam z klasy. 

Już miałam iść do wyjścia z budynku, gdy ktoś z dość dużą siła szarpnął mnie za ramię.

— Co jest? — gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam nie kogo innego, jak Dayanarę. Mogłam spodziewać się wszystkiego, ale nie wiedząc czemu, spodziewałam się najgorszego.

Już w klasie zauważyłam, że jej wzrok był skierowany w większości czasu na mnie, a to z pewnością nie wzięło się z chęci poznania mnie. Raczej zabicia jak już, bo miałam wrażenie, że gdyby mogła zabijać oczami, to już bym nie żyła.

— Co tam u taty? — spytała, a ja w niezrozumieniu zmarszczyłam brwi.

Takiego pytania z pewnością się nie spodziewałam. Robiła sobie żarty, pomyliła mnie z kimś, czy pytała poważnie? Jej mina nic nie wyrażała, a to były jedyne pytania jakie krążyły mi po głowie.

— Z resztą, nieważne. Powiesz mi kiedy indziej. — machnęła ręką i wyminęła moje zesłupiałe z szoku ciało. 

Night Under Star(s)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz